Nauczycielka języka polskiego, która była w szpitalu i rodziła wchodzi do klasy. Od razu dzieci zasypują ją pytaniami:
Chłopiec czy dziewczynka? – Pyta się ktoś.
Rodzaj męski i liczba pojedyncza- Mówi nauczycielka polskiego.

Przychodzi Jasio do przedszkola i pyta się pani:
– Czy dzieci mogą mieć dzieci?
Pani odpowiada:
– W żadnym wypadku!
Jasio odwraca się do Małgosi i mówi:
– I widzisz głupia!

W szkole:
– Dzisiaj omówimy wasze rodziny. Jasiu.
– Moja babcia walczyła w „Ak”
– Aha a możesz wytłumaczyć ten skrót?
– Tak. Moja babcia walczyła w „Akcji Krzyża”

Nauczycielka pyta Jasia:
– A ty kim chciałbyś zostać, kiedy dorośniesz?
– Policjantem, proszę pani. Bo wtedy mógłbym się bawić na środku ulicy, a mama nie mogłaby mi nic powiedzieć!

Nauczyciel pyta się Jasia:
-Jakie kwiaty najbardziej lubisz?
– Róże.
– Proszę, napisz to na tablicy.
– Chyba jednak wolę maki – mówi Jasio.

Zadowolony Jasiu wpada do klasy i mówi:
– Proszę pani, a ja mam małego braciszka!
Nauczycielka pyta:
– A do kogo jest podobny?
– Z oczek do mamy… – mówi Jasiu. – Z noska do taty, a z głosu do syreny policyjnej!

Pani w szkole pyta dzieci o ich zwierzątka.
Podchodzi do Jasia:
– Jasiu a Ty masz może pieska?
– Mieliśmy kiedyś pieska proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja nie jadłem mięsa, ojciec też nie jadł i matka też nie jadła a dla jednego psa mięsa nie będziemy kupować.
– Jezu Jasiu to straszne, a kotka nie masz?
– Mieliśmy też kotka, ale go zabiliśmy, bo ja mleka nie piłem, tata też nie pił i mama też nie piła a dla jednego kota nie będziemy kupować.
– Jasiu co Ty mówisz? Przyjdź jutro z mamą.
– Miałem kiedyś mamę ale się jej z tatą pozbyliśmy no bo ja jeszcze nie bzykam a tata już nie może to dla sąsiada nie będziemy trzymać.

Pani do Jasia:
– Jasiu znasz Mickiewicza, Sienkiewicza i Makuszyńskiego?
– A czy pani zna Łysego, Grubego lub Zenka?
– Nie…
– To co mnie pani straszy swoją bandą?!

W KLASIE SĄ TRZY GNIAZDKA.
PANI MÓWI DO JASIA:
– WŁÓŻ KABEL DO GNIAZDKA
JASIU MÓWI:
– ZEPSUŁO SIĘ
PANI NA TO:
– KTÓRE
JASIU NA TO:
-JEDNO Z TRZECH, CHYBA ŻE PANI UKRYŁA JESZCZE JEDNO POD SPÓDNICZKĄ

– Proszę pani, czy ludzie mogą mieć stosunki ze zwierzętami? – pyta Jaś na lekcji.
– Oczywiście że nie mogą, a kto ci takich głupot naopowiadał?
– E, nikt, tylko tata wczoraj wrócił z pracy trochę podrapany i powiedział, że na schodach orła wyje**ł, to tak sobie skojarzyłem.

Katechetka pyta dzieci:
-Kto chciałby iść do nieba?
Wszyscy się zgłaszają oprócz Jasia.
Pani pyta:
-Jasiu, a ty czemu nie chcesz iść do nieba?
-Bo mama po szkole kazała mi iść do domu.

Jasio w szkole coś przeskrobał, więc podeszła do niego pani i powiedziała:
-Jasiu przyjdź jutro z mamą.
Jasio: nie mam mamy walec ją przejechał.
pani: Jasiu to okropne, ale przyjdź jutro z tatą.
Jasio: nie mam taty walec go przejechał.
pani: Jasiu to okropne to co ty teraz będziesz robił?
Jasio: dalej będę jeździł walcem.