Idzie ksiądz przez las.
Nagle wdepnął w gówno.
– O kur… wdepnąłem w gówno!
– O ja cię pier… powiedziałem k…!
– A chu… i tak nie chciałem być księdzem!

Tata z 6-letnim synkiem robi zakupy w supermarkecie. Kiedy przechodzą obok półki z prezerwatywami, synek pyta:
– Tato, a co to jest?
– To są prezerwatywy synku – odpowiada ojciec.
– A po co one są? – kontynuuje malec.
– Prezerwatywy są po to, żeby mężczyzna miał bezpieczny seks z kobietą.
– Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu są 3 sztuki? – nie daje za wygraną chłopczyk.
– Widzisz synu, bo to jest zestaw dla młodzieży uczącej się: raz w piątek, raz w sobotę, raz w niedzielę.
– Tato, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 6 sztuk?
– Widzisz synku, to jest zestaw dla studentów: dwa razy w piątek, dwa razy w sobotę, dwa razy w niedzielę.
– Tata, tato, a dlaczego w tym opakowaniu jest 12 sztuk?
– Hmmm… widzisz synu, bo to jest zestaw dla żonatych mężczyzn: raz w …styczniu, raz w lutym, raz w marcu…

– Co się mówi do czarnoskórego mężczyzny w garniturze?
– Oskarżony proszę wstać.

Wiecie dlaczego w Watykanie nie gra się w bilard?
To proste. Bo papa-mo-bile.

Do rabina w Berdyczowie zgłasza się młody kandydat do stanu małżeńskiego, prosi o radę: żenić się, czy też nie?
– Ojciec panny – powiada – jest człowiekiem wykształconym i powszechnie szanowanym.
– Więc żeń się.
– Ale panna jest brzydka jak wielbłąd.
– Więc nie żeń się.
– Ojciec panny daje w posagu dwadzieścia tysięcy rubli srebrem.
– Więc żeń się.
– Ale panna utyka na jedną nogę.
– Więc nie żeń się.
– Ojciec pany chce mnie przyjąć na wspólnika do swego interesu.
– Więc żeń się!
– Ale panna jest okropną złośnicą.
– Więc nie żeń się!
– A zatem, jak mi radzicie?
– Sądzę – mówi po głębokim namyśle rabin – że tyś powinien się wychrzcić.
– Aj, rabbi, dlaczego?
– Bo wtedy będziesz zawracał głowę księdzu, a nie mnie.

Przychodzi zajączek do sklepu i pyta:
– Przepraszam, po ile jest piernik?
– Dwa złote za kilogram – odpowiada sprzedawca.
– Hmmm, to drogo. A po ile są okruszki? – pyta zajączek.
– He he – śmieje się sprzedawca – okruszki są za darmo.
Na to zajączek uradowany:
– To poproszę dwa kilo okruszków.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, coś mi w d*.*ę wlazło.
– Nie wie pani, co?
– Chyba dłużnik.

Młody i stary nauczyciel idą razem na lekcję. Młody – stosy kserówek, teka wypchana książkami, dziennik w zębach. Stary idzie na luzaka, niesie tylko klucz od sali.
Młody mówi z podziwem:
– No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w głowie?
– Nie synu, w dupie…

Betlejem.
Maria siedzi z dzieciątkiem na rekach wchodzą Trzej Królowie.
Ostatni, wchodząc, rąbnął czołem w powale drzwi.
– O Jezus! – jęknął.
– Widzisz! – mówi Maria do Józefa skubiącego nerwowo wąsa w kącie – mówiłam ci, że Jezus to ładne imię, a ty ciagle Bonifacy i Bonifacy!

Jak poinformowała TVP, jest niemal na 100% pewne, że Polska reprezentacja piłkarska pojedzie do Niemiec na Mistrzostwa Świata w 2006 roku.
Trener Janas – jak podano w wiadomościach oznajmił, że każdy z naszych zawodników zebrał już po 20 kodów kreskowych ze Snikersów.

Spóźniony gość biegnie na pociąg i się modli:
– Boże nie pozwól bym się spóźnił na ten pociąg, od niego zależy całe moje przyszłe życie zawodowe.
Nagle się potyka i wali mordą o chodnik, podnosi się i mówi:
– Dobra, ale nie musisz mnie od razu popychać.

Mężczyzna około 40-tki pomykał szosą w swoim nowiutkim Porsche. Kiedy już dwukrotnie przekroczył dozwolona prędkość we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne czerwono-niebieskie migające światełka. Pewien mocy swojego
samochodu ostro przyspieszył, ale wóz policyjny nie dawał za wygraną. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze. Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo
jazdy i powiedział:
– To był dla mnie długi dzień, zbliża się koniec mojej zmiany, na dodatek jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, wiec jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie na swoja ucieczkę, pozwolę panu odjechać bez mandatu. Mężczyzna pomyślał chwilkę i powiedział:
– W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś policjanta. Bałem się, że chciał mi ją pan oddać.
– Życzę miłego weekendu – powiedział policjant.