Rybak łowi ryby.
Podpływa do niego krokodyl i mówi:
– Biorą?
– Nie.
– To zostaw te rybki i chodź się wykąpać.

Szła pijana kura ulicą i zemdlała.
Obok przechodził Jaś i wziął ją do domu, oskubał i wsadził do lodówki.
Rano kura się budzi i mówi:
– Piłam wczoraj pamiętam, grałam w bilard wczoraj pamiętam, ale że mi kurtkę ukradli to już nie pamiętam.

Przechodzi dzielnicowy przez ulicę, na drzewie papuga krzyczy do niego:
– Dzielnicowy!
– Co?
– Ty durniu.
Następnego dnia przechodzi przez ulicę znowu na drzewie papuga krzyczy:
– Dzielnicowy!
– Co?
– Ty durniu.
Następnego dnia przechodzi przez ulicę znowu na drzewie papuga krzyczy:
– Dzielnicowy!
Wkurzony dzielnicowy odpowiada podniesionym głosem:
– Papuga, jak jeszcze raz tak mnie nazwiesz to ci wszystkie pióra z d*py powyrywam!!
Następnego dnia przechodzi a na drzewie papuga krzyczy:
– Dzielnicowy!
– Co !!!!!!!!!!!!
– Ty wiesz co!

Idzie sobie mamut przez pustynię i nagle stratowało go stado słoni.
Wstaje z trudem i rozgoryczony mówi:
– Ach, ci skinheadzi!

Jedzie baca furmanką i bije konia batem aby szybciej szedł.
Uderzył go 1 raz, uderzył go 2 raz, koń przy 3 razie nie wytrzymał i mówi:
– Jeszcze raz mnie tym batem uderzysz a Cię zdzielę z kopyta.
Baca zdziwiony mówi:
– Pierwszy raz słyszę jak koń mówi.
A pies idący z boku:
– Ja też

Pije osiołek wodę w jeziorze.
Mówi do siebie:
– Jaki ja jestem mądry, wszystko umiem, a jaki silny, tygrysa, lwa to raz dwa pokonam.
Nagle lew stuka go łapą od tyłu „Kolego, Coś mówiłeś?”
„A nic, tak mi się od rana coś pier… w głowie.

Pewnego dnia młody podróżnik idąc przez sawannę zobaczył samotnego słonia, który patrzył na niego błagająco. Ten podszedł bliżej a słoń popatrzył na niego jak na przyjaciela ten podszedł do słonia i zobaczył że słoń ma ranna łapę, opatrzył mu ją.Słoń owinął podróżnika trąbą i uściskał. Kiedy podróżnik odchodził od słonia zobaczył jak temu łezka spływa po policzku. Podróżnik zadał sobie pytanie – Ciekawe czy jeszcze w życiu spotkam tego słonia??? Lata mijały podróżnik się ożenił i miał dzieci. Pewnego dnia wybrał się z dziećmi do cyrku. Kiedy na arenę wprowadzono słonia ten popatrzał błagalnie na podróżnika łezka spłynęła mu po policzku. Facet był pewien że to ten sam słoń którego kiedyś spotkał. Po przedstawieniu podszedł do klatki gdzie był słoń. Ten popatrzał na niego jak stary przyjaciel. Facet wszedł do klatki przytulił się do słonia ten go objął trąbom i zaczął dusić kiedy facet w końcu wykitował słoń rzucił zwłoki w kąt klatki. TO NIE BYŁ TEN SAM SŁOŃ.

Jasio dostał żółwia na urodziny przygląda mu się uważnie. Po pewnym czasie mówi:
– Mamo, zdejmij mu ten hełm chciałbym go pogłaskać.

Byli sobie Polak, Niemiec i Rusek.
Diabeł dał im psa i jeden kg kiełbasy.
Kazał im przez jeden miesiąc nauczyć coś psa.
Po miesiącu diabeł mówi do polaka:
– pokaż co robi Twój pies.
Umiał skakać, aportować, turlać się.
Później zwraca się do Niemca:
– co umie Twój pies?
– Umiał skakać, aportować i turlać się.
Później mówi do Ruska:
– a co umie Twój pies?
Rusek robił ostatni kęs kiełbasy, a pies do niego:
– Heniek daj trochę.

Miasto konia – Konin
Występ konia – końcert
Odzież konia – końfekcja
Przysmak konia – końfitury
Wujek konia – końwuj
Pokarm konia – koniczyna
Instrument konia – końtrabas
Koński turniej – końkurs
Koń z biletami – końduktor
Wieś konia – Końskie

Przychodzi lis do niedźwiedzia:
– Idziesz na dyskotekę w lesie?
– Nie mam ochoty
– chodź będą fajne dupeczki
– No tymi dupeczkami to żeś mnie zachęcił
Przed wejściem widzą narąbanego wielbłąda.
Niedźwiedź mówi:
– Ja tam nie idę. Widziałeś co z koniem zrobili?

STONOGA SKARŻY SIĘ MĄDRALIŃSKIEJ:
– ZŁAMAŁAM SOBIE NOGĘ.
A MĄDRALIŃSKA NA TO:
– KTÓRA TO NOGA?
STONOGA NA TO:
– NIE WIEM, BO MAM ICH ZE STO.