O rolnikach
Do sklepu przychodzi rolnik i pyta?
– czy są wiadra?
– nie ma – odpowiada sprzedawca.
– a grabie?
– nie ma – znów słyszy w odpowiedzi.
– to czemu pan nie zamknie tego sklepu?
– bo kłódek też nie ma…..
Właściciel gospodarstwa agroturystycznego zwraca się do turysty:
– Tutaj co rano będzie pana budziło pianie koguta.
– To niech go Pan nastawi na dziesiątą!
Facet na wsi kupił sobie szykownego mercedesa i modli się, żeby nic się nie stało jago autku.
Jedzie sobie a tu nagle pana i facio wychodzi z auta i wyciąga koło a w tym samym czasie jedzie obok niego jego kolega traktorem i się pyta:
– Ej co robisz?
– Wyciągam koło
W tym czasie kolega wysiada z traktora bierze młotek i wybija szybę w mercu a facet się pyta:
– Co robisz?
– Jak Ty koło to ja radyjko.
– Gosposiu, gdzie jest Twój mąż?
– Poszedł karmić świnie, ale rozpoznacie go łatwo, bo jest w kapeluszu.
Pewien facet kupił sobie koguta.
Przynosi go do domu i wrzuca do kurnika.
Po tygodniu kury nie nadążają z produkcją jajek, a od kurczaków facet dostaje żółtaczki.
Postanawia więc koguta uspokoić i wrzuca go do stajni.
Po miesiącu zaczynają latać pegazy.
Facet postanawia pozbyć się koguta
I wyrzuca go na pustyni.
Wracając do domu myśli:
– Cholera, mogłem sobie z niego chociaż rosół ugotować.
No i wraca po koguta na pustynię.
Patrzy, a kogut leży sztywno jak kłoda na grzbiecie i ma język wywalony z dzioba.
Facet pochyla się nad nim, żeby go zabrać, a kogut:
– spie**alaj, bo mi sępy płoszysz!
– Jagusia! Jagusia! – krzyczy gospodyni – Dalaś krowom?
– Nie, oborowemu!
Trzy ciągniki sprzeczają się, który z nich ma więcej koni.
– Pierwszy mówi, że ma 34.
– Drugi, że 45.
– A trzeci mówi, że jeszcze żadnego nie kupił.
Panna Basia wchodzi ze swoim narzeczonym do gabinetu dyrektora:
– Proszę mi wybaczyć panie dyrektorze, że przychodzę z moim chłopcem ale on jest bardzo zazdrosny i nie chce wierzyć, że pan jest stary, łysy i pryszczaty!
Przychodzi gospodarz do domu i mówi:
– Słuchaj matka!!! Dokupiłem dzisiaj 10 hektarów ziemi.
– Wiem.
– A skąd wiesz???
– Nasz koń się za stodołą powiesił.
Wokół kościoła chodzi gospodarz no i ściga kury i mówi:
– spie**alać, spie**alać.
Usłyszał to ksiądz i mówi do gospodarza:
– nie mówi się tak brzydko tylko sio.
Na następny dzień gospodarz ściga kury i mówi:
– sio, sio.
Na to ksiądz:
– widzisz jak spierdalają.
Pewien sołtys mówił co drugie słowo „k***a”.
Za miesiąc miał jechać na spotkanie z ministrem rolnictwa i przyswajał sobie przez ten miesiąc, że zamiast „k***a” będzie mówił „żaba”.
Wchodząc do gabinetu ministra potknął się o dywan mówiąc:
– O, żaba!
Minister wstaje zza biurka i mówi:
– A skąd się ta k***a tu wzięła?
Przyjeżdża Amerykanin na wieś i gospodarz do niego mówi:
– Idź do chlewa i wyciepej gnój.
Amerykanin mówi do gospodarza:
– What?
– Łot krowy i łot konia.