Po to, aby ludzie nie wyrzucali najnowszej płyty Michała Wiśniewskiego od razu po przesłuchaniu, dodano do niej rozkład jazdy pociągów, linijkę i kalendarz na 2011 rok. A żeby zwiększyć sprzedaż, zdecydowano się wydać ją na płycie CD-RW.

Mały Jasio ogląda z wielkim zainteresowaniem swojego siusiaka.
– Mamo, czy to mój mózg?
– Nie synku, jeszcze nie…

– O, kochanie – mówi żona do męża – daj mi jeszcze jednego buziaczka, a będę twoja na wieki.
– Dzięki, że mnie ostrzegłaś!

Środek Zimnej Wojny. USA, obawiając się ataku ZSRR, szkolą szpiegów, by zdobyli informacje. Kurs kończy najlepszy z najlepszych wśród najlepszych. Dzień odprawy.
– Listen! – mówi dowódca – Twoja mission jest top secret i very fuckin” important. Twoim celem jest dotrzeć do Moscow i zdobyć top secret information na temat planowanej invasion! Potem nasz łącznik we Vladivostok załatwi Ci powrót do USA. Zrozumiałeś?
– Yes, sir! Znaczy… Da, tawarisz kamandir!
Zrzucają agenta na totalnym zadupiu. Po kilku godzinach znajduje wioskę – kilka chałupek na krzyż. Myśli sobie:
– OK. Teoria teorią time for practise.
Dostrzega babulkę na ławeczce, podchodzi doń:
– Zdrastwujcie, babciu.
– Zdrastwujcie, amerikanski szpiegu.
– Szto?
– Zdrastwujcie, amerikanski szpiegu.
– Szto? Ja nie amerikanski szpieg, ja ruski!
– Niet, wi nie ruski, wi amerikanski szpieg.
– Ja nie ruski? Nu pagadi!
Odśpiewuje babulce hymn ZSRR, Katiuszę, Kalinkę, Pust wsiegda budziet sonce.
– I szto? Ja nie ruski?
– Niet, wi amerikanski szpieg.
– To patrzcie teraz!
Odtańcowuje jej kazaczoka i to tak jakby nic nie robił od dziecka, tylko nak***iał kazaczoki.
– I szto? Ja nie ruski?
– Niet, wi amerikanski szpieg.
Facet myśli sobie:
– Damn it. Jak ona? Yeah, w sumie mówić, śpiewać i tańczyć każdy się nauczy. Ale tego nie da rady…
Tu wyciąga zza pazuchy pół litra. Otwiera i obala flaszkę w rekordowym tempie.
– I szto? Ja nie ruski?
– Niet, wi amerikanski szpieg.
– Ale, kak wi? Gawarim kak ruski…
– Da.
– Śpiewam kak ruski…
– Da.
– Tańczę kak ruski…
– Da.
– Nawet piję kak ruski!
– Da.
– To kak wi poznali, ze ja amerikanski szpieg?
– Widzisz, u nas w Sajuzie czornych niet.

Tata z 6-letnim synkiem robi zakupy w supermarkecie. Kiedy przechodzą obok półki z prezerwatywami, synek pyta:
– Tato, a co to jest?
– To są prezerwatywy synku – odpowiada ojciec.
– A po co one są? – kontynuuje malec.
– Prezerwatywy są po to, żeby mężczyzna miał bezpieczny seks z kobietą.
– Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu są 3 sztuki? – nie daje za wygraną chłopczyk.
– Widzisz synu, bo to jest zestaw dla młodzieży uczącej się: raz w piątek, raz w sobotę, raz w niedzielę.
– Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 6 sztuk?
– Widzisz synku, to jest zestaw dla studentów: dwa razy w piątek, dwa razy w sobotę, dwa razy w niedzielę.
– Tata, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 12 sztuk?
– Hmmm… widzisz synu, bo to jest zestaw dla żonatych mężczyzn: raz w …styczniu, raz w lutym, raz w marcu…

Na plaży leży piękna, młoda ,naga kobieta.
Obok niej położył się facet.
Nie wie jak się za nią zabrać.
Udaje, że dostraja radio.
W pewnym momencie jego ręka ląduje na jej piersi.
– Co pan robi?! – woła dziewczyna
– Szukam Francji
Dziewczyna spojrzała na jego kąpielówki i powiedziała:
– Z taką antenką to pan Warszawy nie złapie.

W nocy o 3.00 pielęgniarka budzi pacjenta:
– Panie Kowalski niechże się pan obudzi!
Mocno jeszcze zaspany pacjent pyta:
– Tak siostro, co się stało?
Pielęgniarka na to:
– Zapomniałam dać panu tabletki na sen!

Idzie ksiądz przez las.
Nagle wdepnął w gówno.
– O kur… wdepnąłem w gówno!
– O ja cię pier… powiedziałem k…!
– A chu… i tak nie chciałem być księdzem!

– Co się mówi do czarnoskórego mężczyzny w garniturze?
– Oskarżony proszę wstać.

Wiecie dlaczego w Watykanie nie gra się w bilard?
To proste. Bo papa-mo-bile.

Do rabina w Berdyczowie zgłasza się młody kandydat do stanu małżeńskiego, prosi o radę: żenić się, czy też nie?
– Ojciec panny – powiada – jest człowiekiem wykształconym i powszechnie szanowanym.
– Więc żeń się.
– Ale panna jest brzydka jak wielbłąd.
– Więc nie żeń się.
– Ojciec panny daje w posagu dwadzieścia tysięcy rubli srebrem.
– Więc żeń się.
– Ale panna utyka na jedną nogę.
– Więc nie żeń się.
– Ojciec pany chce mnie przyjąć na wspólnika do swego interesu.
– Więc żeń się!
– Ale panna jest okropną złośnicą.
– Więc nie żeń się!
– A zatem, jak mi radzicie?
– Sądzę – mówi po głębokim namyśle rabin – że tyś powinien się wychrzcić.
– Aj, rabbi, dlaczego?
– Bo wtedy będziesz zawracał głowę księdzu, a nie mnie.

Przychodzi zajączek do sklepu i pyta:
– Przepraszam, po ile jest piernik?
– Dwa złote za kilogram – odpowiada sprzedawca.
– Hmmm, to drogo. A po ile są okruszki? – pyta zajączek.
– He he – śmieje się sprzedawca – okruszki są za darmo.
Na to zajączek uradowany:
– To poproszę dwa kilo okruszków.