Leży pijak w rowie.
Podchodzi do niego policjant i mówi:
– Obywatelu, proszę wstać. Zaprowadzę pana do izby wytrzeźwień.
– Ale częściom rowerowym nie zabrania się tu leżeć?
– No nie
– To ja jestem dętka!

– Dlaczego milicjanci nie jedzą ogórków konserwowych?
– Bo im się głowy w słoikach nie mieszczą!

Baca napadł na bank i wyjechał do Ameryki.
Siedzi w rowie i liczy kasę.
Nagle podchodzi do niego policjant, pokazuje odznakę i mówi:
– POLICE
A baca na to:
– Nie, nie sam se police.

Środek nocy.
Długi dzwonek do drzwi.
– Kto tam?
– Policja.
– Ale nikogo w domu nie ma!
– A kto odpowiada?
– Nikt nie odpowiada. Pewnie się przesłyszeliście.
– A światło dlaczego się pali?
– No dobra, już gaszę.

Idzie pijany Zenek przez ulice, zatrzymuje go policja i mówi do Zenka:
– zapraszam do poloneza
A Zenek na to:
– ja z byle kim nie tańczę..

Przychodzi facet do sklepu i pyta:
– Ile kosztuje ten akordeon?
– Jak dla pana, panie władzo, to pół darmo.
– Skąd pan wie, ze jestem policjantem, choć jestem ubrany po cywilnemu?
– Bo dzisiaj było już dwóch mundurowych i tez chcieli kupić ten kaloryfer.

Idzie dwóch policjantów.
Nagle jeden znalazł lusterko, patrzy i mówi:
– O! moje zdjęcie!
Drugi bierze i mówi:
– No co ty, to moje zdjęcie!
Pokłócili się i poszli na komendę.
Tam trafili na komendanta, który postanowił autorytatywnie rozstrzygnąć spor.
Spogląda i mówi:
– No co wy chłopcy, swego komendanta nie poznajecie?

Na dworcu PKP policjant podchodzi do kasy i prosi o bilet do Koluszek:
– Normalny? – pyta kasjerka.
– A co, wyglądam na idiotę?

– Słuchaj stary, skradziono mi samochód!
– Dzwoniłeś na policję?
– Dzwoniłem, ale to nie oni!

– Dlaczego policjant kopie 4 doły w ogrodzie?
– Bo musi zrobić sobie 4 zdjęcia.

Do policjanta na skrzyżowaniu podchodzi chłopaczek z czapką policyjna.
– Czy to pana czapka?
Policjant łapie się za głowę i mówi:
– Nie, ja swoją zgubiłem.

Idzie listonosz do bacy.
– Baco, co tak mieszacie?
– A, gówno z pszenicą.
– A co z tego wyjdzie?
– Listonosz!
Obrażony listonosz idzie drogą od bacy i spotyka policjanta.
Policjant się go pyta:
– Skąd wracacie?
– A od bacy.
– I co tam ciekawego baca robi?
– A miesza gówno z pszenicą.
– A po co?
– Powiedział mi, że ma wyjść z tego listonosz. Idź, to tobie powie, że wyjdzie policjant.
Idzie policjant do bacy.
– Baco, co tam mieszacie?
– A gówno z pszenicą.
– A co z tego wyjdzie. Policjant?
– Nie, za mało gówna!