Kawały

Witaj na WebFun – Twoim codziennym źródle humoru! Znajdziesz tu świeże i zabawne kawały, które umilą Ci każdy dzień. Nasza społeczność pasjonatów humoru codziennie dostarcza nowe dowcipy, abyś mógł cieszyć się niekończącą się dawką śmiechu. Od klasycznych dowcipów po nowoczesny humor internetowy – mamy wszystko, czego potrzebujesz, aby poprawić sobie nastrój. Przeglądaj, śmiej się i dziel się radością z innymi. WebFun to miejsce, gdzie humor łączy ludzi!
Dowcip dnia:

Na polu siedziały trzy lisy.
Myśliwy zastrzelił jednego.
Ile zostało?
– Ten jeden tylko, bo pozostałe uciekły.

Starsi państwo czytają list od swojego wnuczka Jasia:
„Kochani Dziadkowie. Dziś pierwszy raz poszedłem do szkoły. Zajęcia zaczęły się od lekcji wychowawczej. Nasza pani wychowawczyni powiedziała, że zawsze, ale to zawsze, trzeba mówić prawdę. W tej sprawie do Was piszę.
Podczas ostatnich wakacji, które u Was spędzałem, pewnego dnia zszedłem do spiżarni, nasrałem do słoika i postawiłem go na półkę z konfiturami.”
Dziadek chlasnął babkę w łeb i wrzeszczy:
– A mówiłem, że gówno! A ty nie, z cukrzyło się! Z cukrzyło!

Jaś jest u spowiedzi.
– A na pokutę pomóż młodszemu bratu.
Na drugi dzień po mszy ksiądz pyta Jasia – I co Jasiu, pokutę odprawiłeś?
– Jasne proszę księdza, pomogłem Kacperkowi sprać takiego jednego w 2b.

Stoi dziennikarz pod budką Lotto i robi wywiady.
Podjeżdża facet trabantem, dziennikarz przyskakuje i pyta:
– Co Pan zrobiłby z główną wygraną?
Facet myśli i mówi:
– No to większe mieszkanie, Matiza.
– A reszta?
– Reszta na konto.
Podjeżdża facet Matizem. Dziennikarz znów pyta:
– Co Pan zrobiłby z główną wygraną?
– No to jakiś dom, Mercedes.
– A reszta?
– Reszta na konto.
Podjeżdża facet Mercedesem AMG
Dziennikarz ponawia pytanie.
– Taaak, no to spłaciłbym skarbówkę, potem ZUS.
– A reszta?
– A reszta niech czeka!

Dlaczego blondynka trzyma głowę na piecu?
Bo chce mieć ciepłe myśli.

Parafianka pyta księdza:
– Proszę księdza, czy nasza parafia jest przygotowana na koronawirusa?
– Tak, oczywiście.
– A w jaki sposób?
– Dokupiłem pół hektara cmentarza.

Pijany gość do kasjerki:
– ale pani jest brzydka!
– a pan jest pijany!
– taa ale ja wytrzeźwieje…

Polak, Rusek i Niemiec palą ognisko i piją gorzałę.
Po wypiciu pierwszej butelki Niemiec zaczyna się chwalić jaka to u nich w kraju rozwinięta jest technika:
– U nas to w domach są takie windy co jeżdżą do góry, na dół i po skosach.
Słysząc to Rusek opowiada jaka to w Rosji wspaniała jest medycyna:
– U nas lekarze przeszczepili jednemu pacjentowi oczy sokoła i facet w dzień i w nocy muchę widzi z 400 metrów.
Na to Polak odpowiada:
– A u nas pod Zakopanem mieszka taki jeden baca co jak wyciągnie swoje przyrodzenie to mu 32 wróbelki w rzędzie siadają.
Po jakimś czasie pękła druga flaszka i Niemiec zaczyna mówić:
– Wybaczcie panowie, trochę za koloryzowałem. Te windy w Niemczech to tak naprawdę jeżdżą tylko w górę i w dół oraz prawo i lewo. Pod ukosami to nie.
Rusek na to:
– Ja także muszę panów przeprosić, ale ten pacjent, któremu przeszczepiono oczy sokoła to widzi tak dobrze tylko w dzień.
Po tej wypowiedzi Polak przeprasza swoich towarzyszy mówiąc:
– Panowie ale temu bacy ten 32 wróbelek siedzi mu już tylko jedną nóżką.
Kolejna chwila i kolejna flaszka.
Niemiec zwraca się do swych towarzyszy:
– Panowie wybaczcie mi proszę to kłamstwo ale te nasze windy to takie zwykłe windy, które jeżdżą tylko w górę i w dól. Przepraszam panów bardzo.
Rosjanin na to:
– Panowie ja także nakłamałem. Ten pacjent z oczyma sokoła to w ogóle nic nie widzi. Wybaczcie mi proszę.
A Polak:
– I ja muszę panów przeprosić, bo ten baca, o którym opowiadałem, to nie jest z Zakopanego tylko z Nowego Targu.

Żona żali się mężowi :
-Stefan czemu ja mam ciągle tyle roboty w mieszkaniu!?
-Śpisz w nocy to ci się zbiera!

Jedzie Arab na wielbłądzie przez pustynię i widzi w oddali jadącego motocyklistę ubranego w skórzane spodnie i kurtkę.
Zatrzymuje go i się pyta:
– Co robisz że wcale nie jest ci gorąco mimo takiej wysokiej temperatury?
– Szybka jazda, powiew wiatru tak działa, że robi się zimno.
Arab pomyślał i po chwili wsiada na wielbłąda i raz, drugi, trzeci go batem.
Po jakimś czasie drogi wielbłąd pada.
Arab podchodzi spoglądając na niego i mówi:
– pier**lony zamarzł.

Fąfara wybrał się z kolegą na polowanie.
– Nareszcie jesteśmy na miejscu, zaraz zaczniemy strzelać.
– Strzelać? Po co?
– Cóż za pytanie! A po co zostałeś myśliwym?
– Bo chciałem chociaż raz w tygodniu uciec przed żoną.

– Dlaczego domy w Wąchocku były okrągłe?
– Bo córka sołtysa chodziła na róg.
– A dlaczego później poprzerabiali je na kwadratowe?
– Bo córka sołtysa puszczała się na okrągło.