Kawały

Witaj na WebFun – Twoim codziennym źródle humoru! Znajdziesz tu świeże i zabawne kawały, które umilą Ci każdy dzień. Nasza społeczność pasjonatów humoru codziennie dostarcza nowe dowcipy, abyś mógł cieszyć się niekończącą się dawką śmiechu. Od klasycznych dowcipów po nowoczesny humor internetowy – mamy wszystko, czego potrzebujesz, aby poprawić sobie nastrój. Przeglądaj, śmiej się i dziel się radością z innymi. WebFun to miejsce, gdzie humor łączy ludzi!
Dowcip dnia:

Ilu potrzeba murzynów, żeby wyciąć hektar lasu?
– Jeden, niech zap***dala!

Casting do jakiegoś filmu. Na planie stoi grupka ludzi, podchodzi reżyser i mówi:
– Ty, ty i ty…
– jeszcze ja!!! jeszcze ja!!! wyrywa się jakiś facet z tłumu
– dobra ty też. Wynocha do domu!!

Chuck Norris potrafi zrobić domek karciany! Z klocków Lego..

Przychodzi baba do lekarza nago, z karabinem.
– Co pani jest – pyta lekarz?
– Naga broń!

Przychodzi celnik do drugiego i pyta:
– Lubisz śliwki?
– Tak, a co?
– To chodź, trzeba zrobić rewizję dwóm Węgierkom.

Gorbaczow przyjechał do Polski. Po bibliotece oprowadza go Gierek.
– Drogi kolego, pokaż mi waszą Polską najsłynniejszą książkę! – mówi Gorbaczow.
Gierek prowadzi ruskiego do półki z „Panem Tadeuszem”. Gorbaczow sięga po książkę, otwiera i czyta pierwszą stronę:
– Litwo, ojczyzno moja… Kto to, do cholery, napisał?
– Adam Mickiewicz… ale on już nie żyje! – szybko dodał Gierek.
Gorbaczow jeszcze przerz chwile popatrzył na książke, odłożył ją i z uśmiechem do Gierka:
– I za to Cię lubię Edziu…

Spotykają się trzej 20-letni koledzy i postanawiają oblać urodziny:
– No, to gdzie idziemy?
– Może do baru „Pod Podkową”?
– Dlaczego tam?
– Bo tam są niezłe kelnerki.
W wieku 40 lat koledzy znów się spotykają:
– To gdzie idziemy?
– Może do baru „Pod Podkową”?
– Dlaczego tam?
– Bo tam jest dość tanie piwo.
Spotykają się znów w wieku 70 lat:
– To gdzie idziemy?
– Może do baru „Pod Podkową”?
– Dlaczego akurat tam?
– Bo jest tam nie ma schodów.
W wieku 90 lat znów się spotykają:
– No, to gdzie idziemy?
– Może do baru „Pod Podkową”?
– Czemu tam?
– Bo tam jeszcze nie byliśmy.

Fąfara spotyka na ulicy kolegę z pracy idącego pod rękę z jakąś kobietą.
– Czy możesz mi przedstawić tę damę?
– To Kinga, moja druga żona!
– A co się stało z pierwszą?
– Została w domu!

Na naszą rocznicę zorganizowałem wspaniałą kolację. Szampan, homar, krewetki. Gdy kończyliśmy ona zaproponowała zalotnie:
– Jak wrócimy do domu wynagrodzę ci to. Zrobię coś czego nie robiłam od lat
– Daj spokój. Nie wcisnę gołąbków po tym wszystkim.

Uczelnia, wykład bardzo poważnego profesora. Profesor wykłada przechadzając się po sali. Nagle w przejściu między ławkami zauważa peta.
– czyj to pet? – pyta z groźną miną spoglądając na studentów. Odpowiada mu tylko cisza.
– czyj to pet? – ponawia pytania srożąc się.
– czyj to pet, pytam po raz ostatni! – krzyczy.
Nagle z sali dolatuje odpowiedź: Niczyj! Można wziąć!

Młoda mężatka rok po ślubie przychodzi do lekarza. Skarży się, że nie może zajść w ciążę.
– Proszę się rozebrać – mówi lekarz.
– Panie doktorze, Pan jest miły, ale pierwsze dziecko wolałabym mieć jednak z mężem…

przychodzi baba do lekarza i mówi:
– Nie mam cycków.
– A ja jaj!