O góralach

Dwaj górale, mały i duży sikają na mur.
Mały strasznie mruga oczami.
Duży pyta:
– Co tak mrugos?
– Bo mi do ocu prysko!

Juhas widzi bacę prowadzącego duże stado owiec.
– Dokąd je prowadzicie?
– Do domu. Będę je hodował.
– Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie będziecie je trzymać?
– W mojej izbie.
– Toż to straszny smród!
– Cóż, będą się musiały przyzwyczaić.

Turysta pyta bacę:
– Baco, gdzie tu dostanę części zamienne do samochodu?
– Zaraz za wioską jest ostry zakręt nad urwiskiem – mówi góral – Części leżą na dole…

Rozmawiają dwie gaździny o swoich dzieciach.
Jedna z nich się chwali:
– A mój Jasiek to teroz studjuje w takim uniwersytecie, co to się tak jakoś nazywo: ugryz – nie, nie ugryz!… użarł – nie, nie użarł… A! Już wim! UJOT!

Góral przyprowadził swoja żonę będącą w ciąży na badania okresowe.
Lekarz zbadał gaździnę, przyjął honorarium, pożegnał.
Do gabinetu wchodzi mąż i pyta o zdrowie żony.
Lekarz odpowiada:
– No cóż, u waszej żony jest ciąża pozamaciczna.
Chłop zbladł i nerwowo sięga po portfel.
– Nie trzeba gazdo, żona już płaciła.
– Panie doktorze, macie tu 100 tysięcy i nie mówcie nikomu, że pozamaciczna, bo jeszcze chłopy mnie wyśmieją, żem nie trafił tam, gdzie trzeba.

Góral w sklepie wolnocłowym na nowojorskim lotnisku zwraca się do sprzedawcy:
– You now, wiesz facet, I want to buy…piła.
Widząc brak kontaktu mówi:
– Piła, piłka i pokazuje rękoma wielką obłość oraz demonstruje koszykarskie odbijanie – You now, piła – odbija wyimaginowaną piłkę do koszykówki.
– Oooh, ball? – pyta sprzedawca – You need to buy a ball?
– Yes – cieszy się góral, ball, piła – teraz patrz mi na usta – łańcuchowa.

Egzaltowana turystka mówi do górala:
– Ależ pan musi być szczęśliwy… patrzy pan na zaślubiny górskich
szczytów z obłokami, widuje pan zachodzące słońce wypijające czar
niknącego tajemniczego dnia…
– Oj widywałem ja, widywałem – przerywa góral – ale już teraz nie piję.

Stary Baca dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.
– Do pięciu wyrazów za darmo.
– Nooo… to niech będzie: Zmarła Jagna Górska.
– Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.
– To niech będzie, Zmarła Jagna Górska, sprzedam Opla.

Góral stanął przed sądem oskarżony o pobicie.
– Oskarżony twierdzi, ze uderzył poszkodowanego jeden raz zwiniętą gazetą?
– Ano tak – zgadza się góral.
– I od tego ciosu gazetą poszkodowany doznał wstrząsu mózgu?
– Skoro tak doktor powiedział.
– W takim razie co było w gazecie?
– Nie wiem, nie czytałem.

Jak górale mówią na mgłę?
– gówno widać

– Co to, gazdo, wstąpiliście do partii?
Góral spogląda na swoje kierpce i odpowiada:
– Nie, to chyba co innego śmierdzi.

Dwaj górale kłócą się kto jest silniejszy:
– Ja 300 kg
– Ja 400 kg
– Ja 500 kg
Jeden wpadł do wody i krzyczy:
– Ja tonę
– A ja dwie.