Mąż wraca wieczorem do domu:
– Kochana, już jestem!
– Cześć, kochanie. Co nowego?
– Pamiętasz, jak któregoś razu poprosiłem cię, żebyś nasmażyła mi placków ziemniaczanych, a ty odpowiedziałaś, że nie wiesz, czy wyjdą ci takie, jak lubię i zamówiłaś je z restauracji na wynos? I od tamtej pory wszystko stamtąd zamawiasz do jedzenia?
– Tak, pamiętam.
– A pamiętasz, jak innym razem poprosiłem cię, żebyś uprasowała mi spodnie, a ty powiedziałaś, że nie wiesz, czy uda ci się zrobić równy kant i zaniosłaś je do pralni? A potem zaczęłaś nosić tam wszystko do prania i prasowania?
– Pamiętam.
– A pamiętasz może, jak poprosiłem cię, żebyś zrobiła porządki w domu, a ty powiedziałaś, że nie wiesz, czy zdążysz i zamówiłaś serwis sprzątający i teraz oni sprzątają u nas non stop?
– Tak.
– A pamiętasz, jak zwolniłaś się z pracy, bo powiedziałaś, że chcesz więcej czasu móc poświęcić mnie i naszemu mieszkaniu?
– Tak.
– Widzisz, kochanie, ja dziś postanowiłem uprawiać seks – tak, jak lubię. Ale żeby nie męczyć cię, żebyś nie musiała szukać fachowców… Wejdź, Ewa, poznajcie się…