Kawały

Witaj na WebFun – Twoim codziennym źródle humoru! Znajdziesz tu świeże i zabawne kawały, które umilą Ci każdy dzień. Nasza społeczność pasjonatów humoru codziennie dostarcza nowe dowcipy, abyś mógł cieszyć się niekończącą się dawką śmiechu. Od klasycznych dowcipów po nowoczesny humor internetowy – mamy wszystko, czego potrzebujesz, aby poprawić sobie nastrój. Przeglądaj, śmiej się i dziel się radością z innymi. WebFun to miejsce, gdzie humor łączy ludzi!
Dowcip dnia:

Leci Superman przez miasto, patrzy, a na dachu domu nago opala się Wonderwoman, w niezwykle zachęcającej pozycji z rozkraczonymi nóżkami.
Superman niewiele myśląc, z prędkością pocisku zrobił nura między te nóżki. Załatwił sprawę z prędkością dźwięku i odleciał.
– Co to było?! – spytała Wonderwoman.
– Nie wiem, ale strasznie boli mnie dupa – odparł Invisibleman.

Jasiu pierdnął na lekcji i pani kazała mu wyjść.
Jasiu wychodzi i się śmieje, a dyrektor się pyta Jasia:
– Czemu się śmiejesz?
– Bo pierdnąłem na lekcji i pani kazała mi wyjść i dobrze bo oni siedzą w tym smrodzie.

Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na
kierownicy
Nagle wyprzedził go Mercedes, dziadek się wystraszył
Mercedes zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachu
nie dał rady, przywalił w tył
Z Mercedesa wysiada dwóch byków:
– i co dziadek przyjebałeś?
-tak (cieńkim wystraszonym głosem)
-masz kasę?
-nie
-a ubezpieczenie?
-nie
-a syna?
-mam
-to masz tu komóreczkę, dzwoń po synia to odrobi u mnie bo ty
się do roboty nie nadajesz.
Dziadek zadzwonił, podjeżdzaja 3 Mercedesy S-klasa, wysiada
kilku byków i jeden z nich mówi:
-i co tatuś? Przypieprzył jak cofał?

Nauczycielka pyta się Jasia:
– Jasiu jakim chciałbyś być zwierzątkiem?
– Wężem.
– Dlaczego?
– Bo chodzi i nic nie robi.

Przychodzi Jasiu do mamy i pyta:
– Co dzisiaj wyrzuciłaś?
– Szafę, bo była stara.
Na drugi dzień Jasiu pyta mamę:
– Co dzisiaj wyrzuciłaś?
– Stół, bo był stary.
Na trzeci dzień mama pyta się Jasia:
– Jasiu co dzisiaj wyrzuciłeś?
– Babcię, bo była stara.

Wchodzi facet do sklepu zoologicznego i stwierdza, że chcę kupić zwierzątko. Właściciel informuje go, że ma gadającą stonogę.
– Naprawdę, za ile?
– Jak dla pana… 200 zł.
Zachwycony facet kupuje stonogę i bierze ją do domu.
Po dotarciu na miejsce kładzie pudełko po zapałkach ze stonogą w środku na stole, otwiera je i mówi:
– Panie Stonogo, masz ochotę na kielonka?
Stonoga nic nie odpowiedział. Facet stwierdził, że pewnie jest zmęczony po podróży, więc może później sobie z nią pogada.
Po godzinie znowu otwiera pudełko i rzecze:
– Panie Stonogo, kielonka?
Stonoga znowu nic nie opowiedziała.
Facet robi się podejrzliwy i stwierdza, że jak za godzinę stonoga się nie odezwie, to pójdzie do sklepu zoologicznego i złoży reklamację.
Po godzinie znowu otwiera pudełko i rzecze:
– Panie Stonogo, kielonka?
– Słyszałem cię za pierwszym razem kretynie, buty zakładam.

