O Ruskich

W armii rosyjskiej postanowiono wprowadzić zmiany:
– Teraz będziecie – mówi dowódca – zmieniać codziennie koszule. Tak jak w armii amerykańskiej. Trzeba tylko jeszcze ustalić kto z kim.

W kawiarni spotykają się dwaj przyjaciele: Amerykanin i Rosjanin. Obaj opowiadają, jak im się wiedzie. Amerykanin mówi:
– No, oprócz tego wszystkiego, co ci mówiłem, to mam jeszcze 3 samochody.
– Po co ci aż 3 samochody?
– Jednym jeżdżę do pracy, drugi ma żona na zakupy, a trzecim jedziemy do przyjaciół. A ty ile masz samochodów?
– Dwa.
– Czemu tylko dwa? – pyta Amerykanin.
– Jednym żona jeździ po zakupy, drugim ja do pracy.
– No, a do przyjaciół?
– Do przyjaciół to my czołgiem.

Do Władimira Putina dzwoni prezes Coca-Cola Co:
– Panie prezydencie, mam propozycję. Co sądzi pan o zmianie flagi Rosji z niebiesko-biało-czerwonej na czerwoną? Jak za dobrych czasów w ZSRR. My za taką reklamę oferujemy, powiedzmy, 5 miliardów dolarów rocznie.
Putin odpowiada:
– Pozwoli pan, że przemyślę propozycję.
Odkłada słuchawkę, wykręca numer swojego asystenta i mówi:
– Wania, kiedy dokładnie kończy się nam umowa z Aquafresh?

Słowacka firma pił mechanicznych przysyła je na test do rosyjskich drwali którzy nigdy nie widzieli piły mechanicznej.
Ma ona ścinać 250 drzew dziennie.
1 dzień: 300 drzew
2 dzień: 200 drzew
3 dzień: 150 drzew
Kiedy inspektor przyszedł sprawdzić te piły mówi:
– Obudowa średnio zniszczona, łańcuch do wymiany, silnik nienaruszony!
Na to drwale:
– TO TO MA SILNIK!

Przez pustynię idzie Polak, Niemiec i Rosjanin.
Są bardzo zmęczeni.
Nagle widzą dwugarbnego wielbłąda.
Polak usiadł na jednym garbie, Niemiec na drugim.
– A gdzie ja? – pyta żałośnie Rosjanin.
Polak podnosi ogon wielbłąda i mówi:
– A ty, Sasza, do kabiny.

Samolotem leci Polak, Niemiec, i rusek.
W samolocie mają przeciążenie samolot spada.
Polak powiedział:
– wyrzućmy coś bo wszyscy zdechniemy.
– Dobra – powiedzieli.
Niemiec wyrzuca dzieła sztuki.
– Czemu to zrobiłeś?
– Bo mamy tego dużo.
Rusek wyrzucił złoto.
– Czemu to zrobiłeś?
– Bo mamy tego dużo.
W końcu przyszła pora na Polaka.
Polak wyrzucił Ruska.
Niemiec na to .
– Czemu to zrobiłeś?
– Bo mamy ich za dużo.

Niezbędnik na Majdanie
– gwóźdź na kufajkę,
– hak na bałałajkę,
– mata do spania,
– wiadro do srania,
– samogon do picia,
– bejsbol do bicia.

Siedzą sobie Polak, Rusek, i Niemiec przy stawie i łowią ryby.
Nagle Polak złowił złotą rybkę na co rybka:
– Spełnię po jednym życzeniu od każdego z Was tylko mnie wypuście.
No więc pierwszy Rusek mówi:
– Ja chcę wrócić do domu, do Rosji.
Niemiec:
– Ja tez chcę wrócić do domu do Niemiec.
No więc rybka spełniła ich życzenia.
– A Ty czego chcesz?
– Hmmm… już wiem! Chcę by moi koledzy znów tu się znaleźli.

Przez las idzie Niemiec, Rusek i Polak.
Opowiadają o swoich utalentowanych dzieciach.
Niemiec mówi, że jego dziecko dostaje cały czas piątki.
Rusek mówi, że jego dziecko dostaje cały czas szóstki.
Polak wkurwiony mówi, że jego dziecko jakby się zjebało to by zdechli.

Dwóch amerykańskich turystów wybrało się do Rosji na wakacje, aby podziwiać przyrodę.
Chodzą po lesie, robią zdjęcia, zachwycają się pięknem natury, aż tu nagle wyskakuje z krzaków niedźwiedź i zaczyna ich gonić. Turyści z krzykiem zaczęli uciekać.
Nieopodal strumyka dwóch ruskich zrobiło sobie piknik.
Siedzą na kocu, piją wódkę (w strumyku chłodzi się jeszcze kilka butelek) zagryzają ogórkami i kiełbasą.
Ruscy piją a tu nagle przez środek koca przebiegają turyści i goniący ich niedźwiedź.
Rozdeptali kiełbasę i ogórki, wylali wódkę…
Ruscy popatrzyli na siebie i rzucili się w pogoń.
Po kilku minutach wracają, ze strumyka wyciągają flaszkę wódki i jeden z nich mówi:
– ale ten w futrze to przynajmniej umiał się bić…

Był sobie Polak Rusek i Niemiec.
Diabeł im kazał żeby przez miesiąc nie srali.
Rusek tydzień i zesrał się,
Niemiec dwa tygodnie i zesrał się,
Polak trzy miesiące nie zesrał się.
Diabeł się pyta jak ty to robisz?
Polak na to: co kropelka sklei, sklei żadna siła nie rozklei…

Polak, Rusek i Niemiec palą ognisko i piją gorzałę.
Po wypiciu pierwszej butelki Niemiec zaczyna się chwalić jaka to u nich w kraju rozwinięta jest technika:
– U nas to w domach są takie windy co jeżdżą do góry, na dół i po skosach.
Słysząc to Rusek opowiada jaka to w Rosji wspaniała jest medycyna:
– U nas lekarze przeszczepili jednemu pacjentowi oczy sokoła i facet w dzień i w nocy muchę widzi z 400 metrów.
Na to Polak odpowiada:
– A u nas pod Zakopanem mieszka taki jeden baca co jak wyciągnie swoje przyrodzenie to mu 32 wróbelki w rzędzie siadają.
Po jakimś czasie pękła druga flaszka i Niemiec zaczyna mówić:
– Wybaczcie panowie, trochę za koloryzowałem. Te windy w Niemczech to tak naprawdę jeżdżą tylko w górę i w dół oraz prawo i lewo. Pod ukosami to nie.
Rusek na to:
– Ja także muszę panów przeprosić, ale ten pacjent, któremu przeszczepiono oczy sokoła to widzi tak dobrze tylko w dzień.
Po tej wypowiedzi Polak przeprasza swoich towarzyszy mówiąc:
– Panowie ale temu bacy ten 32 wróbelek siedzi mu już tylko jedną nóżką.
Kolejna chwila i kolejna flaszka.
Niemiec zwraca się do swych towarzyszy:
– Panowie wybaczcie mi proszę to kłamstwo ale te nasze windy to takie zwykłe windy, które jeżdżą tylko w górę i w dól. Przepraszam panów bardzo.
Rosjanin na to:
– Panowie ja także nakłamałem. Ten pacjent z oczyma sokoła to w ogóle nic nie widzi. Wybaczcie mi proszę.
A Polak:
– I ja muszę panów przeprosić, bo ten baca, o którym opowiadałem, to nie jest z Zakopanego tylko z Nowego Targu.