O myśliwych

Myśliwy poszedł na polowanie i zobaczył zająca. Podszedł na 50 metrów, przymierzył, strzelił. Dym się rozwiał, zając dalej siedzi. Podszedł na 20 metrów – to samo. Zdenerwował się, przyłożył zającowi lufę do głowy, strzelił…
Dym się rozwiał, zając wstaje, otrzepuje się i mówi:
– Pojebało Cię??!!

Widzą się dwie glizdy i jedna mówi:
– gdzie masz męża?
– leśniczy wyciągnął go na ryby.

Jedzie facet samochodem, włącza radio i słyszy:
– Uwaga! Proszę Państwa przerywamy audycję, aby podać ważny komunikat! W okolicach Warszawy wylądował statek spoza naszej planety, po pozostawieniu przybyszów odleciał. W razie napotkania UFO-nauty prosimy o zachowanie spokoju! Z obcymi można się porozumieć po polsku, tylko trzeba wolno mówić. Podajemy przybliżony opis przybyszów: mali, zieleni, łapy do samej ziemi.
Po pewnym czasie facetowi zachciało się siusiu, więc zatrzymał się przy lasku.
Włazi w krzaki i zdębiał – widzi coś – małe, zielone, łapy do samej ziemi. Wolno mówi:
– Jestem kierowcą i jadę do Warszawy.
Słyszy:
– A ja jestem gajowy i sram!

Mąż telefonuje z polowania do domu:
– Kochanie, będę za dwie godziny w domu.
Po powrocie żona pyta:
– No i jak tam łowy?
– Przez miesiąc nie będziemy kupować mięsa.
– A co upolowałeś? Jelenia?
– Nie.
– Dzika?
– Nie. Przepiłem całą pensję.

– Co i w jakiej kolejności jest najważniejsze dla myśliwego?
– Strzelba, pies i żona.

Myśliwy chwali się koledze:
– Ostatnio miałem wyjątkowe szczęście! Jednym strzałem
położyłem dwa zające, kuropatwę i dzika!
– Wielka sztuka! Ja też tak potrafię!
– Strzelać?
– Nie, oszukiwać!

W sądzie:
– A więc oskarżony przyznaje się, że w czasie polowania postrzelił gajowego?
– Tak, przyznaję się.
– Czy oskarżony może podać jakieś okoliczności łagodzące?
– Tak, gajowy nazywa się Zając!

Na polowaniu łowczy przedstawia trzech młodych myśliwych.
Ponieważ jest to ich pierwsze wyjście w las tradycyjnie po skończonym polowaniu czekają na nich oczepiny.
Gdy polowanie dobiegło końca a zwierzyna ułożona została w pryzmę młodzi myśliwi zostali poddani testowi.
Na głowę nałożono im czarne worki i po kolei każdy z nich wrzucony został na stertę upolowanej zwierzyny.
Po wylądowaniu mieli złapać to co im się nawinie pod rękę i odgadnąć co złapali i w jaki sposób zostało owe zwierze ubite.
Pierwszy z rzuconych łapie dzika i mówi:
– Dzik, odyniec trzy letni zabity ze sztucera.
– BRAWO – krzyknęli myśliwi
Drugi z rzuconych łapie sarnę i mówi:
– Sarna półtoraroczna, ubita ze strzelby typu BOK nabojem śrutowym o rozmiarze 0.
– BRAWO – krzyknęli myśliwi
Trzeci, który był lichej konstrukcji po rzuceniu nim przeleciał nad stertą ubitego zwierza wprost pod stół biesiadujących myśliwych i łapie żonę gajowego za pi*dę mówiąc:
– BÓBR 68 lat ubity saperką!

Myśliwy po powrocie z Afryki opowiada swoje przygody:
– Idę sobie przez Saharę, a tu biegnie w moja stronę lew! To ja w nogi i hop, na najbliższą jabłonkę!
– Przecież na pustyni nie rosną jabłonie!
– Właśnie! Z wrażenia nawet tego nie zauważyłem!

Początkujący myśliwy tłumaczy swojemu sąsiadowi:
– Nie ma bardziej chytrych zwierząt od lisa. Wczoraj przez
cały dzień tropiłem jednego lisa, a gdy w końcu go
zastrzeliłem, okazało się, że to pies!

Idzie myśliwy przez las i śpiewa:
– Na polowanko, na polowanko!
Z tyłu wychodzi miś, klepie go po ramieniu i pyta:
– Co, na polowanko?
– Nie! Jak Boga kocham, na ryby!

Dzwoni pacjent i mówi proszę pana stał się cud
Lekarz:o mam dla pana super wiadomość mam pana USG
Pacjent: proszę pana pamięta pan że nie mogę mieć dzieci z żoną?
Lekarz:no tak
Pacjent:ona właśnie rodzi!:)
Lekarz:opowiem panu historię był sobie myśliwy i kiedyś zamiast strzelby wziął parasol
jak był w lesie zauważył niedźwiedzia i wycelował parasol i otwiera parasol a niedźwiedź zginął
Pacjent:to przecież nie możliwe to musiał zrobić ktoś inny
Lekarz:No właśnie