o Jedzeniu
Lecą dwie muchy przez las.
Nagle widzą psią kupę i biorą się do jedzenia.
Jedna mucha puściła bąka.
Druga na to:
– Ej, Zocha! Nie przy jedzeniu!
Pacjent szpitala okropnie się krzywi:
– tfu, ohyda. Nie możecie zapisać innego lekarstwa?
Ależ to nie lekarstwo, to obiad.
Kochanie, jak ci smakował obiad, który dziś ugotowałam?
Dlaczego Ty stale dążysz do kłótni?!
– Czy chory zjadł dzisiaj rosół?
– Tak, zjadł.
– Z apetytem?
– Nie, z makaronem.
– Mamo, mamo, udawałam ptaszka!
–O, to cudownie! A co robiłaś, śpiewałaś?
– Nie…
-To może ćwierkałaś?
– Nie…
– To co robiłaś?
-Jadłam robaki.
Rozmawiają dwaj kanibale przy grillu:
– Nie obracaj tak szybko! Mięso się dobrze nie upiecze!
– Nie ma mowy! To Polak, jeśli będę kręcił wolniej to ukradnie
mi węgiel.
– Panie doktorze, łykam te tabletki, łykam, ale nie chudnę.
– To niemożliwe! A bierze je pani, tak jak kazałem, dziesięć razy dziennie?
– Oczywiście. Jedna po każdym większym posiłku.
– Co jesz?
– Wątróbkę.
– Daj kawałek.
– E tam. Same kości.
Wjeżdża żaba na wózku inwalidzkim do francuskiej restauracji i mówi z wyrzutem:
– I jak? Smakowały?
Przychodzi zajączek do sklepu i mówi:
– Dzień dobry, przepraszam pana bardzo po ile jest makowiec?
– Po 3,8zl za kilogram, zajączku?
– Hmmmm, drogo, a po ile są okruszki?
– Okruszki (mówi sprzedawca śmiejąc się), okruszki są za darmo.
Na to zajączek uradowany:
– To poproszę 2 kilo okruszków.
Jaś do jedzącego obiad kolegi w szkolnej stołówce:
– Co tam tak wcinasz?
– Jajko sadzone.
– Daj kawałek!
– Nie warto Same kości!
Nie mówi się podczas jedzenia – poucza matka Jasia, gdy zauważyła (przy zupie) że Jasio chce coś powiedzieć – powiesz jak zjesz.
– no i co chciałeś powiedzieć? – pyta matka gdy zjedli zupę, drugie danie i deser.
– chciałem powiedzieć, że na tatusia koszuli zostawiłaś włączone żelazko.