Przychodzi Jasiu ze szkoły.
Mama pyta się go:
– jak było w szkole na lekcji niemieckiego?
Jasiu mówi:
– było fajnie.
Po chwili wchodzi nauczyciel i mówi:
– guten tag.
Jasiu odpowiada:
– butem w mordę.
– was is das?
– jeszcze raz, jeszcze jar.

Pani pyta Jasia:
– Dlaczego smród piszemy przez ó.
– Żeby się nie wydostał.

Na lekcji religii pani się pyta dzieci:
– Kto wie gdzie jest Pan Bóg?
Zgłasza się Jasiu:
– W mojej łazience.
– Jasiu dlaczego tam sądzisz?
– Bo jak rano wstaję to słyszę jak mama mówi: ” Boże, znowu tam siedzisz!”

– Jasiu – pyta nauczyciel – jaki to będzie przypadek jak powiesz „lubię
nauczycieli”?
– Bardzo rzadki, panie profesorze.

Pan od matematyki pyta Jasia:
– Co to jest kąt?
– To najbrudniejsza część mojego pokoju.

Nauczyciel na lekcji pyta Jasia:
– Jasiu masz 10 cukierków. 3 dasz Ewie i 3 Zosi ile zostanie Tobie?
– Za mało

Pani pyta Jasia:
– Która rzeka jest dłuższa: Ren czy Missisipi?
– Missisipi.
– Dobrze Jasiu. A o ile jest dłuższa?
– O sześć liter.

Nauczycielka poleciła dzieciom skonstruować pułapkę na myszy.
Na drugi dzień sprawdza prace.
Podchodzi do Jasia.
Jaś przyniósł deseczkę, w nią wbity gwóźdź i na tym gwoździu serek.
Pani pyta jak to działa, no to on na to, że myszka podchodzi, je serek, aż nagle jej gardziołko nabija się na gwóźdź.
– Ale to makabryczne! Wymyśl coś innego.
Na drugi dzień Jasio przynosi inną deseczkę i na niej w dwóch miejscach przymocowany serek, a między tymi serkami żyletka.
– Jak to działa? – pyta nauczycielka.
– Myszka podchodzi i zaczyna się zastanawiać, który serek zjeść, patrząc to raz na jeden serek, to na drugi. No i tak długo zastanawia się, i kręci główką, aż szyjka przerżnie się na tej żyletce.
– Ale makabryczne! – krzywi się nauczycielka. – Wymyśl coś innego.
Na trzeci dzień przynosi Jasio swój wynalazek.
Pani ogląda pułapkę i pyta:
– Jasiu, dlaczego Twój projekt to tylko mała deseczka?
– To jest moja pułapka na myszy.
– Więc powiedz, jak działa.
– Myszka podchodzi do deseczki, chwyta ją w łapki, wali się nią po głowie i krzyczy: „Nie ma serka, nie ma serka!!!”

Pani nauczycielka kazała zrobić dzieciom zadanie:
„Jaką postać najbardziej lubisz w bajce i zaśpiewaj o niej piosenkę”
Na następny dzień pani mówi aby Jasio przeczytał.
– Wybrałem Boba budowniczego bo to ciula co nie umie zbudować ula.
Ależ dziecko bez takich słów czytaj proszę dalej.
– Piosenka. Bob budowniczy wszystko spierniczy!!!

Jasio wchodzi na lekcję języka polskiego:
– Jasiu, tu mogą przebywać tylko inteligentne osoby.
– To co pani tu robi? – pyta zdziwiony Jasio.

Na lekcji polskiego nauczycielka uczyła dzieci pisowni liter i aby je bardziej oswoić poprosiła je, aby po kolei opowiedziały jednym zdaniem o pierwszym kontakcie z literami.
Nagle wyskakuje Jasio z ławki, wyciąga ręce chce zabłysnąć, dostać piątkę i krzyczy:
– Matka! Skocz na róg po kolejnego literka!

Podchodzi tata do Jasia i mówi:
– Jasiu, podobno całujesz dziewczyny w klasie?
– Tak
– Dlaczego?
– Bo nauczycielki mi się znudziły.