– Bolku, jak nazywał się Chrobry?
– Nie wiem.
– No, przecież tak jak ty!
– Nowak?

Jasiu często kłamał w szkole.
Mama więc kupiła mu wykrywacz kłamstw i włożyła do kieszeni.
– Na wakacje jadę do Egiptu
Wykrywacz:
– Nie wolno kłamać.
– No dobra, w góry…
– Nie wolno kłamać.
– No, nad jezioro…
Z racji tego, że to była ostatnia lekcja nauczycielka składała życzenia każdemu indywidualnie.
– Jasiu, życzę Tobie abyś w wakacje był bezpieczny i żeby nic Ci się nie stało.
Wykrywacz zaczął szaleć:
– NIE WOLNO KŁAMAĆ, NIE WOLNO KŁAMAĆ, NIE WOLNO KŁAMAĆ!

– Mamo, dziś na chemii uczyliśmy się o materiałach wybuchowych!
– Tak, to bardzo ciekawe. A na którą jutro idziecie do szkoły.
– Do jakiej szkoły?

Pani od fizyki pyta Jasia.
– Jasiu powiedz coś o napięciu.
– Na pięciu napadło dziesięciu.

w szkole na obiad jest schabowy.
Pani ze stołówki mówi:
– jeść całe mięso!
a Jasiu:
– to nie jest mięso tylko kotlet.

Pani w szkole karze Jasiowi napisać jak śpiewają ptaki.
Jasio pisze „Cip,cip,cip”
Na drugi dzień przychodzi do szkoły.
– Jasiu przeczytaj swoja pracę
– Cip,cip,cip
– NIE! źle! Zmaż to gumką
– Nie mam
– To tipeksem!
– Nie mam…
– TO ZLIŻ TO!
Jasio zlizał…
– Przychodzi do domu, z wywieszonym językiem a tata się go pyta:
– Czemu masz taki język?
– Gdybyś wylizał tyle CIP to tez byś miał taki język!

– Jasiu, jaka jest twoja wymarzona szkoła – pyta pani.
-Zamknięta, proszę pani!

Siedzą dwaj uczniowie:
– Wiesz, czasem ogarnia mnie wielka ochota, żeby się pouczyć.
– I co wtedy robisz?
– Czekam, aż mi przejdzie.

Jasiu przychodzi ze szkoły i mama pyta się go:
– Jasiu jak było w szkole?
– A dobrze
Pani mnie wyróżniła, powiedziała że cała klasa to debile a ja największy.

Mama pyta się Jasia:
– Jasiu dlaczego płaczesz?
– Bo śniło mi się że szkoła się paliła.
– Nie płacz to tylko sen!
– Właśnie dlatego płaczę.