Umiera Francuz.
Na łożu śmierci pyta swoja żonę:
– Emmanuelle, czy zdradziłaś mnie?
– Tak, pamiętasz miałam takie wspaniale perfumy. To od niego.
Umiera Amerykanin.
Na łożu śmierci pyta swoja żonę:
– Susan, czy zdradziłaś mnie?
– Tak, pamiętasz miałam takie piękne futro. To od niego.
Umiera Rusek.
Na łożu śmierci pyta swoja żonę:
– Natasza, czy zdradziłaś ty mnie?
– Tak, pamiętasz miałeś taka piękną czapkę. To on ci zasunął.

Jest Polak, Nieniec i Rusek.
Założyli się kto przejdzie przez zwodzony most i powie ile on waży.
Rusek mówi: 100 kg – źle.
Nieniec mówi: 500 kg – źle.
Polak wpadł do wody i mówi: tonę tonę – skąd wiedziałeś?

Spotkało się dwóch Polaków, spotkali się w celu wypicia alkoholu. Zauważyli konia, mówi jeden do drugiego:
– Słuchaj, jak zrobisz tak, żeby ten koń się śmiał, to dam Ci jedną butelkę wódki. Podszedł drugi szepnął coś – koń w śmiech. Mówi pierwszy ponownie:
– Słuchaj, dam Ci jeszcze jedną butelkę wódki, jeśli zrobisz coś, żeby ten koń był smutny. Podszedł drugi, pokazał coś – koń w płacz.
Ponownie mówi pierwszy:
– Słuchaj, dam Ci kolejną butelkę wódki jeśli powiesz mi jak to zrobiłeś.
– Więc, żeby koń się śmiał – powiedziałem mu, że mam większego.
– A co zrobiłeś, by był smutny?
– Pokazałem mu.

Dwóch polaków jedzie do Niemiec po odbiór auta.
Nagle po jakimś czasie złapał ich gliniarz i mówi:
– Papiren
– No tak się składa, że nas okradli
– Was?
– No mnie i Mietka

Przychodzi Irlandczyk do spowiedzi i mówi:
„Proszę księdza, ukradłem trochę drewna.”
„Ile?”
„No, zbudowałem budę dla psa.”
„No to nie jest źle…”
„Ale proszę księdza, mnie trochę tego drewna zostało.”
„Ile?”
„Zbudowałem sobie garaż.”
„No, to już gorzej, za pokutę…”
„Ale proszę księdza, mnie jeszcze tego drewna zostało”
„Ile?”
„Zbudowałem sobie dom.”
„Synu, ciężko zgrzeszyłeś, wiesz co to jest nowenna?”
„Proszę księdza, ja zbuduje te nowennę, mnie tego drewna starczy, mi jeszcze trochę zostało.”

Był sobie Polak Rusek i Niemiec.
Diabeł im kazał żeby przez miesiąc nie srali.
Rusek tydzień i zesrał się,
Niemiec dwa tygodnie i zesrał się,
Polak trzy miesiące nie zesrał się.
Diabeł się pyta jak ty to robisz?
Polak na to: co kropelka sklei, sklei żadna siła nie rozklei…

Dwóch amerykańskich turystów wybrało się do Rosji na wakacje, aby podziwiać przyrodę.
Chodzą po lesie, robią zdjęcia, zachwycają się pięknem natury, aż tu nagle wyskakuje z krzaków niedźwiedź i zaczyna ich gonić. Turyści z krzykiem zaczęli uciekać.
Nieopodal strumyka dwóch ruskich zrobiło sobie piknik.
Siedzą na kocu, piją wódkę (w strumyku chłodzi się jeszcze kilka butelek) zagryzają ogórkami i kiełbasą.
Ruscy piją a tu nagle przez środek koca przebiegają turyści i goniący ich niedźwiedź.
Rozdeptali kiełbasę i ogórki, wylali wódkę…
Ruscy popatrzyli na siebie i rzucili się w pogoń.
Po kilku minutach wracają, ze strumyka wyciągają flaszkę wódki i jeden z nich mówi:
– ale ten w futrze to przynajmniej umiał się bić…

Polak Rusek i Niemiec lecą samolotem.
Nagle patrzą a diabeł im skrzydło odpiłować próbuje…
Rusek na to:
– ja to załatwię.
Wyszedł dał mu 1000 Rubli.
Wchodzi patrzy diabeł jeszcze szybciej piłuje ..
Niemiec na to:
– ja to załatwię.
wychodzi daje dla diabła 2000 Euro.
Wchodzi, patrzy a diabeł jeszcze szybciej piłuje …
Na to polak:
– ja to załatwię …
Wychodzi rzuca grosza a diabeł na to:
– za takie pieniądze to se sami piłujcie !!!…

Niemiec, Czech i Polak założyli się o 100 zł. Kto rzuci pralką z samolotu i sie nie rozleci dostanie 100zł.
– Rzuca Niemiec.
Leci, leci, leci rozpadła się.
-Rzuca Czech
Leci, leci, leci rozpadła się.
– Rzuca Polak.
Leci, leci, leci ocalała.
Czech i Niemiec pytają sie ze zdziwieniem?!
– Jak to sie stało?
A polak im na to:
– Dłuższe życie każdej pralki to Calgon.

Polak, Niemiec i Rusek spotykają diabła…
Diabeł karze im wejść na coś wysokiego bo jak nie to zabije.
Więc Polak wlazł na lampę, Niemiec na wieżowiec…
Diabeł nie czekając na Ruska mówi:
– To teraz zeskoczcie.
Polak bez problemu skoczył, a Niemiec płacze i się śmieje.
Diabeł pyta się Niemca:
– Czemu płaczesz?
– Bo jak skocze to się zabije.
– A czemu się śmiejesz?
– Bo Rusek wlazł na Mont Everest

Było trzech ludzi: Polak, Ruski i Niemiec.
Diabeł powiedział:
– Każdy dostanie dwie kulki. Ten który pokarze najlepszy trik z kulkami wyjdzie z Piekła.
Ruski rzucił dwoma o ścianę i się zderzyły.
Niemiec tak samo.
Polak jedną zgniótł a drugą zgubił.

W pewnym mieście zorganizowano zawody w piciu napoju narodowego.
(Teraz mówi komentator na tych zawodach.)
– Proszę państwa na scenę wychodzi zawodnik francuski, będzie pil napój narodowy Francji tj. wino butelkami. I pierwsza, druga, …, piąta i złamał się, złamał się zawodnik francuski.
– Ale na scenę wchodzi zawodnik polski, będzie pil napój narodowy Polski tj. żytnią butelkami, no i pierwsza, druga, …, dziesiąta i złamał się, złamał się zawodnik polski.
– Ale na scenę wychodzi główny faworyt zawodnik rosyjski, będzie pil napój narodowy Rosji tj. bimber czerpakiem prosto z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, …, piętnasty i złamał się, złamał się czerpak zawodnik rosyjski będzie pil bimber prosto z wiadra.