Turysta pyta bacę:
– Baco dam Wam 2000 zł, za jedną noc z Waszą Gaździną.
Baca się namyślił i mówi:
– Ale tylko za jedną nockę?
– Tak – mówi turysta – chcę posmakować, jak to jest z rodowitą góralką.
Zapada noc.
Gaździna się rozbiera, turysta też.
Nagle Gaździna oznajmia:
– Gniewom się!
Zaniepokojony turysta pyta:
– Ale dlaczego się gniewacie, dyć Wos jeszcze nawet nie tknąłem?
– Ni jo sie gniewom, ino Wom się gnie.

Siedzi Baca na kamieniu i podchodzi do niego reporterka:
– Baco powiedziałby pan jakąś historyjkę o górach bo ja tu przygotowuję reportaż do telewizji
– Nie ma sprawy a ma być wesoła czy smutna?
– No niech będzie wesoła
– No jo, to nam się zgubiła łowiecka, my ją tydzień szukali i po 2 tygodniach znaleźli i żeśmy ją wszyscy ze szczęścia wydupcyli
– Stop cholera to nie może być. Powie baca jakąś inną historię
– A ma być wesoła czy smutna?
– Zaryzykuję wesołą
– No to nam się zgubił baranek my go 2 tygodnie szukali na 3 tydzień go naszli i żeśmy go wszyscy że szczęścia wydupcyli
– No nie, nie, to nie możne być. Niech więc baca powie smutna historię
– A panienko smutne to jest, że jo się zgubił.

W sądzie.
– Baco macie jeszcze coś na swoja obronę?
– Ano mom. Czołg w stodole.

Baca siedzi na drzewie, przechodzący pytają się go:
– Baco co robisz na drzewie?
Odpowiada:
– Pilnuję.
O późnej godz. przechodzący pytają go:
– Baca co robisz na drzewie?
– Pilnuję.
Przechodzący:
– A czego?
Baca:
– Żebym nie spadł.

Baca wprowadził swoją teściową na szczyt Giewontu i mówi do niej:
– suchojcie mnie kobito, mój dziadziuś swoją teściową w Dunajcu utopił, mój tatuś swoją teściową ciupaską zaciukał, a jo Cię kobito puszczam wolno.

Baca trzyma swoją teściową nad przepaścią i mówi:
-Mój dziadek swoją teściową w Dunajcu utopił, mój ojciec swoją teściową ciupagą zaciupał, a ja cię puszczę wolno. Leć!

Idzie gazda z workiem na plecach, cały zakrwawiony na twarzy. Spotyka go drugi gazda:
– Kto Cię tak urządził?
– Teściowa.
– Ooo! Ja, jakbym miał taką teściową, to bym ją ciupagą zarąbał!
– A Ty myślisz, że co ja niosę w worku?

Baca pyta w sklepie:
– Jest kiełbasa beskidzka?
– Bez cego?

Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija się ze śmiechu.
Lekarz pyta:
– I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana, cztery żebra też, oko wybite!
– Ja to nic, ale Jonek ma dzisiaj noc poślubną a ja mam jego jaja w kieszeni!

Idzie baca brzegiem morza.
A tu słychać głos kapitana ze statku:
– Ahoj baco co tam robicie?
– A hoj Was obchodzi – odpowiada baca.

Jedzie baca furmanką i bije konia batem aby szybciej szedł.
Uderzył go 1 raz, uderzył go 2 raz, koń przy 3 razie nie wytrzymał i mówi:
– Jeszcze raz mnie tym batem uderzysz a Cię zdzielę z kopyta.
Baca zdziwiony mówi:
– Pierwszy raz słyszę jak koń mówi.
A pies idący z boku:
– Ja też

Turysta pyta bacę:
– Baco, gdzie tu dostanę części zamienne do samochodu?
– Zaraz za wioską jest ostry zakręt nad urwiskiem – mówi góral – Części leżą na dole…