Jaś w przedszkolu często opowiadał kolegom, jak to jego dziadek doskonale naśladuje głos sowy.
W końcu zaciekawił nawet panią wychowawczynię.
Gdy dziadek pewnego dnia przyszedł odebrać Jasia, pani poprosiła go, aby zademonstrował dzieciom swój talent naśladowcy głosu sowy.
– Ależ proszę pani, ja nigdy nie naśladowałem sowy – odpowiedział jej zdziwiony dziadek.
– Dziadku, a powiedz, jak figlowałeś z dziewczynami gdy byłeś młody – podpowiada mu Jaś.
– Uchuchuchuchu.

Przychodzi Jasiu do mamy i mówi:
– mamo siusiu mi się chce
– nie mówi się siusiu tylko gwizdać
Drugiego dnia Jasiu śpi z dziadkiem.
Wieczorem budzi się i mówi:
– dziadku gwizdać mi się chce
– to zagwiżdż mi do ucha.

Babcia wysyła dziadka na zakupy,
-dziadek kup trzy rzeczy: chleb, masło i mleko!
zapamiętasz?
-babka no co ty?!
-dziadek ty sklerotyku pamiętaj: trzy rzeczy!
chleb, masło i mleko!
– dobra, babka zapamiętam, nie przesadzaj,
-zapisz sobie, bo zapomnisz!
-babka k…wa nie rób ze mnie starego dziada, zapamiętam!
Wraca dziadek po dwóch godzinach z puszką farby i rozpuszczalnikiem
– a nie mówiłam Ci stary sklerotyku: trzy rzeczy!!!
-gdzie masz pędzelek??!!!!

Jaś widzi na obrazku ludzki szkielet.
– Dziadku, co to jest?
– To jest szkielet.
Tyle zostaje z człowieka po śmierci.
– Aha! Czyli do nieba idzie tylko mięsko?

Dziadek zabrał Jasia pierwszy raz na rozprawę sądową.
Jasio widząc po raz pierwszy adwokata ubranego w togę, pyta:
– A dlaczego ten pan jest ubrany jak kobieta?
– Bo będzie zaraz długo mówił!

Polaka, Ruska i Niemca złapał diabeł i dal im samochody.
Polakowi – malucha
Niemcowi – Ferrari
Ruskowi – Porsche
I kazał im przejechać po gównach.
Pierwszy jedzie Niemiec – zakopał się.
Potem Rusek – zakopał się.
Kolej na Polaka, przejechał beż problemu.
Potem wszyscy pytają się Polaka:
– Jak Ty to zrobiłeś?
– Gówno po gównie zawsze przejedzie.

– Dziadku, czy mnie przyniósł bocian? – pyta Jasio.
– Tak.
– A moją siostrę też?
– Tak.
Jasio mruga do siostry i szepcze:
– Powiemy mu prawdę?!

Mówi Jaś do babci:
– Babciu, czemu dziadek ma brodę?
– Żeby mu zimno nie było!
– Ale jest lato!

Nauczycielka kazała dzieciom przynieść jakieś przyrządy lekarskie.
Zosia przyniosła strzykawkę, Marek bandaż, a Jasiu aparat tlenowy.
Pani pyta Jasia:
– Skąd masz ten aparat?
– Od dziadka
– A co dziadek na to?
– Yhhhhhhhhhhhhh!

Pani w szkole pyta się Jasia:
– Jasiu kim był twój dziadek?
– Był żołnierzem , zmarł na wojnie.
– Zginął za ojczyznę?
– Nie, upił się i spadł z wieżyczki.

Mama wyrzuca meble przez okno.
Na to Jasio:
– Mamo dlaczego wyrzucasz meble przez okno?
– Bo są stare.
Jasio wziął dziadka i wyrzucił go przez okno.
Mama się pyta:
– Dlaczego wyrzuciłeś dziadka?
– Bo jest stary

Babciu co ty tam masz? – pyta Jasio zaglądając babci pod spódnicę.
– Kotka wnusiu
Jasio biegnie do dziadka i krzyczy:
– Dziadku, dziadku a babci usiadła na kotka aż mu język wyszedł.