Żona do męża:
– Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam – mój rozmiar!
Mąż:
– Taaa… Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
– Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam – mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
– Szczęściara z Ciebie. A ja – popatrz – nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam – i k…a nie mój rozmiar!!

Mąż wraca do domu wcześniej.
Zastaje swą żonę nagą w łóżku.
Pyta więc:
– Dlaczego leżysz w łóżku nago o tej porze?
– No bo nie mam się w co ubrać.
– Jak to nie? Zobaczmy.
Mąż podchodzi do szafy.
Otwiera ją.
– No popatrz: spodnie, spódnica, bluzka, spódnica, dzień dobry panie Kowalski, spodnie, spódnica.

Mąż przychodzi nieoczekiwanie do domu i zastaje żonę z kochankiem w sytuacji jednoznacznej.
Wzburzony krzyczy:
– Ty z tym panem w łóżku… Jestem zaskoczony!
– Mylisz się kochanie! – Tłumaczy spokojnie żona. – Ty jesteś tylko zdziwiony. To my jesteśmy zaskoczeni!

Klasyczna sytuacja: mąż nieoczekiwanie wraca do domu, żona ukrywa nagiego kochanka w szafie.
Pech chciał, że mąż, zmęczony, od razu położył się spać.
W środku nocy kochanek, korzystając z okazji, przykrywa się futrem i wypełza z szafy.
Mąż się budzi:
– Kto tam?
– Mol!
– A futro?
– W domu sobie zjem!

Wchodzi mąż do sypialni i widzi żonę w łóżku z kochankiem.
– Co wy tu robicie?
A żona do kochanka:
– A nie mówiłam że debil!

Święty Piotr spotyka trzech facetów w niebie i mówi:
– ile razy zdradzałeś żonę?
– 6
– To dostajesz Fiata.
I drugiego to samo:
– ile razy zdradzałeś żonę?
– 2
– To dostajesz BMW.
Mówi do trzeciego:
– Ile razy zdradzałeś żonę?
– Nigdy nie zdradziłem żony
– To dostajesz Porshe.
Facet jeździ zadowolony, aż pewnego dnia koledzy widzą go płaczącego przy samochodzie na skrzyżowaniu.
Jeden z nich mówi:
– Czemu płaczesz? Masz takie piękne auto i płaczesz. Co się stało?
– Bo na skrzyżowaniu widziałem moją żonę jeżdżącą na rolkach.

U Goligerow dochodzi do sceny małżeńskiej.
Żona wyczerpawszy zasób uwłaczających godności męża epitetów i gróźb, wykrzykuje:
– Jak tylko umrzesz, wyjdę za mąż za innego!
– Moja droga! Cóż mnie może obchodzić nieszczęście człowieka, którego nie znam.

Umiera Francuz.
Na łożu śmierci pyta swoja żonę:
– Emmanuelle, czy zdradziłaś mnie?
– Tak, pamiętasz miałam takie wspaniale perfumy. To od niego.
Umiera Amerykanin.
Na łożu śmierci pyta swoja żonę:
– Susan, czy zdradziłaś mnie?
– Tak, pamiętasz miałam takie piękne futro. To od niego.
Umiera Rusek.
Na łożu śmierci pyta swoja żonę:
– Natasza, czy zdradziłaś ty mnie?
– Tak, pamiętasz miałeś taka piękną czapkę. To on ci zasunął.

Wbiega mąż do sypialni i pyta roznegliżowaną żonę:
– Gdzie on jest?
I szuka pod łóżkiem, w szafie.
Zbiegając ze schodów spadł i się zabił.
I w czyśćcu rozmawia z facetem:
– co ci się stało? – pyta inny facet.
– a spadłem ze schodów gdy chciałem szukać kochanka mojej żony.
– trzeba było zajrzeć do lodówki to byśmy obaj żyli.

Koło Gospodyń Wiejskich zorganizowało wycieczkę do Warszawy.
Po powrocie kobiety poszły do spowiedzi.
Każda po kolei opowiada o wycieczce i każda mówi, że zdradziła męża.
W pewnym momencie ksiądz się zdenerwował, walnął ręką w konfesjonał i zawołał:
– Cholera, jak jest dobra wycieczka to księdza nie zabiorą!

W kinie młodzi ludzie całują się z wielkim animuszem.
Starsza pani za nimi mówi z przekąsem:
– A nie mogliście państwo robić tego w domu?
– Skądże znowu! – oburza się młody mężczyzna.
– Moja żona nigdy by do tego nie dopuściła.

Mąż przychodzi do domu z pracy i nagle widzi swoją żonę w łóżku z jakimś mężczyzną.
– Co to ma znaczyć?! – pyta mąż.
– Kawę wypił, koniak też, to co mu miałam zaproponować?!