W drodze do kościoła młoda para zginęła w wypadku samochodowym.
Stojąc u bram nieba i czekając na św. Piotra zastanawiali się, czy jest możliwe wzięcie ślubu w niebie.
Gdy św. Piotr się pojawił zadali mu to pytanie.
On odpowiedział, że to pierwsza taka prośba i właściwie to nie wie, ale pójdzie się dowiedzieć.
W czasie nieobecności świętego (miesiące lecą) para zaczęła się zastanawiać, czy czasem nie popełnia błędu, no bo jeśli do siebie nie pasują, jeśli coś pójdzie nie tak – utkną w niebie złączeni na zawsze.
Po trzech miesiącach wraca zmęczony święty, informuje ich, że wzięcie ślubu jest możliwe.
Para stwierdza – ok, ale jeśli coś będzie nie tak, to czy będą mogli wziąć rozwód.
Wściekły św. Piotr rzuca kluczem o ziemię.
– Czy coś nie tak – pyta wystraszona para.
– Dajcie spokój – mówi św. Piotr – zajęło mi trzy miesiące żeby znaleźć tu jakiegoś księdza, czy zdajecie sobie sprawę, ile może potrwać znalezienie prawnika?

Pani nauczycielka pyta się dzieci czy widziały kiedyś Matkę Boską.
Nagle Jasiu krzyczy:
-ja widziałem.
Nauczycielka pyta Jasia, kiedy?
Jasiu na to:
-gdy sprzątałem w ogródku księdza – z plebani wyszła jakaś pani a Ksiądz na to o Matko Boska, żeby cię nikt nie zobaczył.

Pani katechetka na lekcji Religi pyta się dzieci:
– Kim jest dla nas Bóg?
– Pasterzem – odpowiada Marysia.
– Dobrze Marysiu.
– A kim My jesteśmy dla Boga?
– Grupą baranów – odpowiada Jaś.

Wokół kościoła chodzi gospodarz no i ściga kury i mówi:
– spie**alać, spie**alać.
Usłyszał to ksiądz i mówi do gospodarza:
– nie mówi się tak brzydko tylko sio.
Na następny dzień gospodarz ściga kury i mówi:
– sio, sio.
Na to ksiądz:
– widzisz jak spierdalają.

Hipisowi się zmarło i idzie przed oblicze św. Piotra, a ten na to:
– I co ja mam z tobą zrobić? Do piekła cię nie dam, bo taki zły, to nie byłeś. Do nieba też jeszcze się nie nadajesz. A do czyśćca też nieszczególnie.
Pozwolił mu więc wybrać. Idą najpierw do czyśćca. A tam wielkie pola marychy, wszędzie jak okiem sięgnąć pola marychy. Hipis na to:
– Ja tu zostaję, tu mi się podoba.
– Zastanów się, zobacz jak jest gdzie indziej.
– Nie, ja tu zostaję!
Kiedy wrota za św. Piotrem się zamknęły Hipis cieszy się, skacze, biega po polu. Nagle ktoś go zaczepia:
– Masz zapałki?! Masz zapałki?!

Przychodzi Atarowiec do spowiedzi i mówi:
– Tępiłem commodorowców, torturowałem, zabijałem…
– Ty tu przyszedłeś spowiadać się czy chwalić?

Idzie Jasio w nocy na cmentarz, i widzi że grabarz kopie dół.
Postanawia go wystraszyć…
Chowa się za nim i krzyczy:
– BUU!
Grabarz się nawet nie odwrócił i dalej kopie.
Idzie z drugiego boku i również wyskakuje i krzyczy.
Grabarz nic.
W końcu pomyślał, że jak teraz nie wystraszy grabarza to da sobie spokój.
Idzie do krzaków przed nim, wyskakuje i krzyczy.
Grabarz kopie, nawet na niego nie patrząc.
Jasio wychodzi z cmentarza zrezygnowany, a tu nagle grabarz go chwycił za kołnierz, i mówi.
– Straszyć, wrzeszczeć i krzyczeć możesz, ale za teren wychodzić nie wolno!

Babcia i Jasiu są w kościele.
Wszyscy się modlą a ksiądz mówi:
– Za duszę Mariana, za duszę Zbyszka, za duszę Zenona…
Jasiu mówi do babci:
– Babciu chodźmy stąd, bo jeszcze nas zadusi.

Lekcja religii.
Katecheta omawia przykazania Boże.
kiedy skończył czwarte przykazanie o szanowaniu rodziców, zapytał:
-A czy jest jakieś przykazanie, które mówi o tym, jak traktować swoje siostry i braci?
-Tak, piąte – nie zabijaj! -odpowiedział Jaś.

Lekcja religii w szkole.
Ksiądz mówi dzieciom o małżeństwie.
– Wiecie, że Arabowie mogą mieć kilka żon? To się nazywa poligamia.
Natomiast chrześcijanie mają tylko jedną żonę. A to się nazywa…
Może ktoś z Was wie?
W klasie cisza, nikt nie podnosi ręki.
– To się nazywa – podpowiada ksiądz – mono… mono…
Jaś podnosi w górę rączkę:
– Monotonia!

Ksiądz pyta na religii Jasia:
– Jasiu, gdzie mieszka Bóg?
– W mojej łazience.
– A czemu tak uważasz?
– Bo jak rano siedzę w łazience to mama woła: Boże! Siedzisz tam jeszcze?

Ksiądz pyta dzieci na lekcji religii:
– Czy wiecie, kim był Zachariasz?
– Ja wiem! – zgłasza się Jasio – Był kolejarzem!
– Dlaczego tak sądzisz?
– Bo wczoraj na kazaniu ksiądz powiedział: „A teraz przyszła kolej na Zachariasza”.