Jedna z młodszych klas szkoły podstawowej.
Pani nauczycielka stojąc na ławce zmienia jakiś obrazek, a dzieci trzymają ławkę, aby pani nie spadła.
Jasio korzystając z okazji zagląda pani pod spódniczkę.
Wchodzi inny nauczyciel, zauważył co wyczynia chłopiec i mówi:
– Jasiu uważaj bo oślepniesz!
Jasio zakrywa jedno oko ręką i mówi:
– A co mi, zaryzykuję, najwyżej stracę jedno oko.

Jasiu jedzie na rowerku i mówi:
-Lowelku jedź-rowerek jedzie
-Lowelku stój -rowerek zatrzymuje się
Dojeżdża do skrzyżowanie jest czerwone światło i jaś mówi
-Lowelku stój
Przechodzi starsza pani i mówi
-Taki duży chłopiec a nie umie powiedzieć „R”
A jasiu na to:
-spie**alaj stara k**wo a ty lowelku jedź

– Jaki śliczny z ciebie chłopiec! – wykrzykuje ciocia. Nosek masz po mamusi, oczy po tatusiu, usta po babci.
– Spodnie po bracie i buty po siostrze! – dodaje Jasiu.

Na przystanku autobusowym mały chłopiec trąca w nogę starszego pana.
– Czy pan lubi lizaki?
– Nie.
– To proszę go na chwilę potrzymać, bo muszę zawiązać sznurowadło.

Ojciec chciał oglądać mecz w TV, ale mu małe dziecko za bardzo przeszkadzało, więc zaprowadził je do jego pokoju, włączył adapter (taki jeszcze na czarne płyty), założył mu słuchawki na uszy i „puścił” bajkę.
Po jakimś czasie słyszy dziwne odgłosy dobiegające z pokoju malca:
„BUM BUM BUM …”
Ale, że mu się ruszyć nie chciało, więc oglądał mecz dalej.
Po jakimś czasie znowu słyszy coraz głośniejsze:
„BUM BUM BUM ….”
Więc postanowił jednak sprawdzić co się tam wyprawia.
Otwiera drzwi i widzi malucha ze słuchawkami na uszach, walącego głową w ścianę i powtarzającego ciągle:
– Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! Chcę! ……
Ojciec zdejmuje mu słuchawki, zakłada je na uszy a tam:
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę…
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę…
Chcesz? Opowiem ci bajeczkę…

Idzie Jasiu przez las całkiem sam.
Niczego się nie boi.
Nagle spotyka w lesie swoją babcię.
Zanim babcia zdążyła się przywitać Jasia już nie było a sama leżała w krzakach z wściekłą wiewiórką.
Chłopiec wrócił do domu z krzykiem.
Mama pyta Jasia:
– Co się stało?
– spotkałem babcię.
– Przywitałeś się?
– Nie wpierdoliłem ją w krzaki.

– Tato, kup mi rowerek!
– Rowerek… Syneczku, olej rowerek. Poczekaj, niedługo będziesz mógł jeździć na motorowerku, nie wolisz motorowerka?
– Jasne, tato!
…Minęło trochę czasu…
– Tato, kup mi motorowerek!
– Synu, motorowerki są da wieśniaków, poczekaj roczek, kupimy skuterek, nie wolałbyś skuterka?
– Super, tato, jasne, że wolę!
…Minęło trochę czasu…
– Tato, kup mi skuterek
– Ech, synu, skuterki są dla ciot, poczekaj dwa latka dostaniesz motor! Motor! Nie chcesz motoru?
– Tak! Tak! Chcę!
…Minęło trochę czasu…
– Tato, co z moim motorem?
– Synu, powiem szczerze, jest sens kupować motor skoro za rok będziesz już mógł prowadzić samochód? Prawdziwą brykę! Hę? HĘ?
– Jasne, tato…
…Minęło trochę czasu…
– Tato, kup mi auto…
– Auto? Po ch*j ci auto, jak ty nawet na rowerku jeździć nie umiesz.

Idzie facet przez wieś i uśmiecha się od ucha do ucha:
– Stefan z czego się tak cieszysz? – pyta sąsiad
– Właśnie przed godziną zostałem ojcem, mam syna.
– To gratulację. Jak się czuje żona?
– Nie wiem. Jeszcze jej o tym nie powiedziałem.

-Dlaczego spóźniłeś się na lekcje? -pyta chłopca nauczyciel.
-Bo jak szedłem do szkoły, to napadł mnie uzbrojony bandyta.
-Nic Ci się nie stało?!
-Mnie nic, ale zabrał mi zeszyt z wypracowaniem.

leci Jasiu z mamą do Włoch i Jasiu mówi:
– mamo, mamo zimno mi.
– to wejdź mi pod rajstopy.
– mamo, mamo zimno mi.
– to wejdź mi pod majtki
– mamo WŁOCHY!

Czego nie może powiedzieć ośmiolatek?
Że nie oglądał żadnej bajki od dziesięciu lat.

Urodziło się dziecko geniusz.
Ledwo wyszło na świat i już podaje definicje matematyczne.
Pytają go o pierwiastek z 4.
– 2.
– Ile jest 45 * 23?
– 1035.
Lekarze stwierdzają, że trzeba wyciąć lewą półkulę mózgu.
Wycieli. Budzi się niemowlę i znowu pytają:
– Jaki jest pierwiastek z 81?
– 9.
– Ile jest 5 do kwadratu?
– 25.
Lekarze wycinają mu prawą półkulę mózgu.
Niemowlak budzi się po operacji.
Sypie tępymi oczkami na wszystkich i mówi po pewnym czasie:
– Dokumenciki do kontroli!