– Co jesz?
– Wątróbkę.
– Daj kawałek.
– E tam. Same kości.
– Mamo, mamo, udawałam ptaszka!
–O, to cudownie! A co robiłaś, śpiewałaś?
– Nie…
-To może ćwierkałaś?
– Nie…
– To co robiłaś?
-Jadłam robaki.
Lecą dwie muchy przez las.
Nagle widzą psią kupę i biorą się do jedzenia.
Jedna mucha puściła bąka.
Druga na to:
– Ej, Zocha! Nie przy jedzeniu!
Przychodzi babeczka do mięsnego, przygląda się mrożonym kurczakom, przekłada, wybiera, przebiera, lecz nie znajduje wystarczająco dużego.
Woła ekspedientkę:
– Czy jutro będą większe?
– Nie, k**wa, nie będą! Są martwe!
Wjeżdża żaba na wózku inwalidzkim do francuskiej restauracji i mówi z wyrzutem:
– I jak? Smakowały?
2 muchy jedzą kupę.Jedna puściła bąka,a na to druga: no wiesz tak przy jedzeniu.
W synagodze kontrola z urzędu skarbowego.
Kontroler bardzo chce zagiąć rabina i pyta:
– A co robicie z niedopalonymi resztkami świec?
– Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do producenta i raz w roku przysyłają nam świece za darmo.
– Aha..
Po chwili namysłu:
– A co robicie z okruszkami chleba po jedzeniu?
– Wszystko skrzętnie zbieramy i wysyłamy do piekarza, w zamian raz w roku dostajemy bochenek chleba za darmo.
– Aaa..
Myśli, myśli i w końcu:
– A co robicie z tymi wszystkimi napletkami po obrzezaniu?
– Wszystko skrzętnie zbieramy, wysyłamy do Urzędu Skarbowego i raz w roku przysyłają nam h**a na kontrolę.
– Zosiu, co tak długo robisz w kuchni?
– Wpadła mi kostka lodu do wrzątku i nie mogę jej znaleźć.
Jaś do jedzącego obiad kolegi w szkolnej stołówce:
– Co tam tak wcinasz?
– Jajko sadzone.
– Daj kawałek!
– Nie warto Same kości!
– Czy chory zjadł dzisiaj rosół?
– Tak, zjadł.
– Z apetytem?
– Nie, z makaronem.
Rozmawiają koledzy po pracy:
– Jak minęły święta?
– Wspaniale! Żona serwowała mi same zagraniczne dania.
– A jakie?
– Barszcz ukraiński, fasolkę po bretońsku, pierogi ruskie i sznycle z kapustą włoską.
Przychodzi gostek na stołówkę.
Zamawia drugie danie:
– Jest kotlet schabowy? Tak? To poproszę.
– Jest sałatka? Tak? To poproszę.
– Są kartofelki?
Sprzedająca odpowiada:
– Na kartofelki trzeba poczekać 5 minut.
– Dlaczego? – pyta się gostek.
– Bo kartofelki się odlewają.