– Baco, czy pokażecie nam Giewont? – pytają turyści.
– Jo. Widzita tom pirwszom górke?
– Tak.
– To nie je Giewont. A widzita tom drugom górke?
– Tak.
– To tyz nie je Giewont. A widzita tom trzeciom górke?
– Nie.
– To je właśnie Giewont.

Idzie turysta, pałrzy baca trzyma głowę między cyckami:
– Baco co robisz?
– Łokmena słucham.
– A mogę ja posłuchać.
– No pewnie.
Wsadził turysta głowę między cycki, ale po chwili odzywa się:
– Bacoooo ja nic nie słyszę.
– Panocku, zapomniałeś dzeka wsadzić.

Baca trzyma w dłoni duży kawałek drewna.
Przychodzi turysta i pyta:
– baco co to będzie?
– łódka, przyjdziecie za 3 tygodnie to zobaczycie.
Przychodzą i baca trzyma jeszcze mniejszy kawałek drewna i turysta pyta:
– baco miała być łódka i co to będzie?
– świątek, przyjdźcie za 2 tygodnie.
Przychodzą a tam mniejszy kawałek drewna i turysta pyta:
– baco! Co to w końcu będzie? Miała być łódka, miał być świątek a teraz co?
A baca na to:
– jak nie spierdolę to wykałaczka.

Idzie turysta po szlaku i nagle słyszy:
– Ło Jezuuuu! Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!
Biegnie, patrzy a tu baca siedzi na pieńku, obok wbita siekiera i:
– Ło Jezu, Jezu, Jezu!
– Baco! Baco co wam się stało?
– Mnie? Nic. Ło Jezuuuu! Jezu, Jezu, Jezu!
– A może komuś w waszej rodzinie?
– Mojej? Ni. Ło Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!
– No to co tak lamentujecie?
– Ło Jezu, jak mi się robić nie chce!

– Baco, jak tam Wasz nowy sołtys?
– Jeszcze żem go po trzeźwemu nie widzioł.
– Co tak pije?
– Nie on, jo…

Przychodzi zmarznięty turysta do bacówki i pyta się bacy:
– Baco macie coś do jedzenia?
– Ni, ni momy.
– A macie chociaż wrzątek?
– Mom, ino mi wystygł.

Turyści,schodzący z Gubałówki spotykają górala.
Zasapany, mokry od potu, chwiejąc się na nogach, idzie pod górę ciągnąc za sobą kilka metrów grubego, ciężkiego łańcucha.
– Gazdo! A po cóż wy ciągnięcie ten łańcuch?
– Przecie go, krucafuks, pchoł nie bede!!!

Baca kocha się w nocy z żoną.
W pewnym momencie przydusił jej warkocz:
– Warkoc Jędruś, warkoc!
A Jędruś na to:
– Wrrrrr…

Siedzi baca na gałęzi.
Podchodzi turysta i pyta:
– Baco co robicie?
– A srom.
– A spodnie?
– Ło ku..a

Dwaj górale, mały i duży sikają na mur.
Mały strasznie mruga oczami.
Duży pyta:
– Co tak mrugos?
– Bo mi do ocu prysko!

Idzie baca przez poloniny i widzi jak turysta robi pompki dla zdrowia. Stanął i kiwa głową z podziwem.
– Różne ja wiatry widziałem, ale żeby babę spod chłopa wywiało…?

Idzie góralka brzegiem strumienia, a po drugiej stronie chłopaki:
– Ej Maryś, pójdź do nas!
– Nie pójdę bo mnie zgwałcicie!
– Ej, nie zgwałcimy!
– To po co ja tam pójdę?