Przychodzi chwiejnym krokiem mąż nad ranem do domu.
Widzi go zdenerwowana żona i krzyczy:
– Będziesz jeszcze pił?
– Ale tylko pół mi kochanie nalej.

Marynarz po powrocie z dalekiego rejsu pyta żonę:
– Co powiesz o tej małpce, którą przysłałem Ci z Afryki?
– Jeżeli mam być szczera, to wole cielęcinę.

Żona do męża:
– Zobacz, ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie mogę wyjść, czuję się jak Kopciuszek.
A mąż na to:
– A nie mówiłem, że będzie ci ze mną jak w bajce?

Żona dzwoni do męża:
– Kochanie, masz problem!
– Co się stało?!
– Wjechałam w Maybacha, zaproponowałam właścicielowi rozliczenie w naturze i ten się zgodził…
– No i w czym mój problem?
– To gej.

Rankiem, po sylwestrowych szaleństwach, żona zwraca się do swego skacowanego małżonka :
– Czy mógłbyś mi pomóc pozmywać naczynia ?
– Dlaczego zawsze wyjeżdżasz z takimi pomysłami, kiedy lecę z nóg ?! – irytuję się mąż.
– Chciałam cię tylko wypróbować – powiada żona. – Naczynia są już dawno umyte.
– Ależ kochanie – obejmuje ją mąż – ja tylko tak głupio sobie zażartowałem. Oczywiście, gdyby tylko zaszła potrzeba…
– To znakomicie! Ja też sobie tylko zażartowałam…

Siedzi facet przy grobie i krzyczy:
– Dlaczego musiałeś umrzeć! Dlaczego musiałeś umrzeć!
Podchodzi do niego drugi i pyta:
– Panie, kogo pan tak żałujesz? Ojca, syna?
– Pierwszego męża mojej żony!

U Goligerow dochodzi do sceny małżeńskiej.
Żona wyczerpawszy zasób uwłaczających godności męża epitetów i gróźb, wykrzykuje:
– Jak tylko umrzesz, wyjdę za mąż za innego!
– Moja droga! Cóż mnie może obchodzić nieszczęście człowieka, którego nie znam.

Siedzą dwaj koledzy w barze.
Jeden pyta się drugiego:
– Co dostałeś na gwiazdkę od żony?
– A wiesz, urodziło mi się dziecko.
– To gratuluję!
– Ale wiesz, żona złożyła się na ten prezent z sąsiadem.

Siedzi facet na kiblu, sra i ciśnie yyy…
Przechodzi żona i gasi światło w kiblu.
A tu nagle słyszy:
– O Jezu o Jezu.
Zaświeca z powrotem a facet na to:
– O jak dobrze, że to światło bo myślałem ze mi oczy pękły!

Rozmowa w pracy:
– Moja żona jest cudowna. Wieczorem, gdy wracam z pracy, ona całuje mnie, pomaga się rozebrać, zdejmuje mi buty, zakłada kapcie i gumowe rękawiczki.
– A po co gumowe rękawiczki?
– Żeby wygodniej się myło naczynia.

Po trzech latach małżeństwa żona wciąż dopytuje męża z iloma kobietami spał:
– No dalej, nie bądź taki jęczy małżonka powiedz z iloma…
– Kochanie, odpowiada mąż, gdybyś dowiedziała się z iloma, to byś już dawno się ze mną rozwiodła…
I tak to trwało… Aż pewnego razu żona mówi:
– No dobra, umówmy się tak. Ty wyliczysz z iloma kobietami spałeś, a ja się NIE obrażę…
Mąż spojrzał na żonę podejrzliwie, ale powiedział:
– Przysięgasz, że się nie obrazisz?
– Przysięgam! – odpowiedziała żona. A teraz licz!
No i mąż zaczyna wyliczać:
– Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, TY, dziewięć, dziesięć…

Fąfara spotyka na ulicy kolegę z pracy idącego pod rękę z jakąś kobietą.
– Czy możesz mi przedstawić tę damę?
– To Kinga, moja druga żona!
– A co się stało z pierwszą?
– Została w domu!