Elegancko ubraną panią zaczepia żebrak i prosi o pomoc finansową:
– Od kilku dni nic nie jadłem
– Mój Boże – wzdycha z zazdrością kobieta.
– Chciałabym mieć tak silną wolę.

Wsiada baba do taksówki”
– Do domu.
– A gdzie pani mieszka?
– Jak bym wiedziała to poszłabym piechotą.

Starsza kobieta sprzątając strych znalazła pełną, zakurzoną butelkę. Z grubsza ją przeciera i odczytuje, że na butelce napisane jest:
„Kon jak”.
Myśli sobie pewnie koniak.
Schodzi ze strychu i mówi do dziadka:
– Dziadek patrz co znalazłam. Pełna buteleczka koniaku. Pewnie stara.
Dziadek na to:
– To dawaj ją opędzlujemy.
Wypili całą butelkę, poszli do łóżka i figlowali aż do rana.
Rano dziadek mówi do babki:
– Babka co to za butla była?
Babka przeciera butelkę do końca i czyta:
– Koń jak nie może dwie krople na wiadro.

Przychodzi baba do lekarza i od progu skacze sztywno na dwóch nogach:
– Panie doktorze, czy mógłby pan sprawdzić czy sobie dobrze spiralę założyłam?

Dwie babcie – straszne sklerotyczki poszły do kina.
Po seansie na ulicy spotykają trzecią.
Ta pyta: „Na czym byłyście?”.
Jedna:
– No…to..takie…z ziemi sterczy do góry…
– Słup?
– Nie, nie…żywe…
– Drzewo?
– Nie, mniejsze…
– Kwiat jakiś?
– Tak, tak…czerwony taki…
– Tulipan?
– Nie, nie…kolce, kolce ma…
– Róża?
– Ooooo, właśnie! [do drugiej] Róża, na czym byłyśmy?

Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu, postanowił kupić jej parę rękawiczek – romantyczne i nie za osobiste.
W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej, poszedł do domu towarowego i kupił rzeczone rękawiczki.
Siostra natomiast, w tym samym czasie, kupiła sobie parę majteczek.
Podczas pakowania ekspedientka zamieniła te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki.
Bez sprawdzania, co jest gdzie, wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujący list:
Kochanie,
Ten prezent wybrałem dla ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na ciebie włożyć, tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję, że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór.
Z całą moją miłością, Twój ukochany.

– Wiesz Ada – mówi przez telefon Monika do koleżanki – ja i Jacek
kochamy się …
– To nie mogłaś zadzwonić jak już skończycie …

– Dziś kaszle pani o wiele lepiej niż wczoraj…
– Tak, panie doktorze, bo ja przez całą noc trenowałam!

Przychodzi baba do lekarza.
Ten ją zbadał, a że był to lekarz prywatny, to przyszło w końcu
do płacenia.
Baba zaczyna się rozbierać i powiada:
– Nie mam przy sobie pieniędzy, więc zapłacę panu w naturze.
Lekarz podrapał się po głowie i pomyślał:
– „No cóż, skoro nie mogę dostać pieniędzy, dobre i to”.
Przed przystąpieniem do pobrania opłaty, jednakże spojrzał na babę i zapytał:
– Zaraz, zaraz. Czemu ma pani taki czarny brzuch?
– Aaa, przed chwilą płaciłam za węgiel.

W jednym przedziale siedzą młoda kobieta i młody facet.
On czyta gazetę a ona to się powierci, to spódniczkę trochę podniesie lub zatrzepocze rzęsami.
Facet nic.
W końcu po godzinie laska nie wytrzymuję:
– Panie, pan jest mężczyzną czy nie? Już godzinę próbuję na panu moje zaloty a pan jak siedzi tak siedzi! Powiem wprost: Zajmijmy się bara-bara.
Facet na to:
– Zawsze mówię lepiej godzinę poczekać niż trzy godziny namawiać.

Przychodzi baba do ginekologa na okresowe badania.
Rozbiera się, kładzie a lekarz:
– Ale dziura!
Baba się zdenerwowała i oburzona wyszła.
Wymyśliła, że pójdzie do prywatnego gabinetu.
Lekarz kazał jej się rozebrać i położyć na kozetce.
Zrobiła jak lekarz kazał.
Doktor przystępuje do badania i krzyczy:
– Jaka dziura!
Kobieta się oburzyła i wyszła.
Ale nie dawało jej to spokoju, więc przyszła do domu, położyła lustro na ziemi i chodzi nad nim i patrzy.
Na to wszedł mąż i ze zdziwieniem mówi:
– Co robisz kochanie?
– Uczę się tańczyć
– No dobrze tylko uważaj żebyś nie wpadła do tej dziury pod tobą.

Z życia wzięte.
Pewna kobieta we Wigilię wraca z zakupów.
Niestety uciekł jej autobus, więc próbowała złapać stopa.
Nagle zatrzymali się policjanci swoim radiowozem, a kobieta mówi:
– Panowie jest Wigilia a mnie uciekł autobus. Bądźcie tak mili i podwieźcie mnie do domu.
Policjanci się zgodzili.
Kobieta mówi im gdzie jechać, aż w końcu dojechali.
– Panowie wszystkie pieniądze wydałam na zakupy więc nie mam Wam jak zapłacić. Może zapłacę Wam w naturze?
Policjanci odmawiają.
Kobieta odchodzi.
Nagle jeden policjant pyta się drugiego:
– Władek a jak się płaci w naturze?
– Nie wiem.
Więc kierowca radiowozu otworzył okno i zawołał:
– Proszę pani a jak się płaci w naturze?
– No ściągnę majtki i Wam dam.
Policjant pyta się drugiego:
– Władek chcesz majtki?
– Nie.
– Ja też nie.
I pojechali.