Szczyty głupoty

Szczyt szybkości.
Wystawić gołą d*pę przez okno z piątego piętra i zbiec na dół schodami tak szybko, żeby ją jeszcze zobaczyć.

Szczyt zakładów:
Założyć się o to, kto ma więcej jąder.

Szczyt skąpstwa?
Złamać sobie kciuka przy wyciskaniu pasty do zębów.

Szczyt siły?
Zdusić złotówkę tak, żeby orzełek się zesrał.

Szczyt głupoty.
Wyskoczyć z dziesiątego piętra i złapać się zębami krawężnika.

Jaki jest szczyt poświęcenia?
Uratować muchę z ognia…

Jaki jest szczyt bezczelności?
Zaśpiewać dziadkowi sto lat na 99 urodziny.

Rozmawiają dwie blondynki:
– Wiesz, zastanawiałam się, jaki jest szczyt wrażliwości?
– Przeziębić się na skutek zimnego przyjęcia?

Szczyt wojskowej głupoty?
Włożyć hełm na lewą stronę.

Szczyt lenistwa:
Pić piwo przez słomkę.

Jaki jest największy szczyt pijaństwa?
Tak upić ślimaka, żeby nie trafił do domu.

Gdzie jest największa niesprawiedliwość?
W kościele. Wszyscy się składają, a tylko jeden pije.