Pani zadała temat wypracowania:
– Kim będziesz jak dorośniesz
Jasiu napisał:
– Najpierw będę lekarzem bo tak mama chce potem kominiarzem bo tak tata chce a potem pójdę na bezrobocie bo mi się też coś od życia należy.

Pani pyta Jasia:
– Dlaczego smród piszemy przez ó.
– Żeby się nie wydostał.

Pani pyta Jasia:
– Która rzeka jest dłuższa: Ren czy Missisipi?
– Missisipi.
– Dobrze Jasiu. A o ile jest dłuższa?
– O sześć liter.

Pani nauczycielka kazała zrobić dzieciom zadanie:
„Jaką postać najbardziej lubisz w bajce i zaśpiewaj o niej piosenkę”
Na następny dzień pani mówi aby Jasio przeczytał.
– Wybrałem Boba budowniczego bo to ciula co nie umie zbudować ula.
Ależ dziecko bez takich słów czytaj proszę dalej.
– Piosenka. Bob budowniczy wszystko spierniczy!!!

Pani mówi do Jasia:
– Jasiu wytrzyj tablicę
– dobrze ale gdzie jest szmata?
– gdzieś w szafie
Podczas gdy Jasio szuka szmaty pani pyta dzieci:
– co napiszecie na tabliczce gdybym umarła?
A Jasio:
– tu leży szmata.

Pani Kowalska pyta dzieci w klasie:
– Jaka część człowieka idzie najpierw do nieba?
Zuzia podnosi rękę i mówi:
– Myślę, że dusza, bo trzeba mieć czystą duszę, żeby dostać się do nieba.
– Bardzo dobrze – mówi pani Kowalska – Rysiu, a ty jak myślisz?
– Serce – mówi Rysio – bo trzeba mieć dobre serce, żeby dostać się do nieba.
– Naprawdę, świetnie – chwali go pani – A ty Jasiu jak sądzisz?
– Stopy.
– Dlaczego stopy? – dziwi się pani.
– Bo kiedy nakryłem moją mamę i listonosza, jej nogi były w górze, a ona krzyczała: Boże, dochodzę!

Nauczycielka pierwszej klasy miała kłopoty z jednym z uczniów:
– Jasiu, o co Ci chodzi?
– Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!
Nauczycielka zabrała Jasia do gabinetu dyrektora, wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację.
Dyrektor postanowił zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na pytania to będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów.
Nauczycielka się zgodziła.
Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.
Dyrektor pyta:
– Ile jest 3 x 3?
– 9.
– Ile jest 6 x 6?
– 36.
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor.
– Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy.
Nauczycielka spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań? Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się.
– Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
– Nogi.
– Co Ty masz w spodniach, a ja tego nie mam?
– Kieszenie.
– Co zaczyna się na „K” kończy na „S”, jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?
– Kokos
– Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?
Oczy dyrektora otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział:
– Guma do żucia.
– Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać… Jasiu:
– Podaje dłoń.
– Teraz zadam kilka pytań z serii „Kim jestem?”.
– OK – powiedział Jasiu
– Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż Tobie.
– Namiot
– Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Drużba zawsze ma mnie pierwszą.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
– Obrączka ślubna
– Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze.
– Nos
– Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
– Strzała
Dyrektor odetchnął z ulgą i mówi:
– Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!

W czasie zjazdu absolwentów stary profesor pyta dawnego ucznia:
– A ty Jasiu ile masz dzieci?
– Ośmioro! – odpowiada z dumą były uczeń.
– No, tak – mruczy nauczyciel – W klasie też nigdy nie uważałeś.

Pierwsza lekcja po wakacjach.
Pani pyta się Jasia:
– Jasiu jak spędziłeś wakacje?
– Nie jestem Jaś tylko John.
– No dobrze John jak spędziłeś wakacje?
– Zjadłem śniadanie, leżałem na werandzie, zjadłem obiad, leżałem na werandzie, umyłem się, leżałem na werandzie, zjadłem kolację i poszedłem spać na werandzie. Tak wyglądał każdy jeden dzień.
– No dobrze, a Ty Weroniko jak spędziłaś wakacje?
– Ja nie jestem Weronika tylko jestem Weranda.

Przychodzi Jasiu do szkoły spóźniony, nauczyciel mówi:
– Jasiu dlaczego się spóźniłeś?
– Bo myłem ręce i buzię ale obiecuję proszę pana, że to się więcej nie powtórzy.

Biegnie zmęczony Jaś do higienistki:
– Proszę Pani pies mnie ugryzł.
– Och, Jasiu, pokaż gdzie.
– Tam na rogu koło szkoły.

Nauczycielka do Jasia:
– Przyznaj się! Ściągałeś od Małgosi!
– Skąd pani to wie?
– Bo obok ostatniego pytania ona napisała „nie wiem” a Ty napisałeś ” ja też”