Blondynka kupiła sobie drogie kosmetyki odmładzające. Po jakimś czasie pyta męża:
– Kotku, na ile lat wyglądam?
– Patrząc na twoją cerę dałbym ci 18 lat, na figurę – 21, na włosy – 23…
– Kochany jesteś!
– Poczekaj jeszcze nie skończyłem dodawać…

Mąż rano patrzy w lustro i mówi do żony:
– Co sobie pomyślałaś wczoraj jak przyszedłem pijany do domu z tym sińcem?
– Jak przyszedłeś to go wcale nie miałeś!

– Żyję z Tobą jak Kopciuszek – skarży się młoda żona mężowi.
– Widzisz, mówiłem Ci, że będziesz miała jak w bajce.

Żona pyta męża:
-Kiedy wrócisz z polowania!
-Kiedy wrócę, to wrócę!
-To dobrze, ale nie później!

Mąż wrócił wcześniej z delegacji.
Zobaczył, że spod kołdry ich małżeńskiego łoża wystają 4 nogi.
Zdenerwował się bardzo, chwycił gruby kij i walił w leżących ile wlezie.
Zmęczony poszedł do kuchni, a tam wita go żona:
– Witaj, misiu, przyjechali twoi rodzice, położyli się w naszym łóżku, już się z nimi przywitałeś?

Zocha mówi do swego męża Józka:
– Ty Józek zostaliśmy zaproszeni na bal maskowy.
Józek mówi:
– Ja nie idę, nie mam się za co przebrać.
Zocha odpowiada:
– Najlepiej nie pij, nikt Cię nie pozna.

Mąż wpada do domu i od progu krzyczy:
– Kryśka!!! Wygrałem szóstkę w Lotto!!! Pakuj się!
– O matko! Kochanie! Nie wierzę!
– Pakuj się!
– Ale gdzie kochanie?!
– Pakuj się!
– Ale kochanie, gdzie? Majorka, Ibiza, może Malta?!
– Pakuj się i wynocha!

Żona do męża:
– Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam – mój rozmiar!
Mąż:
– Taaa… Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
– Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam – mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
– Szczęściara z Ciebie. A ja – popatrz – nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam – i k…a nie mój rozmiar!!

Żona do męża:
– Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju, to zegar spadł tuż za mną.
– Zawsze się cholera spóźniał.

– Wiesz, mój mąż jest jak słońce! – mówi sąsiadka do sąsiadki.
– Jak to?
– A tak! Jak wieczorem zajdzie do knajpy, to dopiero rano z niej wychodzi.

Jaka kobieta może zawsze powiedzieć, gdzie jest jej mąż?
Wdowa.

Mąż w środku nocy budzi żonę:
– Kochanie, może byśmy pofiglowali troszeczkę?
– Daj mi spokój – odpowiada żona – Jutro mam wizytę u ginekologa.
Mąż ze zrozumieniem odwrócił głowę ale nadal go korciło, aż wreszcie zapytał:
– Tylko mi nie mów, że wizytę u dentysty też masz jutro?!