o Kowalskim

Przychodzi facet do monopolu i mówi:
– Dzień dobry nazywam się Jan Kowalski poproszę połówkę.
– Ale po co się Pan przedstawia?
– Nie chcę być anonimowy.

W mieszkaniu dzwoni telefon.
Odbiera Kowalski, ojciec trzech nastolatek:
– Halo, czy to Ty, Żabciu?
Słyszy w słuchawce ciepły baryton:
– Nie, przy telefonie właściciel stawu.

Pani Kowalska rozmawia z sąsiadką:
– Mój mąż ma niesamowite szczęście! Dopiero wczoraj wykupił ubezpieczenie a już dzisiaj wpadł pod samochód.

Kowalski jedzie syrenką i dogania najnowsze Porsche.
Otwiera szybę i pyta się kierowcy samochodu:
– Zna się pan na syrenkach?
– Nie, nie znam – odpowiada.
Kierowca przyśpiesza do 120 km/h.
Kowalski dogania Porsche i ponownie pyta się kierowcy:
– Zna się pan na syrenkach?
Kierowca ponownie odpowiada, że nie i przyśpiesza do 200 km/h.
Kowalski dogania Porsche i kolejny raz się pyta:
– Zna się pan na syrenkach?
Kierowca odpowiada, że się zna.
– A jak się wrzuca dwójkę?

Kowalski słyszał w radiu, że mają przylecieć ufoludki, takie małe, takie zielone i trzeba do nich mówić bardzo powoli.
Kowalski poszedł do lasu i zobaczył coś małego i zielonego.
Mówi:
– Dzień do-bry je-stem Ko-wa-lski, zbie-ram-grzy-by.
– Dzień do-bry je-stem le-śni-czy No-wak ro-bię ku-pę.

Kowalski jedzie pociągiem i śpiewa:
– W murowanej piwnicy siedzieli zbójnicy…
Przychodzi konduktor i mówi:
– Niech pan przestanie śpiewać bo wyrzucę pana bagaże.
A Kowalski dalej – w murowanej piwnicy siedzieli zbójnicy…
Konduktor wkurzył się i wyrzuca bagaże a Kowalski na to:
– Ale głuptas z Ciebie bo to nie mój bagaż i dalej – w murowanej piwnicy siedzieli zbójnicy…
– Niech pan przestanie śpiewać bo wyrzucę pana.
– W murowanej piwnicy siedzieli zbójnicy…
Konduktor wkurzył się i wyrzuca Kowalskiego:
– Ale z Ciebie głuptas bo to mój przystanek.

– Szefie, muszę dostać podwyżkę!
– Oczywiście, oczywiście. Niech Kowalski do mnie przyjdzie w poniedziałek, jak jeszcze będzie u nas pracować.

Kowalski postanowił zrobić żonie niespodziankę.
Poszedł do fryzjera, zgolił wąsy, brodę, przystrzygł krótko włosy. Kiedy wrócił, żona rzuciła mu się na szyję i zaczęła namiętnie całować.
– Wiedziałem kochanie, że zrobię Ci niespodziankę!
– Och, to Ty? – krzyknęła speszona żona.

Zbliża się 25-lecie związku małżeńskiego Kowalskich:
– Co też podaruje mi mój drogi mąż? – myśli Kowalska
– Niech to szlag. Gdybym ją wtedy zabił, jutro wychodziłbym z więzienia – myśli Kowalski

Kowalska opowiada przyjaciółce, że spotkała czarodzieja:
– Obiecał mi wspaniałą pamięć albo wielki biust.
– I co wybrałaś?
– Wiesz, że nie pamiętam…

Kowalska przez całe życie zadręczała męża.
Kiedy wreszcie umarł zatęskniła za nim i postanowiła wywołać jego ducha.
Kiedy jej się to udało, zapytała:
– Jak ci jest na tamtym świecie?
– Bardzo dobrze.
– Lepiej niż przy mnie?
– O wiele lepiej.
– To opowiedz mi, jak wygląda życie w raju.
– Ale ja wcale nie jestem w raju…

Kowalski kupił samochód.
Na drugi dzień rozłożył go na części.
– Co ty wyprawiasz? – pyta się żona.
– Szukam. Poprzedni właściciel powiedział, że włożył w niego 5 tysięcy.