o Hrabim
Pani hrabina była niezadowolona z tego, jak jej pokojówka Elena sprząta.
Znalazłszy warstwę kurzu na stole w pokoju jadalnym, zaczyna jej złorzeczyć.
Elena na to:
– Jestem lepszą kucharką niż pani. Sprzątam dom lepiej niż pani.
– Kto tak powiedział?
– Pan hrabia. I jestem lepsza w łóżku niż pani.
Hrabina uśmiechnęła się szyderczo i powiedziała:
– Co i mój mąż ci tak powiedział?
– Nie, ogrodnik!
Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.
– No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie?
– Nic nowego, Jaśnie Panie… No może tylko to, że Azorek zdechł.
– Azorek?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
– Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł.
– A skąd we dworze końska padlina?
– Konie się poparzyły, to zdechły.
– Jak to konie się poparzyły???… Od czego?
– Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła.
– A kto podpalił stajnię?
– Nikt, od płonącego dworu się zajęła.
– Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem?
– Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.
– Och! A czemu mój teść umarł?
– Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała.
– Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!
– Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego.
Tańczy Hrabia z Hrabiną na balu.
Hrabina puściła bąka.
Zawstydzona mówi szeptem do Hrabiego:
– Hrabio wolałabym, żeby to zostało między nami.
Hrabia zniesmaczony odpowiada:
– Wolałbym żeby się rozeszło.
– Hrabino!!! – mówi Jan:
– Hrabia leży na łożu i nie oddycha.
A na to Hrabina:
– Zawsze był leniwy…
Hrabia i hrabina przeżywają noc poślubną.
Rano hrabia zniesmaczony kaleczy się w palec i skrapia prześcieradło krwią.
– To dla pozorów hrabino.
Hrabina równie zniesmaczona wysmarkała się w prześcieradło.
– Masz rację hrabio.
– Janie! Jajka!
– Na miękko czy na twardo panie Hrabio?
– Podrapać!
Do pokoju hrabiego wchodzi lokaj i mówi:
– Panie hrabio, znowu przyszedł ten żebrak, który twierdzi, że jest Pana bliskim krewnym i że może tego dowieść.
– To chyba jakiś idiota ?
– Ja też tak pomyślałem, ale to jeszcze nie dowód!
Hrabia woła Jana.
– Janie! Pilnuj mojej żony.
– Tak, panie.
Po tygodniu.
– Janie!
– Tak panie hrabio?
– I co moja żona robi?
– Emmm…
– Janie? Co moja żona robi?
– A skąd mam wiedzieć! W łóżku to się śpi a nie gada o sprawach prywatnych!
Hrabia woła Jana:
– Janie!-krzyczy Hrabia
– O co chodzi?
– Czy spłuczka od toalety ma dwa sznurki do pociągania?
– Nie zazwyczaj jest tylko jeden, Hrabio.
– K***a,w takim razie nasrałem pod zegar!
Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek pytają:
– Czy Pan mieszka w tym zamku?
– Tak
– A czy tam nie ma żadnego straszydła ?
– Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem.
Hrabia mówi:
– Janie, zasłałem łóżko
– to świetnie
– nie bałdzo
Hrabia budzi się rano i widzi na śniegu napis: Hrabia to głupek
Woła Jana:
– Janie, kto to zrobił?
– To pismo Hrabiny, a mocz ogrodnika.