Pani pyta dzieci w szkole:
– Kto ułoży zdanie ze słowem ANANAS?
Po chwili zgłasza się Jasiu i mówi:
– Franek pierdnął, A NA NAS leciał cały smród.

Jasiu miał za zadanie domowe napisać Kto to jest kawaler i opisać go krótko.
Jaś nie wiedział kto to, więc poszedł do taty i pyta go:
– Tato, kto to jest kawaler?
Tata po zastanowieniu pokazuje mu młodą parę.
– Całowali się wczoraj. Powinni pomyśleć o ślubie.
Jasiu nie zrozumiał, więc poszedł do mamy.
– Mamo, kto to jest kawaler?
Po zastanowieniu mama wymienia mu przykłady:
– Twój szkolny kolega Radek ten, za którym szaleje twoja pani nauczycielka.
Jaś ponownie nie zrozumiał, więc poszedł do siostry.
– Basiu, kto to jest kawaler?
– Chce się ożenić. – odpowiada po chwili Basia – ale nie chce wyjść za wredną małpę.
Jasiu po zastanowieniu napisał wypracowanie.
W szkole.
– Jasiu, przeczytaj nam swoje wypracowanie – prosi pani.
– Kawaler to mój szkolny kolega – Radek, ten za którym szaleje moja nauczycielka, całowali się wczoraj, powinien pomyśleć o ślubie, chce się ożenić, ale nie chce wyjść za wredną małpę!

Przybiega dziecko na stacje benzynową.
– Szybko 10 litrów benzyny proszę.
– A co jest, pali się?
– Tak, moja szkoła, ale trochę przygasa!

W czasie zjazdu absolwentów stary profesor pyta dawnego ucznia:
– A ty Jasiu ile masz dzieci?
– Ośmioro! – odpowiada z dumą były uczeń.
– No, tak – mruczy nauczyciel – W klasie też nigdy nie uważałeś.

Pierwsza lekcja po wakacjach.
Pani pyta się Jasia:
– Jasiu jak spędziłeś wakacje?
– Nie jestem Jaś tylko John.
– No dobrze John jak spędziłeś wakacje?
– Zjadłem śniadanie, leżałem na werandzie, zjadłem obiad, leżałem na werandzie, umyłem się, leżałem na werandzie, zjadłem kolację i poszedłem spać na werandzie. Tak wyglądał każdy jeden dzień.
– No dobrze, a Ty Weroniko jak spędziłaś wakacje?
– Ja nie jestem Weronika tylko jestem Weranda.

Przychodzi Jasiu ze szkoły.
Mama pyta się go:
– jak było w szkole na lekcji niemieckiego?
Jasiu mówi:
– było fajnie.
Po chwili wchodzi nauczyciel i mówi:
– guten tag.
Jasiu odpowiada:
– butem w mordę.
– was is das?
– jeszcze raz, jeszcze jar.

Pani w szkole pyta dzieci:
– Jakie zwierzę żyje w Polsce, w naturalnych warunkach, ma 3 litery i w środku „e”?
Dzieci myślą i myślą, nikt nie umie nic wymyślić, w końcu Jasiu wstaje podnosi palec i mówi:
– Proszę pani to jest lew, ale on żyje w ogrodzie zoologicznym, a w naturalnych warunkach żyje jeż.
Pani myśli i mówi:
– No ładnie Jasiu, ładnie bardzo mi się podoba twój tok myślenia.
A jasiu nie głupi i mówi tak:
– Proszę pani, a mogę ja zadać pani zagadkę?
– No słucham Jasiu, pytaj.
– Co to jest? Ma 3 litery w środku „u”, i raz się napina , a raz zwisa zwisem swobodnym.
– Jasiu Ty bezwstydniku jeden, jutro proszę z rodzicami do szkoły, już ja ci pokażę takie bezeceństwa.
A jasiu spokojnie odpowiada:
– Proszę pani, to nie jest to o czym pani myśli, to jest łuk, ale bardzo mi się podoba pani tok myślenia.

– Jasiu – pyta nauczyciel – jaki to będzie przypadek jak powiesz „lubię
nauczycieli”?
– Bardzo rzadki, panie profesorze.

Fąfara przeglądając gazetę natrafia na artykuł:
„Pół miliona dolarów za kontrakt piłkarski”.
Po chwili odkłada gazetę i mówi do syna:
– Co tak ślęczysz nad tymi idiotycznymi zadaniami z matematyki!? Wziąłbyś lepiej piłkę i poszedł na boisko pograć z kolegami!

Jasio przychodzi do domu płacząc i mówiąc:
– Mamo koledzy w szkole się ze mnie śmieją, że jestem gruby.
– To nie prawda a teraz idź do wanny bo zupa stygnie.

– Bolku, jak nazywał się Chrobry?
– Nie wiem.
– No, przecież tak jak ty!
– Nowak?

Jasiu często kłamał w szkole.
Mama więc kupiła mu wykrywacz kłamstw i włożyła do kieszeni.
– Na wakacje jadę do Egiptu
Wykrywacz:
– Nie wolno kłamać.
– No dobra, w góry…
– Nie wolno kłamać.
– No, nad jezioro…
Z racji tego, że to była ostatnia lekcja nauczycielka składała życzenia każdemu indywidualnie.
– Jasiu, życzę Tobie abyś w wakacje był bezpieczny i żeby nic Ci się nie stało.
Wykrywacz zaczął szaleć:
– NIE WOLNO KŁAMAĆ, NIE WOLNO KŁAMAĆ, NIE WOLNO KŁAMAĆ!