Robota nie ch.j dwa tygodnie postoi.

Stoi k**wa na ulicy.
Podjeżdża Jasiu i mówi:
– co zrobisz za 100 zł?
– wszystko.
– to się k**wo pakuj jedziemy murować!

Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
– Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
– A co to będzie? – pyta się jeden z robotników.
– Miejska Izba Wytrzeźwień.

Przychodzi budowlaniec do majstra:
– Panie majstrze łopata mi się złamała!
– To się oprzyj o betoniarkę!

– Panie majster, Mietek spadł z rusztowania!!
– Niech już ni włazi, zaraz przerwa.

Idzie Kowalski przez budowę i niesie worek cementu na plecach.
Za nim kolega Nowak niesie dwa worki cementu.
Majster zatrzymuje Kowalskiego i pyta:
– Czemu niesiesz tylko jeden worek cementu a Nowak aż dwa?
– Panie majster bo to leń jest, jemu nie chce się dwa razy chodzić.

Na budowie robotnik taszczy na plecach dwa worki cementu.
Spotyka go szef i pyta:
– Nie lepiej byłoby na taczce?
– Może i lepiej, ale kółko trochę w plecy gniecie.

Rekrutacja do firmy budowlanej:
– Jak wbić gwóźdź?
– Normalnie, bierzesz i wbijasz.
– Wasia, pisz: robotnik wykwalifikowany. Następny! Jak wbić gwóźdź?
– Zależy, w co.
– Wasia, pisz: brygadzista. Następny! Jak wbić gwóźdź?
– Ale jaki?
– Wasia, pisz: zaopatrzeniowiec. Następny! Jak wbić gwóźdź?
– A jaki mam na to budżet?
– Wasia, szukamy kogoś w dziale sprzedaży?