Jedzie Rydzyk swoim nowym Audi.
Oczywiście siedzi z tyłu a prowadzi jego kierowca.
Nagle TRACH I BUM.
Coś rozjechali.
Po cofnięciu do tyłu okazuje się, że to jakieś dwie staruszki.
Widząc to kierowca mówi:
– Ratujemy je czy nie.
Na co oburzony Rydzyk:
– Oczywiście, że ratujemy. Przecież ktoś musi spłacić moje nowe Audi.

Policjant zatrzymuje samochód:
– Proszę pana, przejechał pan skrzyżowanie na czerwonym świetle. Będzie mandacik.
– Panie władzo, ja bardzo przepraszam, naprawdę nie zauważyłem. A tak szczerze mówiąc, to jestem daltonistą.
Skonfundowany policjant daruje mu mandat.
Wieczorem, gdy zdaje służbę koledze, mówi:
– Spotkałem dzisiaj na mieście daltonistę. Świetnie mówił po polsku.

Baca łapie okazję na drodze.
Wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa.
Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta:
– A co to panocku, za znacek z psodu?
– To? (mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa), to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafie.
– Aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu po drodze jedzie jakiś facet na rowerze.
Baca mówi:
– A weźcie, panocku, tego człowieka w ten celownik.
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się „w celowniku”, ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty.
Chwilę potem baca się odzywa:
– iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie otworzył drzwi to byśmy go nie trafili.

Do samochodu wsiada dwóch podpitych osobników. Samochód ostro rusza z miejsca.
Kawalerska jazda trwa już dobry kwadrans. Wóz zarzuca.
− jak jedziesz? − mówi jeden z pijanych.
− Ja? Przez cały czas byłem przekonany, ze to ty prowadzisz…

Księżna Diana poszła do nieba.
U bram wita ją Święty Piotr i mówi:
– Wiem córko, że na Ziemi byłaś księżną, ale tutaj w niebie wszyscy są równi, więc zdejmij tę koronę.
– To nie korona. To alufelga.

Rozmawiają dwaj ojcowie:
– no ale co zrobić na dwupasmówce, gdy pali się auto stojące przed nami?
A nagle do pokoju wchodzi Jasio:
– szukamy najbliższego jeziora lub dzwonimy na straż pożarną!

Kierowca pyta chłopczyka stojącego na poboczu drogi:
– Hej bobasku jak dojechać do Wólki?
A skąd pan wie, że nazywają mnie bobaskiem?
– Ja wszystko wiem.
– To po co mnie pan pyta jak dojechać do Wólki?

Autostopowiczka zatrzymuje samochód na drodze z Poronina do Zakopanego.
Samochód zjeżdża na pobocze i szofer odkręca okienko.
Autostopowiczka wsadza głowę do środka, a wtedy kierowca podkręca
szybko okienko, wychodzi drugą stroną, zadziera kieckę i odbywa stosunek z rzeczoną autostopowiczką, po czym odkręca okienko i odjeżdża.
Wtedy zza drzewa wychodzi góral i rzecze:
– Auto, jak auto, ale takie drzwi to se muszę kupić.

Pies idzie na drogę, drugiego dnia pies leży na samochodzie a kierowca mówi – No i mam psią ozdobę

Biegnie Jaś do taty i krzyczy:
– tato mam dwie nowe wiadomości dobrą i złą.
– no to mów złą
A Jasiu na to:
– rozbiłem Twoje auto
– a dobrą wiadomość?
– już tego nie zrobię.

Jedzie na skuterze dziadek, Norbert i Wojtek.
Jadą 200 km na godzinę i Norbert mówi:
– wo, wo….
– zwolnić? dobra
– wo, wo….
– jeszcze zwolnić? dobra
– wo, wo….
– Norbert jedziemy 1 km na godzinę a Ty jeszcze się boisz?
– Wo, Wo, Wojtas spadł.

Kierowcy samochodów, które brały udział w czołowym zderzeniu, znaleźli się obok siebie na łóżkach w szpitalu.
– Kolego, czy myśmy się już nie widzieli?
– Raczej NIE, bo gdybyśmy się widzieli, to byśmy tu nie leżeli.