Małżeństwo zaplanowało sobie wieczorne wyjście. A że byli niezwykle ostrożni włączyli nocne oświetlenie, ustawili automatyczną sekretarkę, przykryli klatkę z papugą i zamknęli kotkę w piwnicy. Następnie zadzwonili po taksówkę. Para postanowiła poczekać na taksówkę przed domem. Otworzyli drzwi by wyjść z domu. Tymczasem kotka wylazła z piwnicy przez uchylone okno i tylko czekała na otwarcie drzwi, by wśliznąć się do mieszkania. Nie chcąc, by kotka buszowała po domu, mąż wrócił do środka. Zwierzak wbiegł po schodach na górę, mężczyzna pobiegł za nim. Kobieta wsiadła do taksówki, która właśnie nadjechała. Nie chcąc, by kierowca domyślił się, że dom będzie pusty i bez opieki, wyjaśniła że mąż właśnie mówi „dobranoc” jej matce i za chwilę zejdzie.
Kilka minut później mąż wsiadł, a kierowca przekręcił kluczyk w stacyjce. Tymczasem mąż zaczął się usprawiedliwiać:
– Przepraszam, że zajęło mi to tyle czasu, ale ta wredna suka najpierw schowała się pod łóżkiem. Szturchałem ją parę minut wieszakiem spieprzyła do łazienki i wcisnęła się pod wannę i jak dostała z buta to wreszcie wylazła! Potem zawinąłem ją w koc, żeby mnie nie podrapała i zwlokłem jej tłustą dupę po schodach i wrzuciłem z powrotem do piwnicy!

Blondynka zdaje prawo jazdy.
Komisja zadaje pytanie:
– Proszę mi powiedzieć czy działa kierunkowskaz?
– Działa, nie działa, działa, nie działa.

Policjanci zatrzymują pijanego kierowcę proszą o prawo jazdy.
– A oddaliście mi?

Zatrzymał się kierowca na siku. Wyciąga swojego małego i mówi do niego:
-Widzisz, jak tobie się chce to ja zawsze staję.

Kowalski jedzie syrenką i dogania najnowsze Porsche.
Otwiera szybę i pyta się kierowcy samochodu:
– Zna się pan na syrenkach?
– Nie, nie znam – odpowiada.
Kierowca przyśpiesza do 120 km/h.
Kowalski dogania Porsche i ponownie pyta się kierowcy:
– Zna się pan na syrenkach?
Kierowca ponownie odpowiada, że nie i przyśpiesza do 200 km/h.
Kowalski dogania Porsche i kolejny raz się pyta:
– Zna się pan na syrenkach?
Kierowca odpowiada, że się zna.
– A jak się wrzuca dwójkę?

Facet na wsi kupił sobie szykownego mercedesa i modli się, żeby nic się nie stało jago autku.
Jedzie sobie a tu nagle pana i facio wychodzi z auta i wyciąga koło a w tym samym czasie jedzie obok niego jego kolega traktorem i się pyta:
– Ej co robisz?
– Wyciągam koło
W tym czasie kolega wysiada z traktora bierze młotek i wybija szybę w mercu a facet się pyta:
– Co robisz?
– Jak Ty koło to ja radyjko.

Einstein objeżdżał uniwersytety amerykańskie, gdzie miał wykłady o swej teorii względności. Podróżował w limuzynie z kierowcą. Pewnego dnia, w czasie jazdy kierowca rzekł do uczonego:
– Panie doktorze, ja już słyszałem pana wykład ze trzydzieści razy. Znam go na pamięć i słowo daję, sam bym mógł go wygłosić.
– Świetnie! Można spróbować. Tam, dokąd teraz jedziemy, nikt mnie osobiście nie zna. Ja włożę pana czapkę, pan przedstawi się za mnie i wygłosi wykład – odrzekł Einstein. Gdy kierowca skończył wykład i zbierał się do odejścia, zatrzymał go jeden z profesorów obecnych na wykładzie, prosząc o odpowiedź na wielce skomplikowane pytanie, pełne wzorów matematycznych. Kierowca bez namysłu odpowiedział:
– Odpowiedź na to pytanie, profesorze, jest tak prosta, iż nie mogę się nadziwić, że je pan zadał. Aby pana przekonać jak bardzo prosty jest ten problem, zwrócę się do mego kierowcy, aby go rozwiązał.

Po zjedzonym obiedzie w restauracji małżeństwo wsiadło do samochodu i odjechało.
Po 30 kilometrach żona mówi do męża:
– Zawracamy, zostawiłam torebkę.
Mąż wyzywa ją od najgorszych i zawrócili.
Na parkingu żona wysiada z samochodu i idzie po torebkę a za nią woła mąż:
– To przy okazji weź moją czapkę.

Blondynka została policjantką.
Pierwsza interwencja.
Zatrzymuje autobus.
Przechodzi, ogląda, zaczyna coś spisywać.
Podchodzi do kierowcy i mówi:
– To będzie wynosiło 4200 złotych.
– Co? – odpowiada kierowca.
– Proszę pana to nie moja wina, że pasażerów jest 42 a za każdą osobę bez pasów należy się 100 zł.

Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu.
Nogi odmawiają mu jednak posłuszeństwa.
Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza, że ma 15 zł.
Podchodzi do taksówkarza i pyta:
– Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
– O tej porze to 20.
– A za 15 nie da rady?
– Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.
– Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
– Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu.
Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz.
Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
– Ile za kurs na Sienkiewicza?
– 20 zł. – mówi taksiarz.
– Ja dam panu 50 zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
– Spadaj zboku bo zaraz ci dowalę.
Facet podchodzi do 2 taksówki:
Ile za kurs na Sienkiewicza?
– 20 zł – mówi taksiarz.
– Ja dam panu 50 zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
– Spadaj zboku bo nie ręczę za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzała się.
Podchodzi do ostatniej taksówki – tej spod baru – i mówi do kierowcy:
– Ile za kurs na Sienkiewicza?
– 20 zł – mówi taksówkarz.
– Ja dam panu 50 zł za kurs ale pod warunkiem że ruszy pan powoli i pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.

Siedmioletni chłopczyk idzie chodnikiem w drodze ze szkoły.
Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi :
chłopcze, wsiadaj do środka, to dam Ci 10 złotych i lizaka !
Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli
toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje przy krawężniku …
no wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy !
Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku …
Samochód nadal powoli jedzie za nim.
Znowu się zatrzymuje …moja ostatnia oferta:
50 złotych, chipsy, cola i pudełko chupa-chups – wsiadasz? !
Oj odczep się….. Tato!!!! Kupiłeś Matiza?, to musisz z tym żyć ……..
mnie w to nie mieszaj…………..!!!

Idzie po wsi dwóch rolników i nagle obok nich zatrzymuje się mercedes z Niemcem w środku.
Otwiera się szyba od samochodu i Niemiec mówi:
-Sprechen zi deutch? – na co rolnicy wzruszają ramionami.
Niemiec nie poddaje się i mówi:
-Do you speak english? – rolnicy kolejny raz wzruszają ramionami. Niemiec zamknął elektryczne okno samochodu i szybko odjechał. Rolnik mówi do rolnika:
-Widzisz jak byś znał języki obce to byś się dogadał.
Na co odpowiada drugi rolnik:
-Widzisz on znał języki obce i się nie dogadał?