Nauczyciel pyta:
– Jasiu, czy w Twoim domu wisi portret Stalina?
– Nie, proszę pana – odpowiada grzecznie uczeń.
– A Bieruta?
– Nie, proszę pana.
– To może Bermana?
– Też nie. Ale tato mówił, że jak go puści UB, to powiesi wszystkich
trzech.

Dzień przed wizytacją w szkole pani mówi do dziewczynek:
– Dziewczynki, jak Jasiu powie coś głupiego to spuście główki i wyjdźcie.
Dzień wizytacji, wizytatorka pyta Jasia:
– Jasiu co nowego budują w Warszawie?
Jasiu odpowiada:
– Jak to co? Burdel!
Dziewczynki spuszczają głowy i wychodzą. Jasiu na to:
– Gdzie k*rwy, dopiero fundamenty wylewają!

– Mamo, mamo Jasiu mnie uderzył.
– Czy to prawda Jasiu?
– Nie, ale jeżeli jeszcze raz się poskarży to znowu ją walnę!

Żona na darmo czekała na Fąfarę, który nie wrócił do domu na noc. Nazajutrz rano zniecierpliwiony Jasio wygląda przez okno.
Nagle woła:
– Mamooo! Wraca tato! I ciągnie jeszcze pod rękę dwóch facetów!

Pewnego dnia nauczycielka pyta w szkole dzieci, co chciałyby dostać, by spełniło to ich marzenia. Zgłosiła się Kasia:
– Ja chciałabym mieć złoto, bo złoto jest warte dużo i mogłabym za niego sobie kupić Porsche!
Na to Kaziu:
– A ja platynę, bo jest warta jeszcze więcej i mógłbym sobie za nią kupić Ferrari!
Na to wyrwał się Jasiu:
– Proszę pani, ja to chciałbym mieć dużo silikonu! Moja siostra ma raptem dwa takie worki silikonu! Gdyby pani widziała, jakie luksusowe bryki parkują pod naszym domem!

– Jasiu! Wstawaj.
– Nie chcę.
– Jasiu musisz iść do szkoły.
– Kiedy ja nie lubię szkoły. Dzieci się ze mnie śmieją.
– Jasiu musisz iść. Jesteś dyrektorem.

Jasiu jedzie na rowerku i mówi:
-Lowelku jedź-rowerek jedzie
-Lowelku stój -rowerek zatrzymuje się
Dojeżdża do skrzyżowanie jest czerwone światło i jaś mówi
-Lowelku stój
Przechodzi starsza pani i mówi
-Taki duży chłopiec a nie umie powiedzieć „R”
A jasiu na to:
-spie**alaj stara k**wo a ty lowelku jedź

Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci:
– Proszę powiedzieć, co wasi rodzice robią pierwsze po rannym przebudzeniu?
– Mój tata rano jak wstanie, to idzie do łazienki i sika do wiadra, że słychać na całe mieszkanie, bo my biedni jesteśmy i nie mamy ładnej łazienki – mówi pierwsze dziecko.
– Nie, nie, może ktoś inny! – mówi ksiądz.
– Mój tata, jak idzie do ubikacji, to nic nie słychać, bo my mamy bardzo ładną łazienkę, z muszlą klozetową, z kafelkami i z wanną! – mówi inne dziecko.
– Nie, nie, nie! Powiedzcie mi, co powinien zrobić prawdziwy katolik po przebudzeniu! – błaga ksiądz.
Na to wstaje Jasio i mówi:
– Mój tata pierwsze jak wstanie to klęka przed łóżkiem…
– Świetnie, o to chodzi – przerywa ksiądz – dalej proszę, a pozostałe dzieci niech słuchają!
-… no to, jak tata wstanie, to klęka przed łóżkiem, nachyla się i wyciąga słomę z d*py, bo my taki siennik chu…owy mamy.

Co trzeba zrobić, żeby iść do nieba? – pyta ksiądz na lekcji religii.
Dzieci kolejno odpowiadają:
– Trzeba pomagać rodzicom!
– … być dobrym!
– … chodzić do kościoła!
A Jasiu woła:
– Trzeba umrzeć!

Jasiu ogląda reklamę o Coca-Coli.
Pod koniec reklamy było napisane” ZAWSZE COCA COLA.”
Jasiu wyjmuje wszę z włosów, idzie do sklepu i kładzie ją na ladę.
– Poproszę Coca Colę
– Za to nic nie kupisz
– Przecież w reklamie mówili, że ZA WSZE COCA COLA

Tata mówi do Jasia:
– ale jesteś brzydki
A Jasio mówi:
– mam to po Tobie

Ktoś puka do drzwi. Otwiera Jasio:
– Tato, przyszedł jakiś pan i mówi, że zbiera na osiedlowy basen. Mam mu coś dać? – Daj mu trzy wiadra wody.