Kawały o małżeństwie

Kawały o małżeństwie – najśmieszniejsze opowieści o codziennych przygodach mężów i żon. Przekonaj się, że humor to nie tylko najlepszy sposób na radzenie sobie z trudnościami, ale też doskonały sposób na budowanie relacji.

Sąsiadka pyta się sąsiadki:
– Czy pani mąż nie ma przypadkiem jakichś problemów zdrowotnych?
– Ależ skąd! Wręcz przeciwnie! Mój mąż jest zakochany! Jak wejdzie po schodach do domu to już od progu krzyczy: „Moje serce! Moje serce!”

Kowalska przez całe życie zadręczała męża.
Kiedy wreszcie umarł zatęskniła za nim i postanowiła wywołać jego ducha.
Kiedy jej się to udało, zapytała:
– Jak ci jest na tamtym świecie?
– Bardzo dobrze.
– Lepiej niż przy mnie?
– O wiele lepiej.
– To opowiedz mi, jak wygląda życie w raju.
– Ale ja wcale nie jestem w raju…

Uradowana żona wraca do domu.
– Wyobraź sobie, że dzisiaj przejechałam trzy razy na czerwonym świetle i ani razu nie zapłaciłam mandatu.
– No i?
– Za zaoszczędzone pieniądze kupiłam sobie torebkę.

Żona do męża:
– Kochanie, od dzisiaj gotujesz, sprzątasz, zajmujesz się dzieckiem – koniec tych tandetnych meczy Extraklasy, filmów w TV, spotkań z kolegami, bilarda i tym podobnych błazeńskich rozrywek.
Przerywa spoglądając zdziwiona na małżonka, który zaczął zakładać buty i kierować się w kierunku wyjścia:
– … a TY dokąd? Jeszcze nie skończyłam.
– Idę do apteki
– Po co?
– Po Stoperan, bo chyba Cię posrało.

– Franek, dzisiaj mija 30 lat od naszego ślubu. Może zarżnąć kurę?
– A co ona winna?

Żona do męża:
– Od dzisiaj koniec wychodzenia z kumplami, picia piwa, gry w bilard, oglądania meczów, teraz będziesz mi pomagał sprzątać, gotować, prać, ale przerywa bo widzi, że mąż szykuje się do wyjścia.
– Co Ty robisz?
– Idę do apteki!
– Po co?
– Po Stoperan bo chyba Cię posrało!!!

Napad na bank.
Jeden z bandytów podchodzi do zakładnika i pyta się:
– Widziałeś coś?
– Tak – odpowiada i dostaje kulkę.
Podchodzi do drugiego i pyta:
– Widziałeś coś?
– Tak – odpowiada i tez dostaje kulkę.
Podchodzi do mężczyzny i pyta:
– Widziałeś coś?
– Nie, nic nie widziałem, ale moja żona wszystko widziała, tam stoi o tam.

Siedzą dwaj koledzy w barze.
Jeden pyta się drugiego:
– Co dostałeś na gwiazdkę od żony?
– A wiesz, urodziło mi się dziecko.
– To gratuluję!
– Ale wiesz, żona złożyła się na ten prezent z sąsiadem.

– Misiu – mówi mąż do żony – zaprosiłem kolegę na kolację.
– Co? Czyś ty zwariował?! W domu jest bałagan, nie poszłam na zakupy, naczynia są brudne i nie zamierzam gotować kolacji!
– Wiem.
– To po co zaprosiłeś kolegę na kolację?
– Ponieważ biedaczek myśli o żeniaczce.

Starsze małżeństwo położyło się wieczorem do łóżka…
Po kilku minutach facetowi wyrwał się głośny pierd…
– Siedem punktów – mówi
Jego żona odwraca się i pyta:
– Co to miało znaczyć?
– To pierdowy football… prowadzę 7-0
Kilka minut później żona puściła głośnego bąka:
– Przyłożenie! Jest remis!
Po kolejnych 5 minutach gościu znowu głośno wydalił z siebie gazy:
– HA! Przyłożenie – prowadzę 14-7
Jego żona od razu odpowiedziała pierdem i mówi:
– I znowu remis!
Minęło 5 sekund i kobieta puściła „cichacza”:
– Strzał z pola, prowadzę 17-14!
Gościu jest pod dużym napięciem, nie chce przegrać z kobietą… Skupia się z całych sił ale bez rezultatu.
Widząc, że czas upływa i porażka coraz bliżej wykonuje heroiczny skurcz mięśni dolnych części układu pokarmowego ale niestety… puściły mu zwieracze i do łózka zamiast gazu wyskoczyło małe, rzadkie g…
Żona patrzy na niego i pyta:
– Co to do cholery było?
Starzec odpowiedział:
– Koniec pierwszej połowy – zmiana stron!

Żona:
– Nie kłóćmy się już dobrze? Złość piękności szkodzi…
Mąż:
– A, to ty nie musisz się martwić…

Po zebraniu feministek żona przychodzi do domu i mówi do męża:
– Od dziś to ja jestem głową rodziny!
Mąż słysząc co mówi żona dał jej w łeb.
Po 10 minutach przychodzi sąsiad i widzi, że kobieta leży na środku pokoju, więc pyta co się stało.
Na to jej mąż odpowiada:
– Jest głową rodziny, może leżeć gdzie chce.