Młoda i atrakcyjna lekarz geriatra bada sędziwego dziadka.
Po kilku chwilach badania orzeka:
– Musi pan przestać się onanizować.
– Dlaczego?
– Bo próbuję pana przebadać.

Dziadek do babki po stosunku:
– Ale ty masz twardą błonę.
– Jak bym wiedziała, że jeszcze możesz to bym rajtki zdjęła.

Siedzi dziadek na ławce, a babcia też w sandałach.

Spotykają się dwaj starzy znajomi na przystanku autobusowym.
Jeden pyta drugiego:
– Co tam? Masz żonę?
– Mam.
– A dzieci masz?
– Nie mam.
– To na co czekasz?
– Na autobus.

Starsze małżeństwo układa się do snu.
Babcia mówi do dziadka:
– Otwórz okno, bo jest bardzo duszno!
– To ty otwórz, ja nie mam sił.
– Proszę cię otwórz!!!
Dziadek zdenerwował się i rzucił drewniakiem wybijając szybę. Babcia zaciągnęła się świeżym powietrzem i zasnęła.
Zasnął również dziadek.
Rano wstają a tam szyba w regale wybita!

Kolacja.Siedzi matka z synem,oboje jedzą.
Nagle chłopiec się odzywa:
-Mamo,nie lubię dziadka…
-Hmmm… To odłóż i zjedz ziemniaki.

Dziadek dzwoni do serwisu naprawy telewizorów i mówi:
– Proszę przysłać kogoś, żeby zreperował mój telewizor.
– Co mu jest?
– Bardzo powoli się rozgrzewa. Dopiero dziś oglądałem transmisję z wczorajszego meczu.

Dziadek przychodzi do spowiedzi:
– Proszę księdza ja przez wojnę ukrywałem Żyda
– Ale to nie grzech, to wielka droga do zbawienia!
– no tak ale ja za dobę kazałem mu płacić 100 $
– a to już nie jest tak dobrze
Ksiądz daje mu rozgrzeszenie i staruszek wychodzi po czym za chwilę wraca:
– Proszę księdza a jak ksiądz myśli, powiedzieć mu że wojna dawno się skończyła?

– Szeregowy Oferma! Już po raz trzeci w tym miesiącu prosicie o przepustkę z powodu nagłej choroby dziadka.
– Tak jest panie sierżancie. Sam już się nawet zastanawiałem, czy dziadek nie symuluje.

Babcia z dziadkiem siedzą, ona obiera ziemniaki, a on patrzy przez okno i nagle widzi jak byk skacze na krowę. Dziadek westchnął i mówi:
– Ja też bym tak chciał…
Na co babcia podnosi głowę znad ziemniaków i mówi:
– A rób co chcesz, to twoja krowa!

– Ból w pana lewym kolanie to kwestia wieku – wyjaśnia pacjentowi lekarz.
– Ciekawe – denerwuje się pacjent – drugie kolano tak samo stare, a nie boli.

Do kostnicy miejskiej dzwoni mały chłopiec:
– Halo, czy to kostnica?
– Tak, słucham.
– Bo mój dziadzio wyszedł z domu trzy dni temu i nie wraca, jest może u was?
– A możesz powiedzieć, czy dziadek ma jakieś znaki szczególne?
– No, nie umie mówić.