Jasiu szepcze tacie na ucho:
– Jak dasz mi dziesięć złotych, to powiem Ci, co mówi mamie pan listonosz jak jesteś w pracy.
Ojciec wyjmuje 10zł i daje synowi.
– I co, Jasiu? Co mówi?
– Mówi: – „Dzień dobry. Poczta dla pani”.

Jasio przychodzi do domu i mówi do mamy:
– mamusiu muszę Ci się przyznać do pewnej sprawy.
– no to wal śmiało.
– no bo zakochałem się!
– co? no no… A w kim?
– sam nie wiem jak ona się nazywa.
– no to jak to, spytaj jej i jutro mi powiesz.
Na drugi dzień Jasio przychodzi do mamy i mówi:
– mamo ona nazywa się DUREŃ Z CIEBIE.

Mały Jasiu jedzie z mamą w tramwaju.
W pewnym momencie nagle krzyczy:
– Patrz mamo jaka gruba baba! Ona ma brzuch, aż na kolanach!
Zawstydzona mama wzięła Jasia za rękę i wysiadła.
Tłumaczy malcowi:
– Jasiu takich rzeczy nie mówi się na głos, o tym możemy sobie porozmawiać w domu!
Jadą z powrotem tramwajem i znowu ta sama baba siedzi.
A Jasio krzyczy:
– Mamo o tej grubej babie to my sobie w domu pogadamy, nie?

Mama zabrała trzyletniego Jasia do filharmonii na koncert sławnego skrzypka.
Po 10 minutach chłopiec zaczął się nudzić po czym zapytał mamę:
– Jak ten przepiłuje tę skrzyneczkę to pójdziemy do domu, prawda?

– Jasiu – mówi pani nauczycielka – czy wierzysz w życie pozagrobowe?
– Nie. Dlaczego?
– Bo przed szkołą stoi twój dziadek, na którego pogrzeb zwolniłeś się wczoraj z lekcji.

– Wiesz mamo, Janek mi powiedział, że jesteś najmilszą kobietą jaką zna.
– Może go do nas zaprosisz?
– Nie trzeba. Niech dalej tak myśli.

Jasiu przychodzi do domu i mówi:
– Mamo wszyscy się ze mnie śmieją, że mam duże okulary.
– Nie syneczku, nie masz dużych okularów.
– A gdzie one są?- pyta Jaś.
– Tata wyniósł na strych bo myślał, że to rower,

Na lekcji religii ksiądz wychwala dobroć Boską.
– Jeśli np. któryś ze zmysłów człowieka szwankuje, to dobry Bóg dba o to, żeby inne zmysły były bardziej udoskonalone. Np: ślepiec ma bardziej wyczulony dotyk i słuch. Może któreś z was, drogie dzieci, poda mi inny przykład? Zgłasza się Jaś i mówi:
– Mój wujek ma krótszą prawą nogę, ale za to jego lewa noga jest dłuższa.

Pani od fizyki pyta Jasia.
– Jasiu powiedz coś o napięciu.
– Na pięciu napadło dziesięciu.

Jasiu na swoim motorze jeździ z Szymkiem i jąkającym się Bartkiem Bartek: szy szy…
Jasiu:szybciej dobra
Bartek: szy…
Jasiu:jeszcze szybciej? ok
Bartek:szy szy…
Jasiu:jeszcze? jest już 100-uwa na liczniku
Bartek:Szy… Szymek spadł!!

W piaskownicy matka zauważa, że dziecko coś żuje.
– Co masz w buzi?
– Mięsko
– A skąd?
– Przypełzło

Jasiu na lekcji strzelił z worka.
Pani się przestraszyła i wezwała tatę Jasia do szkoły.
Pani mówi do Jasia taty co Jasiu zrobił a tata na to:
– Pani, jak ja dupczył kozę i jak Jasiu strzelił z torby to mi tylko rogi w ręce pozostały.