Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się Kowalski.
– Czy potrafi pan grać na jakimś instrumencie? – pyta kadrowa
– Nie.
– To po co mi pan głowę zawraca?
– Potrafię wypierdzieć z nut każdą melodyjkę.
– Jak to?
– Proszę o jakieś nuty.
Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Kowalski przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi Kowalskiego by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny charakter. W końcu dyrektor pyta:
– A potrafi pan wypierdzieć 5 symfonię Bethovena?
– Mogę zobaczyć nuty?
– Proszę.
Kowalski studiuje nuty i w końcu mówi:
– Nie. Niestety tego kawałka nie mogę wypierdzieć.
– Dlaczego?
– Bo tu… – pokazuje palcem grupę nut – tu i tu mógłbym się zesrać.

Żona rozwiązuje krzyżówkę.
– Janusz, co jest na początki Pana Tadeusza?
– Akcyza.

Do Władimira Putina dzwoni prezes Coca-Cola Co:
– Panie prezydencie, mam propozycję. Co sądzi pan o zmianie flagi Rosji z niebiesko-biało-czerwonej na czerwoną? Jak za dobrych czasów w ZSRR. My za taką reklamę oferujemy, powiedzmy, 5 miliardów dolarów rocznie.
Putin odpowiada:
– Pozwoli pan, że przemyślę propozycję.
Odkłada słuchawkę, wykręca numer swojego asystenta i mówi:
– Wania, kiedy dokładnie kończy się nam umowa z Aquafresh?

– Gratulacje, widać od razu, że jesteś po ślubie… Doskonale wyprasowana koszula!
– O, tak! To jest pierwsza rzecz, której nauczyła mnie żona

Dzieci:
– Jestem wisienka!
– Jestem jabłuszko!
– Jestem pomidorek!
– Jestem debil!
Reżyser:
– Chłopczyku! Ile razy mam powtarzać? Jesteś BAKŁAŻANEK!
Dzieci:
– Jestem wisienka!
– Jestem jabłuszko!
– Jestem bakłażanek!
Reżyser:
– Chłopczyku! Jesteś debil! Pomidorek pierwszy idzie!

Mąż wraca wieczorem do domu:
– Kochana, już jestem!
– Cześć, kochanie. Co nowego?
– Pamiętasz, jak któregoś razu poprosiłem cię, żebyś nasmażyła mi placków ziemniaczanych, a ty odpowiedziałaś, że nie wiesz, czy wyjdą ci takie, jak lubię i zamówiłaś je z restauracji na wynos? I od tamtej pory wszystko stamtąd zamawiasz do jedzenia?
– Tak, pamiętam.
– A pamiętasz, jak innym razem poprosiłem cię, żebyś uprasowała mi spodnie, a ty powiedziałaś, że nie wiesz, czy uda ci się zrobić równy kant i zaniosłaś je do pralni? A potem zaczęłaś nosić tam wszystko do prania i prasowania?
– Pamiętam.
– A pamiętasz może, jak poprosiłem cię, żebyś zrobiła porządki w domu, a ty powiedziałaś, że nie wiesz, czy zdążysz i zamówiłaś serwis sprzątający i teraz oni sprzątają u nas non stop?
– Tak.
– A pamiętasz, jak zwolniłaś się z pracy, bo powiedziałaś, że chcesz więcej czasu móc poświęcić mnie i naszemu mieszkaniu?
– Tak.
– Widzisz, kochanie, ja dziś postanowiłem uprawiać seks – tak, jak lubię. Ale żeby nie męczyć cię, żebyś nie musiała szukać fachowców… Wejdź, Ewa, poznajcie się…

W pośredniaku:
-Co pan może robić?
-Mogę kopać.
-A co jeszcze ?
-Mogę nie kopać.

Imigrant z Somalii przyjeżdża do Wielkiej Brytanii. Na ulicy zatrzymuje pierwszą napotkaną osobę chwyta ją za rękę i mówi:
– Dziękuję za wpuszczenie mnie do tego kraju, za mieszkanie, pieniądze na jedzenie, opiekę medyczną, darmową szkołę i zwolnienie z podatków.
– To pomyłka – odpowiada przechodzień. – Ja jestem Afgańczykiem.
Somalijczyk idzie więc do kolejnej osoby:
– Dziękuję, że stworzyliście taki piękny kraj!
– To nie ja, ja jestem z Iraku ? słyszy odpowiedź.
Wreszcie widzi matkę z dzieckiem:
– Czy pani jest Brytyjką? ? pyta.
? Nie, pochodzę z Indii.
– To gdzie się podziali wszyscy Brytyjczycy?
Kobieta zerka na zegarek i mówi:
– Pewnie są w pracy.

Przychodzi zajączek do nowo otwartego sklepu misia i mówi:
– Misiu, poproszę pól kilo soli.
– Wiesz zajączku, dopiero zaczynam i nie mam jeszcze wagi… nasypię ci na oko…
– Do dupy se nasyp, debilu!

Tylko Chuck Norris wie gdzie jest Nemo

Spotka się facet z babką:
– Masz gumki.
– Nie
– No to dupa.

Wieczorem pod domem bacy słychać głos:
– Baco! Potrzebujecie drzewa!
– Nie! Mom już drzewo!
Baca wyłazi rano na podwórze – patrzy drzewa nie ma.