Było dwóch pijaków pod mostem i jeden powiedział:
– sikać mi się chce
– mi tez
– idę pod most się wysikaź
– to ja tez
I sikają.
– Czemu sikasz tak cicho?
– Bo sikam na nogawce
– Nie szkoda Ci?
– Nie, bo sikam ta Twoją

– Doktorze, czy może mi Pan przepisać coś na ręce? Cały czas się trzęsą.
– Czy dużo Pan pije?
– Nie. Więcej rozlewam.

Sika pijak na ulicy, podchodzi policjant i mówi:
– No będzie to pana kosztowało mandacik 50 zł.
Facet wyciąga stówę, a policjant:
– Nie mam wydać.
– Lej pan, ja stawiam.

Przychodzi facet do lekarza twierdząc, że jest ogólnie w złej kondycji fizycznej.
Doktor poddał go całej serii badań, po czym mówi:
– Wie pan co? W tej chwili nie mogę dokładnie stwierdzić co panu dolega, ale myślę, że to wszystko przez alkohol.
– A jest tu jakiś trzeźwy lekarz? – zapytał z ciekawości facet.

Przychodzi alkoholik do sklepu:
– Czy jest denaturat?
– Nie ma.
– To poproszę jakieś inne wino.

Lekarz do pacjenta:
– Jeśli idzie o pański czerwony nos, to jedyna rada jest rzucenie
picia wódki. Niech pan spróbuje przez rok pić tylko mleko.
– Próbowałem panie doktorze, to nie pomaga.
– A kiedy pan próbował?
– No, zaraz po urodzeniu.

Idzie upity pijak chodnikiem, a niedaleko przed nim idzie kulawy.
Pijak nie chce, żeby kulawy wiedział, że jest upity, a kulawy nie chce, żeby pijak wiedział, że jest kulawy.
Kulawy mówi:
– Ale dziury są w tym chodniku!
Pijak slalomem:
– Tak, dlatego staram się je omijać!

Pewnego dnia wrócił późno w nocy do domu bardzo zalany gość.
Zjadł czerstwy jak diabli tort stojący na stole i położył się do łóżka.
Rano szarpie go za rękę trzyletni synek:
– Tato, tato! Nie widziałeś gdzieś mojego bębenka?!

Widząc pijaka siedzącego nad butelką wódki ktoś zapytał:
– Czy to jest pańska jedyna pociecha życiowa?
– Nie. W szafie mam jeszcze 4 butelki!

Mąż rozmawia z żoną:
– Trzy lata temu lekarz powiedział mi, że jeśli nie przestanę pić, to będę kompletnym idiotą.
– No widzisz? Dlaczego nie przestałeś pić?

Kto ty jesteś?
Pijak mały!
Jaki znak twój?
Trzy Browary!
Gdzie Ty mieszkasz?
Pod przystankiem!
W jakim kraju?
W Ruskiej Knajpie!
Czym ta ziemia?
Mą wódeczką!
Czym zdobyta?
Kastetem i deseczkom!
Czy ją kochasz?
Kocham trzeźwie!
A w co wierzysz?
W wódkę wierze!

Morze, wieje lodowaty wiatr.
Na pokładzie statku rozmawiają marynarze:
– Taki ziąb, a Ty nie wkładasz nauszników?
– Nie noszę ich od czasu nieszczęśliwego wypadku.
– Jakiego wypadku?
– Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem!