Pani pyta Jasia:
– Jasiu jak wygląda Matka Boska?
Jasio myśli, myśli i w końcu mówi:
– Przypomniałem sobie! Jest taka piękna zgrabna.
– A dlaczego tak uważasz?
– Bo jak wczoraj przechodziłem koło plebani to wychodziła taka od księdza, a ksiądz krzyczał:
– O Matko Boska, żeby Cię tylko nikt nie zobaczył.

Spotyka się wieczorem dwóch księży, z których jeden narzeka:
– Dziś przy konfesjonale był taki galimatias, że naznaczając pokuty zapomniałem o udzielaniu rozgrzeszeń.

Ksiądz spotyka pijanego Jasia.
– Oj Jasiu, obawiam się, ze nie spotkamy się w niebie.
– Naprawdę?- odpowiada Jasiu ze smutna mina.
– Rety! A co takiego ksiądz zrobił?

Ksiądz z organistą idą do baru.
Zakonnica mówi:
– Jeszcze raz tu przyjdziecie to wam odetnę jaja
Przyszła następna niedziela.
Ksiądz się pyta organisty:
-Idziesz do baru?
– Nie, bo zakonnica odetnie nam jaja.
Ksiądz poszedł sam do baru i wypił piwko.
Zakonnica odcięła mu jaja.
Ksiądz na mszy świętej:
– Alleluja mi odcięli wielkiego ch*ja
A organista:
– Ram panm pam a ja jeszcze go mam,

– Jasiu, powiedz nam – pyta ksiądz na lekcji religii – Co musimy zrobić, aby otrzymać rozgrzeszenie?
– Musimy grzeszyć, proszę księdza – pada odpowiedz.

Ksiądz dostał cynk od znajomego proboszcza z innej parafii, że ma do niego przyjechać biskup na wizytację.
Poszedł więc na targ kupić coś do jedzenia.
Zauważywszy wielką rybę mówi do sprzedawcy:
– Jaka piękna duża ryba!
– No sam tego skurwiela złowiłem!
– Ależ pan jest wulgarny!
– Niech się ksiądz nie denerwuje, to taka nazwa tej ryby tak jak szczupak czy okoń.
Ksiądz kupił rybę i zaniósł na plebanię gdzie była zakonnica.
– Jaka piękna duża ryba! – powiedziała zakonnica.
– No, a ciężki skurwiel!
– Ale się ksiądz wyraża!
– Ale siostro to taka nazwa tej ryby tak jak choćby sum czy płoć. Niech siostra oskrobie tę rybę.
Zakonnica zaczęła pracę kiedy do kuchni weszła kucharka.
– Jaka piękna rybka!
– No, jak ja tego skurwiela oskrobię to pani go usmaży.
– A skąd u siostry takie słownictwo dzisiaj?!
– To taka nazwa tej ryby jest, jak szczupak czy coś…
Na wieczór siedzą przy stole Biskup, proboszcz i zakonnica a kucharka wnosi gotową rybę.
– Jaka piękna duża ryba! – zachwyca się biskup.
– Ja tego skurwiela kupiłem!
– A ja tego skurwiela skrobałam!
– A ja tego skurwiela usmażyłam!
Ksiądz biskup wyciąga z teczki 0,7 litra i mówi:
– k**wa!!! Widzę, że tu sami swoi!!!

Młody kleryk pojechał do seminarium i spotyka tam biskupa.
Po przywitaniu biskup mówi:
– Widzisz, mamy tu wszystko czego możesz sobie zażyczyć. Tam mamy basen, możesz tu przyjść i pływać kiedy chcesz, tylko nie w czwartek. Tam jest siłownia, możesz tam iść i ćwiczyć zawsze tylko nie w czwartek. Sauna jest położona tuż przed nami, możesz tam iść kiedy chcesz tylko nie w czwartek. A tam mój drogi kleryku, jest d*pa, którą możesz sobie pukać codziennie prócz czwartku!
Kleryk spogląda… rzeczywiście za rogiem wystaje d*pa.
– Ale biskupie, wszystko fajnie tylko o co chodzi z tym czwartkiem, dlaczego nie mogę nigdzie iść w ten czwartek?
– No widzisz, bo w czwartek to Twoja d*pa będzie tam wystawać!

W przedziale pociągu jadą: dziewczyna, chłopak oraz ksiądz i skracają sobie podróż rozwiązywaniem krzyżówek. Jedną gazetę trzyma ksiądz, a drugą – taką samą – dziewczyna. W pewnej chwili dziewczyna pyta chłopca:
– Czy wiesz co to jest: „część ciała kobiety” na pięć liter, pierwsza „P” i ostatnia „A”?
– Pięta – odpowiada chłopak
Ksiądz, czerwieniąc się:
– Czy ktoś z państwa ma gumkę do mazania?

Przed bramą nieba staje ksiądz i kierowca autobusu.
święty Piotr mówi:
– Ty kierowco do nieba, a Ty księże do czyśćca.
– Ale czemu tak? – pyta ksiądz.
– Bo widzisz, jak Ty prawiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili.

Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci, kto by chciał pójść do nieba. Wszystkie dzieci podniosły ręce tylko Jasiu nie podniósł.
Ksiądz pyta Jasia:
– Czemu nie chcesz iść do nieba?
Na to Jasiu:
– Umówiłem się z mamą, że zaraz po lekcjach wrócę do domu.

Chłopak odchodzi już od konfesjonału, po zrobieniu kilku kroków uświadamia sobie, że nie dostał pokuty.
wraca więc do księdza mówiąc:
– Ojcze nie zadałeś mi pokuty!
– Synu, co Cię będę dręczył… wystarczy, że się żenisz!

Przychodzi ksiądz do biskupa i pyta:
– Co zrobić żeby kazanie było ciekawe?
– Zacznij tak: Zakochałem się… w mężatce… z dzieckiem… która na imię ma Maria.
Na niedzielnym kazaniu ksiądz zaczyna:
– Biskup powiedział, że zakochał się… w mężatce… z dzieckiem… ale zapomniałem jak miała na imię.