O kelnerach

Jasiu pyta brata:
– Kto najdalej rzuca tacą?
A na to starszy brat:
– Nie wiem… a ty wiesz?
– Tak wiem.
– Kto?
– Kelner jak się mu podstawi nogę.

Do trzech facetów siedzących przy stoliku w restauracji podchodzi kelnerka:
– Czy jest Napoleon?
– Jest. Podać?
– Nie, pozdrowić.

Blondynki idą do baru i zamawiają tylko napój po czym wyjmują kanapki na co kelner im mówi „przepraszam ale nie można wyjmować własnego jedzenia”
blondynki patrzą i wymieniają się kanapkami

Przychodzą do baru dwaj blondyni.
Zamawiają dwa piwa i czekają.
W ten czas wyciągają kanapki.
Kelner: TU NIE MOŻNA JEŚĆ SWOICH KANAPEK.
Blondyni patrzą na siebie i zamieniają się kanapkami.

Przychodzi facet do restauracji, siada przy stoliku. Podchodzi kelner i pyta:
– Co podać?
– Chciałbym prosić o pieczoną kaczkę, ale z żeby była z Krakowa.
Klener przyjmuje zamówienie, idzie do kuchni i woła do kucharza:
– Słuchaj przyszedł jakiś gość i chce pieczoną kaczkę z Krakowa… Dawaj co masz i niech nie pieprzy!
Kelener wraca z przyrządzonym daniem do klienta.
– Proszę.
Facet wkłada w kuper kaczki palec wskazująjący, oblizuje go i mówi.
– Kur..a, ta kaczka jest z Poznania. prosiłem o kaczkę z Krakowa? Tak?! Proszę to zabrać!
Kelener wraca ogłupiały do kuchni.
– Ty, Józek gość twierdzi że ta jest z Poznania. dawaj drugą.
Z wyminiona kaczką wraca do klienta. Ten robi dokładnie to samo czyli palec w dupę, oblizuje i krzyczy:
– No nie przeciez to kaczka z Warszawy!!! panie czy ja się nie wyraźnie wypowiadam? Z KRAKOWA !!!
Klener biegnie do kuchni.
– Wsiadajcie w samochód jedźcie do Krakowa kupić kaczkę bo kur…a oszaleję.
Po jakimś czasie kelner wraca z uśmiechem.
-Proszę!
Gość ładuje palucha w kaczą dupę, oblizuje i mówi uradowany:
– No nareszcie kaczka z Krakowa! dziekuję.
I bierze się do jedzenia. Całej tej sytuacji z boku przyglądał się kompletnie nawalony facet. Wstaje od swojego stolika, chwiejnym krokiem podchodzi do gościa jedzącego kaczkę, ściąga spodnie, wypina swoja dupę i mówi:
– Panie…,piję już trzy tygodnie… mogłbyś pan sprawdzić gdzie ja mieszkam?

Dwie przyjaciółki spotkały się na mieście. Weszły do kawiarni i zamówiły dwie kawy.
— Tylko w czystej filiżance! — zastrzega sobie jedna z nich.
Po chwili kelner przynosi kawę.
— Która z pań zamawiała w czystej filiżance?

Przychodzi blondynka do baru i zamawia pizzę. Kelner pyta:
– W 6 czy 12 kawałkach?
– W 6, bo 12 nie dam rady zjeść.

Zabrał chłopak dziewczynę do drogiej restauracji. Siadają przy stoliku. Kelner podaje im menu. Chłopak patrzy na kosmiczne ceny, jednak nie traci zimnej krwi i pyta dziewczynę:
– To na co masz ochotę, mój ty słodki grubasku?

– Proszę pana czemu te bułeczki są mokre?
– Słuchaj pan, skoro niesie się dwa talerze w jednej ręce i dwa w drugiej a bułeczki pod pachami to chyba miały prawo się spocić.

W wytwornej restauracji, dostojnemu klientowi wpadła mucha do zupy. Przyszedł kelner i z butonierki wyciągnął łyżeczkę, po czym delikatnie ową muchę z zupy usunął. Gość zauważył, że kelnerowi z rozporka zwisa czerwona tasiemka.
Pyta kelnera po co to?
Kelner mu odpowiada, że restauracja jest najwyższej kategorii i bardzo tu dba się o higienę. Jak trzeba się wysikać, to nie wolno wyciągać pen*sa ręka ale wyciąga się go tą tasiemką.
Na pytanie, – No dobrze ale jak chowacie?
Za pomocą łyżeczki.

Do kawiarni wchodzi klient i zamawia małą słabą kawę.
Kelner niosąc na tacy zamówienie, potyka się i wylewa zawartość filiżanki na gościa:
– Ależ… Ależ pan wylał na mnie kawę!
– To nie ja. Była taka słaba, że sama się przewróciła.

Przychodzi mężczyzna do klubu i pyta się kelnera:
– Mam 20 zł co pan poleca?
A kelner na to:
– Inną restaurację.