Nauczycielka do Jasia:
– Dlaczego Twoje lekcje zawsze odrabia ojciec?
– Bo mama nigdy nie ma czasu.

Pani do Jasia:
– Jasiu znasz Mickiewicza, Sienkiewicza i Makuszyńskiego?
– A czy pani zna Łysego, Grubego lub Zenka?
– Nie…
– To co mnie pani straszy swoją bandą?!

Nauczycielka na lekcji do dzieci:
– Kim jest dla nas Bóg?
Zgłosiła się Magda:
– Jest pasterzem.
– A kim my jesteśmy dla Boga? – pyta się znowu nauczycielka.
Nagle cisza w klasie nikt nie odpowiada.
Wtem zgłasza się Jasiu
– Jesteśmy stadem baranów.

Wraca mały Jasio z przedszkola, gęba cała podrapana.
Przerażona matka pyta:
– synku co ci się stało?
– nic mamusiu pani nam tylko kazała złapać się za rączki i tańczyć wokół choinka tyle, że dzieci było mało, a choinka zbyt rozłożysta….

W szkole odbywa się bal przebierańców.
Wszyscy już włożyli kostiumy i czekają na rozpoczęcie ale nie ma Jasia.
Nauczycielka woła:
– Jasiu, pokaż się!
– Nie mogę! Przebrałem się za Wielkiego Brata.
– A gdzie jesteś?
– Jestem pod wrażeniem!

Jasiu jest na lekcji i bawi się drutami wystającymi ze ściany.
Panią to bardzo denerwuje i pisze list do rodziców.
Jasiu na lekcji trzepie drutem.

Jasiu przyszedł do klasy i mówi:
– siema
A pani nauczycielka na to:
– Jasiu wyjdź za drzwi powiedz jak twój tata mówi gdy przyjdzie z pracy do mamy.
– k**wa obiad zrobiony?

Nauczycielka zadała zadanie domowe.
Uczniowie mają oglądać jakiś film i za tydzień opowiedzieć co tam było najciekawszego.
Po tygodni pyta:
– Jasiu opowiedz jaki oglądałeś film.
– O Johnie Deppie.
– A o czym był?
– O tym jak powstaje prawdziwa czekolada.
– A jak powstaje?
– Z odchodów ludzkich.

Przychodzi zasmucony Jasiu do szkoły i pani się go pyta:
– Jasiu czemu jesteś taki smutny?
– Bo mojego dziadka przejechał walec.
– Och Jasiu jak mi przykro.
Na następny dzień Jasiu przychodzi jeszcze smutniejszy i pani się go pyta:
– Jasiu czemu jesteś taki smutny?
– Bo mojego tatę przejechał walec.
– Jasiu naprawdę mi przykro.
Na następny dzień Jasiu przychodzi uśmiechnięty a pani się go pyta:
– Jasiu czemu jesteś taki wesoły?
– Bo moją mamę przejechał walec.
– No i co Ty teraz Jasiu będziesz robił?
– Jak to co?! Dalej będę walcem jeździł.

Przychodzi Jasio do szkoły i mówi:
– Zrobiłem w gacie.
A pani na to:
– To nic takiego, ja mam sraczkę 100 razy dziennię!

Na lekcji chemii pani pyta się Jasia:
– Jasiu powiedz jaki wzór jest napisany na tablicy?
Jasiu mówi:
– no, no, no, no wiem na prawdę wiem, wiem mam to na końcu języka.
Pani:
– Jasiu wypluj to natychmiast, to kwas siarkowy!!!

Pani każe dzieciom na poniedziałek przynieść śpiewające zwierzę do szkoły.
Nastąpił poniedziałek wszystkie dzieci do szkoły przyniosły kanarki ptaszki itp ale Jasiu przyniósł żabę.
Pani do Jasia:
– Jasiu, przecież żaba nie śpiewa.
Jasiu walnął żabę a żaba: łeee
– Jasiu jaki ty jesteś uparty, żaba nie śpiewa.
Jasiu znów walnął żabę a żaba błłłłłeee
– Jasiu zaraz dostaniesz lufę do dziennika.
Po czym Jasiu znów walnął żabę a żaba – kłanta namera mnie weźmie wielka cholera kłanta namera mnie weźmie wielka cholera