Przychodzi starsze małżeństwo do lekarza.
Mąż wchodzi do gabinetu…
– Panie doktorze, w nocy jak wstałem do łazienki to jak wchodziłem światło samo się zapaliło, a jak wychodziłem samo zgasło.
– Niestety, ale nic z tym nie mogę zrobić.
Po czym wychodzi lekarz na poczekalnię do żony:
– Pani mąż mówi, że w nocy w łazience samo światło mu się zapaliło i samo zgasło.
– No niech pan nie mówi, że znowu mi do lodówki nasikał.