Był sobie facet, którego od jakiegoś czasu strasznie bolała głowa.
Na początku wytrzymywał, jechał na tabletkach, ale po jakimś czasie już nie mógł.
Poszedł do lekarza. Ten go zbadał i mówi:
– No cóż, wiem jak pana wyleczyć, ale będzie to wymagało usunięcia jąder. Ma pan
bardzo rzadki przypadek naciskania jąder na podstawę kręgosłupa. Nacisk powoduje
ból głowy. Jednym sposobem przyniesienia panu ulgi jest usunięcie jąder. Co pan na to?
Facet zbladł i myśli. Jak to będzie bez jąder i w ogóle.
Jednak doszedł do wniosku, że z takim bólem głowy to nie da rady żyć i postanowił „iść pod nóż”.
Mija kilka dni po zabiegu i głowa już go nie boli.
Jednak czuł, że bezpowrotnie stracił coś ważnego.
Postanowił sobie to, przynajmniej tymczasowo, zrekompensować nowym ubraniem.
Wchodzi do sklepu i mówi:
– Poproszę nowy garnitur!
Sprzedawca zmierzył go wzrokiem i mówi:
– Rozmiar 41?
– Tak, skąd pan wiedział?
– To moja praca.
Facet przymierzył i pasowało idealnie!
– Może do tego nowa koszula?
– Niech będzie.
– Rozmiar 39?
– Tak, skąd pan wiedział?
– To moja praca..
Gościu założył koszule i leżała jak ulał.
– To może jeszcze nowe buty?
– A niech będą nowe buty.
– Rozmiar 44?
– Tak, skąd pan wiedział?
– To moja praca.
Przymierza buty i są idealnie dopasowane.
– No to może nowe slipki?
– Jasne, przecież przydadzą mi się nowe slipki.
– Rozmiar 36?
– Ostatnio nosiłem 34.
– Nie mógł pan nosić 34. Powodowałyby ucisk jąder na podstawę kręgosłupa i miałby pan cholerny ból głowy.

Generał podczas lustracji pyta szeregowca:
– Czy jesteście szczęśliwi, że służycie w wojsku?
– Tak jest, panie generale.
– A co będziecie robić w cywilu?
– Będę jeszcze bardziej szczęśliwy.

Matka ma pretensję do córki, że nie ma męża.
Bardzo się zdenerwowała, kiedy zobaczyła ją w łóżku z wibratorem.
– Mamo – powiada córka – nie chcę męża, mam jemu gotować, prać. Wolę wibrator.
Następnego dnia córka się zdenerwowała widząc matkę pijącą wódkę i wibrator na stole.
– Mamo, co ty robisz?
– A co z własnym zięciem nie mogę się napić?

Lekarz dał mu słoiczek i powiedział:
– Proszę wziąć ten słoiczek do domu i przynieść na jutro dawkę spermy.
Następnego dnia dziadek przychodzi i stawia słoiczek czysty i pusty tak,
jak poprzedniego dnia.
– Najpierw próbowałem prawą ręką, i nic.
No to spróbowałem lewą ręką, i też nic.
Więc poprosiłem o pomoc żonę. I ona próbowała prawą ręką, Potem lewą ręką, i ciągle nic.
Próbowała nawet ustami najpierw Ze sztuczną szczęką, potem bez sztucznej szczęki, ale wciąż nic.
Zawołaliśmy nawet panią Helenę, naszą sąsiadkę. I ona też próbowała – najpierw obiema rękami, potem pod pachą, nawet próbowała go ściskać kolanami.
No i nic!
– Zawołaliście państwo sąsiadkę?! – pyta zszokowany lekarz.
– Tak. Ale niezależnie, jak bardzo się staraliśmy, nie udało nam się
otworzyć tego cholernego słoika.

Środek nocy.
Długi dzwonek do drzwi.
– Kto tam?
– Policja.
– Ale nikogo w domu nie ma!
– A kto odpowiada?
– Nikt nie odpowiada. Pewnie się przesłyszeliście.
– A światło dlaczego się pali?
– No dobra, już gaszę.

Przychodzi dziadek do lekarza:
– Panie doktorze, skleroza coraz bardziej mi dokucza.
– A jak się to objawia?
– Żebym to ja jeszcze pamiętał?