Nauczyciel podczas lekcji pyta uczennicę:
– Co to było to Westerplatte?
Dziewczyna odwraca się do koleżanek i pyta szeptem:
– Kto to był?

Dumny ojciec do synka:
– Bocian przyniósł ci siostrzyczkę, chcesz ją zobaczyć?
– Później – pokaż mi najpierw bociana.

Lekcja biologii.
Dzieci miały ułożyć zdania związane ze żniwami.
Wstaje Marysia i mówi:
– Rolnik szczyna trawę.
Pani nauczycielka poprawia dziewczynkę:
– Marysiu! Nie mówi się szczyna trawę, ale kosi trawę.
Po chwili Marysia zgłasza się jeszcze raz:
– Proszę Pani, a Jasiu kosi pod ławkę.

Nauczycielka próbuje wytłumaczyć uczniom sens słowa „relaks”.
– No więc Małgosiu. Twój tatuś pracował cały dzień, jest bardzo zmęczony, nadchodzi wieczór, co on wtedy robi?
– No właśnie, moja mamusia też chciałaby to wiedzieć!

Dziwny, proroczy sen Julki.
Jest lekcja religii.
Ksiądz pyta uczniów co im się śniło.
Na to Julka:
– mi się śniło, ze na lekcji nie powiem na jakiej całowałam się z koleżanką z klasy, nie powiem z która bo jej nie chcę obgadywać.
Na to ksiądz:
– dobra z Ciebie koleżanka ,że nie chcesz obgadywać koleżanki.
Wszyscy się pytali, z która ale Julka nie chciała powiedzieć bo lubi tą koleżankę.
Jest lekcja niemieckiego, na której Julka siedzi z Amelką (sen Julki się spełnił) i Amelka zaczyna całować Julkę.
Później klasa plotkuje co się działo na niemieckim a na następnej lekcji religii ksiądz do Julki:
– obiecałaś, ze nie będziesz obgadywać koleżanki.

Stoi na korytarzu szkoły podstawowej dziewczynka pierwszej klasy
i pali papierosa.
Podchodzi do niej wychowawczyni i mówi:
– Aniu! Ty palisz?!
– Tak – odpowiada rezolutna Anie – palę.
– I może jeszcze pijesz?
– A tak, pewnie że pije.
– A od kiedy to tak?
– A od pierwszego stosunku …

Nauczyciel napisał w dzienniczku uczennicy:
– Pańska córka Zosia jest nieznośną gadułą.
Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca:
– To pestka.Gdyby pan słyszał jej matkę!

Pytają bacę:
– Czy te trzy dziewczynki są twoimi córkami?
– No.
– Ale one urodziły się tego samego dnia w odstępach piętnastominutowych!
– No to co?! Ja mom rower…

Dzieci idą z nauczycielką na plac budowy, aby zobaczyć jak powstaje nowe osiedle.
Na miejscu wszyscy dostali od kierownika budowy po kasku ochronnym.
Nauczycielka:
– Załóżcie te kaski na głowy, bo może zdarzyć się nieszczęście. Kiedyś na taką budowę przyszli dziewczynka i chłopiec. Chłopiec nie założył kasku, a dziewczynka założyła. Pięć minut później każdemu z nich spadła na głowę cegła. Chłopiec zginął na miejscu, a dziewczynka zaśmiała się i uciekła.
W tym momencie Jasio mówi do nauczycielki:
– Znam tę dziewczynkę! Od czasu tego wypadku ciągle biega i śmieje się.

Pech chciał, że kobieta w ciąży (z trojaczkami) poszła do banku w dniu napadu.
Dostała 3 kule w brzuch.
Po przewiezieniu do szpitala lekarz mówi:
– Ma pani niezwykłe szczęście, wszystkie dzieci przeżyją.
Niestety nie możemy wyjąć pocisków, dzieci muszą się z nimi urodzić.
Kobieta posłuchała lekarza i urodziła 2 dziewczynki i chłopca bez wyjmowania kul.
Pewnego dnia, po 12 latach, jedna z dziewczynek przychodzi do mamy, trzymając coś w ręku:
– Co się stało córeczko?
– Mamo, robiłam siusiu i coś takiego mi wypadło.
– To tylko kamień córciu. Wszyscy ludzie tak mają, ale już więcej to się nie stanie.
Za chwilę do mamy przychodzi druga córka:
– Mamo, zobacz, robiłam siku i coś takiego mi wypadło.
– Nie martw się córeczko, każdy kiedyś tak ma, ale już więcej nie będzie wypadać.
Nagle słychać krzyk z pokoju.
Mama otwiera drzwi i widzi syna z penisem w ręku.
– Co Jasiu, chciałeś zrobić siku i kamień wyleciał?
– Nie mamo. Waliłem konia i psa zastrzeliłem!

– Czy lubisz recytować wierszyki? – pyta jeden z gości małej córeczki państwa domu.
– Nie, ale mama zawsze mnie do tego zmusza, kiedy chce, żeby goście wreszcie poszli do domu.

Przycisz to radio, bo ogłuchniesz córciu!
Dziękuję już jadłam!