– Kto ci podbił oko?
– Wyciągnąłem dziewczynę z wody…
– I ona cię tak urządziła?
– Nie, akurat wtedy żona weszła do łazienki.

Żona latarnika woła do męża:
– Kochanie, wygraliśny w konkursie!
– Cudownie, ale co?
– Dwutygodniowe wakacje nad morzem!

Żona do męża:
– Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju, to zegar spadł tuż za mną.
– Zawsze się cholera spóźniał.

Pewne małżeństwo postanowiło zająć się przemytem zwierząt.
Tuż przed kontrolą graniczną mąż mówi do żony:
– Zrobimy tak, ja włożę węża pod kapelusz, a Ty w stanik włożysz żółwie, a skunksa w majtki.
Żona na to:
-Skunksa w majtki? Oszalałeś! A co z zapachem?”
Mąż:
-Cóż, jak zdechnie, to trudno.

Budzi się rozanielona żona , w środku nocy i szarpie za rękę męża:
-Stachu, Stachu, ale miałam cudowny sen!
Facet wkurzony, ale pyta: A co takiego ci się śniło?
– Wyobraż sobie na plaży stało ogromne wiadro penisów. A na samym wierzchu leżał jeden taki duży, sprężysty….
-To pewno był mój? Pyta mąż…
-Coś ty! Twój to leżał obok, jakiś taki mały, stary, pomarszczony….
Za pół godziny facet ciągnie za rękę żonę!
– Kryśka, ale miałem cudowny sen! Wyobraź sobie, śniła mi się plaża – patrzę a tam pełne wiadro damskich cipek….Takie śliczne, wąziutkie, piękne…a na samym wierzchu leżała taka jedna przepiękna, młodziutka….mówi rozmarzony mąż.
– Och! To pewnie moja!!!Moja!!!
– Nie, kochana! W twojej – to to wiadro stało!!!!

Wbiega mąż do sypialni i pyta roznegliżowaną żonę:
– Gdzie on jest?
I szuka pod łóżkiem, w szafie.
Zbiegając ze schodów spadł i się zabił.
I w czyśćcu rozmawia z facetem:
– co ci się stało? – pyta inny facet.
– a spadłem ze schodów gdy chciałem szukać kochanka mojej żony.
– trzeba było zajrzeć do lodówki to byśmy obaj żyli.

Kierowca taksówki wracał ze zmiany do domu późnym wieczorem kiedy zatrzymała go mloda dziewczyna zgodził się ją jeszcze zabrać i powieźć.
Dziewczyna nie miała jednak pieniędzy i zaproponowała zapłatę „w naturze”
Kiedy taksówkarz w końcu wrócił do domu jego żona na pytanie dlaczego znowu wrócił tak późno usłyszała standardową wymówkę w której było pół prawdy
– Kochanie, przebiłem oponę i pół godziny się pierdoliłem…

Fąfarowa usiłuje wyprosić za drzwi natrętnego akwizytora.
– Niech się pan stąd wynosi, bo zawołam męża!
– Przecież pani męża nie ma w domu!
– Skąd pan wie?
– Jak ktoś ma taką żonę, to w domu bywa tylko w porze posiłków!

W domu wybuchł pożar.
Żona z mężem wybiegli na ulicę czekając na straż pożarną.
– Nie ma tego złego – mówi żona. Po raz pierwszy od dziesięciu lat wreszcie wyszliśmy gdzieś razem.

Młoda para leży w łóżku.
Żona mówi:
– Pamiętam jak byłam mała to mama mnie zawsze w czółko całowała
A mąż:
– Chyba nie myślisz, że teraz będę po Twoją matkę leciał.

Przychodzi pijany mąż do domu, a żona stoi z wałkiem.
– Co Ty o trzeciej rano ciasto robisz?

Żona wróciła do domu z kliniki chirurgi plastycznej.
– Jak ci się podobam?
Mąż przygląda sie jej uważnie i mówi:
– Zrobili co mogli.