Klęka facet przy konfesjonale i zaczyna się spowiadać:
– Zdradziłem żonę?
– Ile razy? ? dopytuje ksiądz.
– Ja tu przyszedłem się wyspowiadać, a nie chwalić.

Lekcja religii w szkole.
Ksiądz mówi dzieciom o małżeństwie.
– Wiecie, że Arabowie mogą mieć kilka żon? To się nazywa poligamia.
Natomiast chrześcijanie mają tylko jedną żonę. A to się nazywa…
Może ktoś z Was wie?
W klasie cisza, nikt nie podnosi ręki.
– To się nazywa – podpowiada ksiądz – mono… mono…
Jaś podnosi w górę rączkę:
– Monotonia!

Ksiądz zgubił się w górach, spotyka bacę:
– Baco, którędy do Zakopanego?
– A, za ile?
– jak to baco za ile. Za Bóg zapłać…
– A, to niech was Bóg prowadzi…

Jasio jeździ rowerkiem wokół kościoła.
Proboszcz się pyta:
– Czemu nie jesteś na mszy świętej?
– Bo mama mi nie kazała.
– To idź na mszę, a Duch Święty popilnuje Twój rower.
Jasio poszedł do kościoła.
– Przeżegnaj się.
– W imię Ojca i Syna Amen.
– A gdzie Ducha Świętego?
– Pilnuje rowerka.

Idzie ksiądz ulicą obok komisariatu policji i zobaczył na drodze rozjechanego zdechłego psa.
Bez namysłu wchodzi na komisariat i krzyczy do siedzących policjantów:
– Wy tu sobie bezczynnie siedzicie, a na drodze leży zdechły pies!
Jeden z policjantów na to:
– Hehe.. ja to myślałem, że wy jesteście od pogrzebów.
Wszyscy się śmieją, a ksiądz na to:
– Przyszedłem powiadomić najbliższą rodzinę.

Koło Gospodyń Wiejskich zorganizowało wycieczkę do Warszawy.
Po powrocie kobiety poszły do spowiedzi.
Każda po kolei opowiada o wycieczce i każda mówi, że zdradziła męża.
W pewnym momencie ksiądz się zdenerwował, walnął ręką w konfesjonał i zawołał:
– Cholera, jak jest dobra wycieczka to księdza nie zabiorą!

Stolica apostolska odebrała właśnie nowe papa mobile i trzeba było je przetestować.
Jako ze papież nigdy nie ma okazji poprowadzić swojego auta, to postanowił sam je przetestować na mieście.
Jedzie przez miasto 100 km/h i nagle zatrzymuje go policja.
Papież opuszcza szybę a zszokowany policjant nie wie co zrobić.
Dzwoni więc do komendanta:
– Panie komendancie zatrzymałem kogoś bardzo ważnego i nie wiem jak się zachować.
– Kogo tam zatrzymaliście? Burmistrza?
– O nie, to ktoś znacznie wyżej postawiony.
Poirytowany komendant dopytuje:
– No to kogo? Prezydenta?
– Nie wiem, ale papież jest jego kierowcą.

Przychodzi baba do spowiedzi i mówi te grzechy i mówi, a ksiądz patrzy za nią wielka kolejka i mówi:
to niech pani jutro przyniesie tyle ziemniaków ile pani ma grzechów.
Na 2 dzień baba przyniosła worek ziemniaków.
Ksiądz mówi: aż tyle?
A baba mówi: mój syn stoi jeszcze ciągnikiem z dwoma wozami.

Jedzie sobie ksiądz samochodem.
Zatrzymują go dwaj policjanci:
– Dokumenty, proszę!
Ksiądz im daje dokumenty.
– Proszę otworzyć bagażnik!
Ksiądz otwiera.
– Co ksiądz wozi?
– Bojler do zakrystii.
– Hmm.. Niech Ksiądz jedzie.
Po chwili, policjant pyta się kolegę:
– Ty! Co to jest bojler do zakrystii?
– Nie wiem, to ty chodziłeś 2 lata na religię.

Wokół kościoła chodzi gospodarz no i ściga kury i mówi:
– spie**alać, spie**alać.
Usłyszał to ksiądz i mówi do gospodarza:
– nie mówi się tak brzydko tylko sio.
Na następny dzień gospodarz ściga kury i mówi:
– sio, sio.
Na to ksiądz:
– widzisz jak spierdalają.

Pewnego razu była sobie Maryśka, która nie chodziła do Kościoła.
Aż pewnego razu, gdy ludzie ze wsi szli do Kościoła, sąsiadka powiedziała do Maryśki:
– Marycha, poszłabyś Ty do Kościoła, chociaż raz, o zdrówko i szczęście prosić.
A Maryśkę coś w sercu ukuło i powiedziała:
– No dobra, pójdę, raz mi nie zaszkodzi..
Poszła, wchodząc do Kościoła, ludzie śpiewali: O Maryjo witam Cię i Maryna pomyślała, że to do Niej, więc wyszła na środek ołtarza i powiedziała:
– Ja, ja Was Wszystkich zapraszam na kawę, lub herbatę.
I idąc przez Kościół uradowana zobaczyła, księdza spowiadającego w Konfesjonale, więc powiedziała:
– A Ty, ty jak się tam wysrasz to też przyjdź!

Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział:
– Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem o rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii, musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym, że niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misją na Ziemię: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.
Jak postanowił, tak się też stało. Apostołowie udali się na Ziemię i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.
– Puk, puk! – rozległo się u drzwi Jezusa.
– Kto tam?
– Święty Piotr.
– Co przytargałeś?
– Marihuanę z Kolumbii.
– Ok. Wchodź.
Puk, puk!
– Kto tam?
– Święty Marek.
– Co przytargałeś?
– Haszysz z Amsterdamu.
– Ok. Wchodź.
Puk, puk!
– Kto tam?
– Święty Paweł.
– Co przytargałeś?
– Konopie z Indii.
– Ok. Wchodź.
Puk, puk!
– Kto tam?
– Święty Łukasz.
– Co przytargałeś?
– Opium z Indonezji.
– Ok. Wchodź.
Puk, puk!
– Kto tam
– Święty Krzysztof.
– Co przytargałeś?
– LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
– Ok. Wchodź.
I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.
Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
– Kto tam?
– Judasz.
– Co przytargałeś?
– DEA! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się!