Szpital…
Anemik woła oddziałową:
– Siooostrooo, sioostrooo
– Słucham?
– TTabbletka…
– Co, podać?
– Niee, PRZYGNIOTŁA!

– Dziś kaszle pani o wiele lepiej niż wczoraj…
– Tak, panie doktorze, bo ja przez całą noc trenowałam!

Leżący w szpitalnym łóżku pacjent skarży się pielęgniarce:
– Ale ohydne to lekarstwo!
– To nie lekarstwo, to obiad!

Przychodzi facet do lekarza.
Wyjmuje swój „interes” cały poobijany, spuchnięty, zakrwawiony.
Lekarz się pyta:
– Jezus Maria, kto pana tak urządził?
– Ja sam.
– Czemu i jak?
– Bo jestem masochistą normalnie, kładę interes na kowadle i wale
ile sil młotkiem.
– A kiedy ma pan w tym przyjemność?
– Jak nie trafie.

– Panie doktorze, kiedy wyzdrowieje?
– Nie wiem… Za miesiąc, może dwa – jak pan Bóg pozwoli.
– A Jak nie pozwoli??

Przychodzi baba do lekarza. Lekarz pyta co pani dolega?
– dziecko mi nie chce wyjść
– to niech pani zje kapelusz.
Na drugi dzień przychodzi i mówi:
– też mi nie chce wyjść
– to niech pani zje gitarę.
Na trzeci dzień przychodzi i mówi:
– też mi nie chce wyjść
– to niech pani zje stół.
Na czwarty dzień przychodzi i mówi:
– też mi nie chce wyjść.
– to zrobimy pani prześwietlenie.
Na prześwietleniu wyszło dziecko z kapeluszem siedzące na stole z gitarą i śpiewa:
– JA I TAK NIE WYJDĘ! JA I TAK NIE WYJDĘ!

Przychodzi facet do lekarza z sinym jednym jądrem.
– Panie doktorze co mi jest?
Lekarz zbadał go i wydal diagnozę:
– To rak, trzeba jak najszybciej amputować.
Operacja odbyła się, jednak po niedługim czasie ten sam facet przychodzi znów do lekarza.
– Panie doktorze ja się boję, mam sine drugie jądro i członka.
– No tak złośliwa odmiana trzeba natychmiast amputować.
Podobnie jakiś czas po wyjściu ze szpitala ten sam facet zgłasza się do lekarza:
– Panie doktorze, ja mam sine cale podbrzusze.
Lekarz zbadał go dokładnie po czym powiedział:
– Mam dla pana dobrą wiadomość, to nie rak to jeansy panu farbują.

Lekarz do pacjenta:
– Ma pan kamienie w woreczku żółciowym, piasek w nerkach i zwapnienia w płucach…
– Jak mi pan doktor powie, gdzie mam tapety, to zaczynam remont w domu!

Doktor mówi do pacjenta:
– No no, jest pan zdrowy jak byk! Wszystkie wyniki w porządku! Z seksem też pan chyba nie ma problemów?
– Cóż, tak ze trzy razy w tygodniu to sobie dogodzę.
– Trzy razy w tygodniu? Z pana kondycją to i trzy razy dziennie można by było.
– Niby tak, ale pan doktor wie, jaki jest los proboszcza na wiejskiej parafii.

Przychodzi żaba do lekarza.
– Panie doktorze, coś mnie w stawie j…bie!
– To pewnie rak.

– Dlaczego chirurg zawsze operuje w maseczce?
– Żeby nie oblizywać skalpela.

Do lekarza zgłasza się starsze małżeństwo. Mąż wchodzi do gabinetu jako pierwszy.
– Jak się pan czuje? – pyta lekarz.
– Doskonale – odpowiada mężczyzna. – A wie pan co, panie doktorze? Jak wczoraj wstałem w nocy, żeby się wysiusiać, światło samo się zapaliło w toalecie, a gdy wychodziłem, samo zgasło.
Lekarz zostawia go na chwilę, by porozmawiać z siedzącą w poczekalni żoną.
– Sądzę, że z pani mężem nie jest dobrze. Powiedział mi, że w nocy wstał do toalety i że światło samo się zapaliło, gdy wszedł, i samo zgasło, gdy wyszedł.
– O nie! Niech pan nie mówi, że znowu nasikał do lodówki!