Kawały o Nauczycielach

Przeczytaj kawały o nauczycielach, które rozśmieszają do łez! Nasza kolekcja kawałów o nauczycielach zawiera najlepsze dowcipy na temat szkoły i nauczania, które z pewnością zrobią humor każdemu. Ciesz się humorem i zabawą z naszymi kawałami o nauczycielach, które są idealne do przeczytania podczas przerwy między lekcjami lub na weekend. Odkryj nasze kawały o nauczycielach i dodaj uśmiechu do swojego dnia!

Pani nauczycielka przychodzi do domu Jasia i skarży się ojcu.
– Pański syn gdy zapytałam ile to jest 2+2 on obiecał, że mnie przeleci.
– Jasiu jest na zewnątrz zaraz go zawołam.
Ojciec woła Jasia.
– Jasiu! Czy to prawda, że obiecałeś pani nauczycielce, że ją przelecisz?
– Tak, tato.
– To co się szlajasz po ogrodzie? Już przyszła!

Lekcja w szkole w czasach paleozoiku.
Nauczycielka wykuwa na kamiennej tablicy pytanie:
– Ile to jest 2+2?
Wzywa do odpowiedzi Jasia.
Ten nie zna odpowiedzi i zastanawia się.
Nagle słychać straszny huk i unoszą się tumany kurzu.
Nauczycielka pyta surowo:
– Dzieci! Kto rzucił ściągę?

Biegnie zmęczony Jaś do higienistki:
– Proszę Pani pies mnie ugryzł.
– Och, Jasiu, pokaż gdzie.
– Tam na rogu koło szkoły.

Pani Kowalska pyta dzieci w klasie:
– Jaka część człowieka idzie najpierw do nieba?
Zuzia podnosi rękę i mówi:
– Myślę, że dusza, bo trzeba mieć czystą duszę, żeby dostać się do nieba.
– Bardzo dobrze – mówi pani Kowalska – Rysiu, a ty jak myślisz?
– Serce – mówi Rysio – bo trzeba mieć dobre serce, żeby dostać się do nieba.
– Naprawdę, świetnie – chwali go pani – A ty Jasiu jak sądzisz?
– Stopy.
– Dlaczego stopy? – dziwi się pani.
– Bo kiedy nakryłem moją mamę i listonosza, jej nogi były w górze, a ona krzyczała: Boże, dochodzę!

Jasiu podnosi rękę na lekcji. Pani mówi:
– słucham Jasiu?
– proszę pani ten chłopak co siedzi obok mnie zjebał się.
– można powiedzieć, że kolega puścił bąka
Po paru minutach Jasiu znowu podnosi rękę:
– czego znowu Jasiu?
– ten kolega co przed chwilą puścił bąka znowu się zjebał.

Do klasy wchodzi wizytator i pyta:
– Co Wy dzieci jadacie, że tak pięknie wyglądacie?
– Wstaje Jasiu i mówi:
– Jadamy irysy, Ty pacanie łysy!

Na lekcji biologii pani pyta się Jasia:
– Co to jest?
– Szkielet.
– Czego?
– Zwierzęcia.
– Ale jakiego?!
– Nieżywego!

Zajęcia z savoir-vivre’u.
Prowadzi kobieta, wśród uczestników sami panowie.
Pani zadaje pytanie:
– Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową nieobecność.
– Idę się wysikać – padła propozycja z sali.
– No niestety – odparła prowadząca, słowo „wysikać” może zostać uznane za prostackie i grubiańskie.
– Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji – zgłosił się inny uczestnik.
– No cóż – prowadząca na to – mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły?
– Pani wybaczy – na to kolejny uczestnik – ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji.

Nauczyciel pyta ucznia co sądzi o paleniu tytoniu
– To pytanie? czy propozycja?

Przychodzi Jasio do przedszkola i pyta się pani:
– Czy dzieci mogą mieć dzieci?
Pani odpowiada:
– W żadnym wypadku!
Jasio odwraca się do Małgosi i mówi:
– I widzisz głupia!

Jak matematycy zapraszają się na wódkę?
– Chodź, zamienimy procenty na promile.

Pani od biologi pyta się Jasia:
– Jasi,u jakie znasz komórki?
– Nokia, Samsung, LG, Siemens.